*********************************
Perspektywa Alexy:
Obudziłam się już na statku. Nic nie pamiętam, oprócz upadku. Czuję się koszmarnie. Moje mięśnie są obolałe, a noga jest zwichnięta. W dodatku głowa mi pęka i jestem strasznie osłabiona. Obok mojego łóżka siedzą Noa i Marinette.
- Patrz obudziła się!- krzyknęła zdumiona Marinette.
- Cześć, Alex. Powiedz mi, jak się czujesz?- zapytał Noa.
- Nie najlepiej... Jednak to nie jest jeszcze najgorsze. Ja nic nie pamiętam, oprócz strasznego upadku i potwornego bólu. Opowiedzcie mi co się stało...- ledwo mogłam mówić.
- Nie dziwię ci się. W końcu spadłaś z dość dużej wysokości. Przypomnę ci, że chcieliśmy uratować Marinette i wspiąć się na oko. Kiedy Charlotte była już u góry, tobie zaczęło kręcić się w głowie, aż w końcu nogi ci się poplątały i upadłaś prosto na ziemie. Przez chwilę byłaś nieprzytomna, a potem otworzyłaś oczy, ale mimo wszystko nie mogłaś wstać. W dodatku zachowywałaś się jak gdybyś była pijana i zaczęłaś gadać jakieś...- chłopak przez chwilę zamilkł, wziął głęboki oddech i kontynuował- bzdury... Ja kazałem ci poczekać na mnie i Charlotte na dole, a my w tym czasie poszliśmy uratować Marinette. Na nasze szczęście znajdowała się ona w środku i wystarczyło jedynie wybić okno i ją uratować. Tak też zrobiliśmy. Będąc już w pełnym komplecie postanowiliśmy wracać na statek, bo do odpływu zostało jakieś piętnaście minut. Ty nie mogłaś wstać, dlatego...- chłopak zaczął się niemiłosiernie jąkać, a jednocześnie jego policzki zrobiły się różowe, jakby się zarumienił.
- Dlatego Noa zaniósł cię na rękach.- dokończyła za niego Marinette ruszając zabawnie brwiami.
- Tak...- potwierdził nieśmiało osiemnastolatek.
- Dziękuję- starałam się ukryć moje podekscytowanie, ale niezbyt mi to wszyło, po czym złapałam chłopaka za palec u ręki.
- To może ja was zostawię samych- powiedziała z uśmiechem Marinette.
Dziewczyna wstała i wyszła, pomimo tego, że to też był jej pokój.
- Alex...- zaczął nieśmiało mówić Noa.
- Coś się stało?- zapytałam radosna.
- Nie, już nic...- odparł przygnębionym głosem chłopak.
- Wiem, że jednak coś stoi na rzeczy.- powiedziałam, widząc na jego twarzy coś, co mówi o tym, że jednak musi o to zapytać, bo nie wytrzyma.
- Alex, ty mi wtedy powiedziałaś, że mnie kochasz! To prawda?- zapytał marszcząc czoło, jakby bał się mojej odpowiedzi.
Byłam zdziwiona... Ja tak powiedziałam? Nie, niemożliwe! Przecież to... nieprawda! Co ja mam mu powiedzieć?
Nagle do pokoju wszedł mój tata i przerwał tą napiętą emocjonalnie atmosferę.
- Na mnie już pora.- oznajmił Noa, a po chwili wstał i ruszył w stronę drzwi.
Mężczyzna usiadł na moim łóżku i chwilę mi się przyglądał zmartwionym wzrokiem.
- Jeżeli przyszedłeś mnie przesłuchać, to od razu mówię, że nie mam zamiaru wracać do przeszłości.- powiedziałam stanowczo.
- Ja już wszystko wiem. Jak dobrze, że skończyło się tylko na zwichniętej nodze...- oznajmił i przytulił mnie z całej siły.
- Tato, dusisz- zaczęłam chichotać.
- A, tak. Racja. Przepraszam!- śmiał się mężczyzna.
YOU ARE READING
Rejs Marzeń
Teen Fiction"Pewnego dnia do mojego ojca przyszedł list informujący o dalekiej podróży, która miała trwać nawet parę lat. Ja nie miałam z kim zostać, ponieważ moja mama nie żyję. Musiałam wraz z tatą popłynąć w ten rejs dookoła świata. Na statku poznałam chłopa...