Moje życie kręciło się tylko wokół jednego. Wokół gier. Nie było w nim miejsca dla takich przyziemnych spraw jak spotkania z przyjaciółmi, szkoła, praca, czy zwykłe pójście do parku na spacer. Całe dnie poświęcałem tylko temu jednemu zajęciu. Nie marzyłem o studiach, o pracy, w której będę dużo zarabiał, czy też o małżeństwie. Jedyne co siedziało mi w głowie, to to, aby zdobyć najwyższy level, by być w najlepszej gildii i znaleźć się w czołowej dziesiątce najwybitniejszych graczy na świcie. Nic nie było w stanie mnie od tego odciągnąć. To był mój cel, który dla niektórych może się wydać błahostką, lecz dla mnie miało to o wiele większe znaczenie niż cokolwiek innego. Codziennie, gdy tylko wstałem z łóżka, zakładałem specjalny kask i przenosiłem się do świata fantastyki. Logowałem się i widziałem siebie, jako przystojnego elfa z ciemnymi oczami, długimi blond włosami, które zacnie falowały na wietrze i szpiczastymi uszami dzięki którym słyszałem nawet szept kamieni. Moje ciało przyozdabiał piękny strój- biały komplet ze srebrno niebieskimi motywami, a dodatkowo do prawego boku przyczepiony miałem epicki miecz, którego zazdrościli mi wszyscy spotkani przeze mnie gracze. Rayden- bo właśnie tak go nazwałem- był wykuty ze szlachetnego metalu, a jego rękojeść lśni błękitem nieba.
W każdej grze online wybierałem tą szlachetną właśnie rasę, jeżeli oczywiście było to możliwe. Historia elfów interesowała mnie już wtedy gdy byłem dzieckiem (czasy w których jeszcze czytałem książki), a zainteresowanie to trwa aż do teraz (tylko, że bez czytania książek). Bożki natury, chochliki, wodne duszki...uwielbiam elfy pod prawie każdą postacią, historie nordyckie, skandynawskie oraz niemieckie są mi doskonale znane, bowiem w pewnym stopniu chciałbym być jednym z nich. Ale to nie o tej rasie będzie ta historia...
Pewnego dnia gdy bujałem w obłokach, usłyszałem dźwięk przysyłanej do mnie wiadomości. Uśmiechnąłem się, nawet zanim skupiłem swój wzrok na ekranie komputera, doskonale wiedząc kto do mnie pisze. Nie potrafiłem się jednak doczekać, by rozpocząć z tą osobą konwersację, dlatego bez względnego przedłużania, nacisnąłem na kopertę i przeczytałem:
" Od: BubbleTea; Sehunnah! Przespałeś coś ważnego! Właśnie zabiłam bossa!"
Uśmiechnąłem się szerzej. W prawdzie nie wiedziałem kim jest osoba z loginem BubbleTea, ale zawsze poprawiała mi humor. Grałem z nią od ponad pięciu miesięcy i niemiłosiernie się zżyliśmy. Każdego dnia czekałem na jej wiadomość, bo dzięki niej granie nabierało jeszcze większego koloru i dawało mi więcej frajdy niż podczas grania bez jej towarzystwa. Kiedy nie była online- tęskniłem, ba nawet nie potrafiłem skupić się na grze, bo myślałem o tym, co robi i przez co nie może poświęcić czasu dla mnie. Rzekłbym nawet, że się troszkę zakochałem, jeśli to w ogóle możliwe. To gra, a ona może... może się okazać, że nie jest tym za kim ją uważam, chociaż w sercu czułem, że BubbleTea znam lepiej od swojej siostry. Oczywiście może to być związane z tym, że nie mam z siostrą najlepszego kontaktu, ale liczył się fakt, że wierzyłem, iż BubbleTea jest tą osobą, za jaką ją postrzegam. W końcu nigdy nie wiesz w kim się zakochasz, prawda? Słyszałem już o przypadkach, w których jakaś dziewczyna zakochuje się w postaci z anime, albo w swoim kpopowym biasie, nazywając go wręcz bóstwem! Dlaczego więc ja, prosty nastolatek z Seulu, nie mógłbym zakochać się w... osobie której w życiu nie widziałem na oczy? Mogłem, mogłem bo jestem Oh Sehunem i mi wolno wszystko! Z tą myślą postanawiam jej odpisać :
" Do:BubbleTea; Herbatko, gdzie jesteś? Zaraz do ciebie przybiegnę i wszystko mi opowiesz "
Już od dłuższego czasu tak ją nazywam, bo za nic w świecie nie chce przedstawić mi swojego imienia. Mimo że bardzo mnie ono ciekawi nie mam odwagi o nie zapytać. Chyba mogę powiedzieć, że boję się prawdy, pomimo tego, że świadom jestem, iż wszystko wyjdzie kiedyś na jaw. Wiem też, że ona lubi gdy obdarowuję ją czułymi słówkami, gdy interesuję się tym, jak spędziła czas poza domem... to wszystko da się wyczuć po sposobie w jaki mi odpisuje. Tu emotka z serduszkiem, tam uśmieszek. Ciężko powstrzymać się przed podrywaniem jej. Kto wie, może poczuje do mnie to samo, co ja do niej?
YOU ARE READING
Game Player
FanfictionDla Sehuna nie liczy się nic poza światem elfów i graniem w MMO, w których może być elfem. W jego pokoju panuje bałagan, nie ma pracy i kiedy nie musi, nie wychodzi z domu. Czy tajemniczy gracz z nickiem BubbleTea może to zmienić?