-Viuś?! To ty? - wszędzie poznałabym ten głos. Odwróciłam się i zobaczyłam jego... Adrien?
- A-adrien? To ty? - nie wiedziałam co powiedzieć. Boże, ile to lat minęło? A nadal czuję, jakbyśmy się spotkali dopiero wczoraj. Dziewczyny patrzyły się na nas jak na jakiś kosmitów, podczas, gdy ja podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
- Nie takiego przywitania się spodziewałem, ale i tak miło. - powiedział, odwzajemniając uścisk
- Olivia możesz mnie oświecić, bo chyba nie rozumiem. Skąd wy się znacie? - spytała Mari
- Adrien i ja jesteśmy przyjaciółmi już od dawna. Znamy się praktycznie od piaskownicy. - Powiedziałam tuląc się do niego. Mogłoby się wydawać, że jesteśmy parą, ale jak się nie widziało swojego najlepszego przyjaciela od 10 lat, to ma się chyba prawo do niego tulić i nie chcieć go puścić...
- Viuś..., możesz mnie puścić? Nie mogę oddychać - wydusił ledwo, cały blady.
- Sorry! Sorki! Nie chciałam. - powiedziałam niesamowicie szybko
- Nic się nie stało. Kiedy przyjechałaś do Paryża i dlaczego ja nic o tym nie wiem? - spytał, kładąc dłonie na biodra, udając przy tym focha. Jest mega słodki gdy tak robi! Dobra Via! Wracamy na ziemie.
- Do Paryża wróciłam tydzień temu, a nie powiadomiłam cię o tym, bo nie wiedziałam, że w ogóle jeszcze żyjesz. - odpowiedziałam, śmiejąc się
- O nie! Ja ci pokaże umarlaka!
- Ale o co ci cho.. Aaa! Adrien postaw mnie natychmiast!
- Wybaczycie mi, ale porywam tą damę! - powiedział, trzymając mnie przewieszoną przez ramię.
Krzyczałam na niego, waliłam po plecach, ale on sobie z tego nic nie robił. Po jakiś 5 minutach odpuściłam sobie i czekałam dokąd chłopak mnie zabierze.
*Adrien POV*
Nie mogę uwierzyć w to, że Via wróciła do Paryża! Jak ja za nią cholernie tęskniłem! Gdy wyjechała tak nagle z Francji myślałem, że się załamię, zaczynałem już tracić nadzieję, a tu niespodzianka. Pojawia się i znów wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jest jeszcze piękniejsza niż przed wyjazdem. W sumie miała wtedy 5 lat, ale i tak wyglądała pięknie, a teraz... dobra, dobra, uspokój się Agreste... Ty jesteś zakochany przecież w Biedronce. To prawda, że byłem zakochany w Vii, ale uświadomiłem to dopiero sobie po tym jak wyjechała. A teraz kocham Biedronsię. Dobra Agreste spokój!
Przez kilka minut próbowała mnie wypytać dokąd ją zabieram, ale nic nie chciałem jej powiedzieć. Chciałem ją zabrać w wyjątkowe miejsce, aby jej przypomnieć jakie piękne chwile razem przeżyliśmy. Po chwili dotarliśmy do parku. Postawiłem ją na ziemi i zasłoniłem jej piękne błękitne oczy.
- Adrien, co ty znowu wyprawiasz? Po co mnie przyprowadzi..., chwila wróć, przyniosłeś do parku i dlaczego zasłaniasz mi oczy?- widać było, że się nie cierpliwi, więc zacząłem ją prowadzić przez krzaki. Po chwili byliśmy na miejscu. Ściągnąłem ręce z jej oczu i stanąłem obok, aby zobaczyć jej reakcje.
*POV Olivia*
Zaniemówiłam, normalnie szczęka mi opadła. To nie możliwe. Adrien zaprowadził mnie do naszego ''tajemniczego ogrodu''. Było to miejsce, które znaliśmy my i tylko my. Nikt nie wiedział to istnieniu tego miejsca, dlatego zawsze jak chcieliśmy się gdzieś schować przed resztą świata, chowaliśmy się tutaj.
- Nie wierzę! To miejsce nadal istnieję? - spytałam z niedowierzaniem
- Tak. Sam o nie dbałem, bo wiedziałem, że kiedyś znowu wrócisz. No i chciałem mieć jakąś pamiątkę po tobie jak wyjechałaś. - powiedział z lekkim smutkiem
CZYTASZ
Miraculum Feniksa
FanficVia jest 15-letnią pół-francuską pół-polką. Po dziesięciu latach mieszkania w Gdańku wraca do Paryża. Tego samego dnia dostaje piękną bransoletkę. Miraculum Fenixa. Dzięki jej kwami- Fenni staje się nowym superbohaterem Paryża - Fenixą. Czy Vii i r...