Rozdział 28

444 29 3
                                    

Zbliżała się północ na horyzoncie nocnego nieba widać było światła pochodni, głośny marsz orków wywoływał strach u obrońców Helmowego Jaru, orkowie byli coraz bliżej, król wydał rozkaz aby szykować łuki do ostrzału, wyciągnęli je i położyli strzały na cięciwę. 

- Założę się elfie że zabije więcej orków od ciebie - Gimli mówił do Legolasa ten słysząc jego słowa zaśmiał się kpiąco, Legolas miał inny powód przez który nienawidził krasnoludów, gdy je widział przypominał mu się krasnolud który niegdyś odebrał mu Tauriel, Kili. Ale to było dawno od tego czasu wiele się zmieniło a Legolas powoli przekonywał się do Gimliego 

- Wchodzę w to! - powiedział do niego Legolas, Gimli zaśmiał się złowieszczo Tauriel słysząc ich zakład przewróciła oczami na boki

- Naciągnijcie cięciwy! - donośnie krzyknął Aragorn z rozkazu króla 

Uruk-hai zatrzymali się u podnóża twierdzy czekali na rozkaz do ataku swojego dowódcy, ludzie i elfowie strzały mieli naciągnięte na łuki, elfowie swym bystrym okiem wymierzyli sobie cele nagle orcza piechota ruszyła 

- Strzelać! - obrońcy twierdzy usłyszeli okrzyk dobiegający gdzieś z tyłu 

Wystrzelili, las strzał spadł na Uruk-hai, naciągali kolejne strzały i kolejne szeregi orków padały na ziemię lecz nie uszczupliło to znacznie ich armii, doszli do murów twierdzy stawiali drabiny aby dostać się do środka, ludzie i elfowie próbowali zrzucać drabiny ale to zwykle kończyło się ich śmiercią. Orkowie wchodzili do wnętrza warowni Tauriel wyciągnęła swoje sztylety, Legolas tym razem nie wyciągnął miecza ale tak jak Tauriel dwa krótkie ostrza a Gimi jak zwykle swój topór. Legolas i Gimli liczyli każdego zabitego przez siebie orka a Tauriel bez większego zastanowienia robiła to co do niej należało. Legolas i Tauriel stali plecami do siebie, obydwoje walcząc postawili krok do tyłu wpadając na siebie plecami, myśleli że wpadli na orka odwrócili się energicznie do siebie, już chcieli wykonać cięcie ale w ostatniej chwili opamiętali się spojrzeli na siebie. Tauriel zauważyła orka stającego parę kroków za Legolasem w rękach trzymał kuszę, wystrzelił z niej krótką za to grubą strzałę, Tauriel w ostatniej chwili rzuciła się na Legolasa, strzała przeleciała koło jej głowy, spadli na ziemię Legolas leżał pod Tauriel, spojrzał na nią z wdzięcznością, elfka podniosła się z niego a on podniósł się z ziemi. Znowu zaczęli walczyć, minęło parę godzin przez ten czas ginęło coraz więcej ludzi i elfów, armia orków była tak duża że nie było widać po niej większych strat 

- Aragornie odwrót! - krzyknął jeden z ludzi przebywających z Theodenem

Aragorn najpierw zwołał ludzi, walcząc doszedł dalej wypatrzył Haldira i Tauriel 

- Haldir, Tauriel! - zawołał do nich 

- Wracajcie do króla!

Tauriel i Haldir jako dowódcy armii elfów, przekazywali wiadomość o odwrocie, elfowie wycofywali się. 

- Tauriel wracaj z nim ja poczekam na resztę! - Haldir mówił do elfki 

Zawahała się ale w końcu usłuchała go i wracała razem z innymi, zatrzymała się w pewnej chwili coś podpowiedziało jej żeby spojrzała do tyłu, Haldir dalej walczył czekał aż wszyscy się wycofają, Tauriel chciała go wspomóc zawróciła, walczył z orkiem elf przebił go mieczem ale ork w ostatniej chwili przed upadkiem wbił mu nóż w brzuch, Tauriel biegła dalej zauważyła jak następny ork stojący za nim unosi miecz w górę wykonał cięcie na plecach elfa a on jeszcze przed upadkiem spojrzał na Tauriel, zatrzymała się, Haldir upadł na ziemię. Elfka widząc jak jej przyjaciel wydaje z siebie ostatnie tchnienie, poczuła łzy w oczach, pobiegła do orka, który zadał mu śmiertelny cios, chciała wbić mu sztylet tak aby jego śmierć była powolna i bolesna, lecz on odebrał jej atak, okazało się że nie walczył tak jak pozostali orkowie czyli niezbyt umiejętnie, był postawny, i zwinny. Odepchnął Tauriel a ona upadła na twardą ziemię, Legolas z daleka dostrzegł Tauriel, szukał w swoim kołczanie strzał aby zestrzelić orka lecz kołczan był pusty. Elf przepychał się przez orków aby jak najszybciej się do niej dostać. Tauriel była cała obolała, podniosła się ostatkami sił i wbiegła w orka który uniósł nad nią szablę aby przebić jej ciało, spadli poza mury twierdzy. Legolas dobiegł do miejsca w którym widział elfkę, widział jak spada z murów, spojrzał za nie, nie dopuszczał do siebie myśl że jej upadek mógł być śmiertelny, Legolas wyskoczył za Tauriel, wylądował na posadce. Uruk-hai nie zauważyli go jeszcze, wyszukał Tauriel stała we wrotach z uniesionymi sztyletami orkowie rzucali się na nią całymi grupami, padali kolejno na ziemię. Tauriel zakręciło się w głowie, jeden z orków wykonał zamach aby trafić ją swym toporem, Legolas w ostatniej chwili odparł jego atak mieczem, we dwoje zaczęli walczyć z orkami. Walczyli ponad 1 godzinę, orkowie nie mogli znaleźć sposobu aby uśmiercić dwójkę elfów choć była tam cała armia z Isengardu, Legolas i Tauriel zabierali sobie orków sprzed ostrza, wyglądało to tak jakby i Tauriel weszła w zakład z Legolasem kto zabije ich więcej. Noc ustąpiła jasnemu słońcu przebijającemu się przez obłoki na niebie 

- Zmęczyłaś się? - spytał Legolas

- Nie, a ty? 

- Też nie - odpowiedział jej 

W rzeczywistości oboje zaczęli odczuwać zmęczenie ale nie miało one zbytniego wpływu na ich walkę, nagle na wzgórzu dojrzeli czarodzieja na białym koniu ubranego w białą szatę za nim stał oddział jeźdźców a na jego czele Eomer. Wjechali w armię orków, przez bramę Helmowego Jaru wychodzili ludzie i elfowie którzy również zaczęli walczyć, Aragorn i Gimli podbiegli do Tauriel i Legolasa 

- Szukaliśmy was wszędzie - mówił Aragorn

- Myślałem że nie żyjecie - powiedział Gimli 

Legolas i Tauriel spojrzeli na siebie tylko i wrócili do dalszej walki. Bitwa skończyła się wygraną sojuszu elfów, ludzi i oddziału Eomera.  Legolas, Aragorn, Gimli i Tauriel siedzieli przed murami twierdzy, Tauriel opuściła ich ukradkiem, szła przez bramy rozglądała się po martwych ciałach elfów, szukała Haldira. Znalazła go, leżał na ziemi, uklękła przed jego ciałem delikatnie ręką dotknęła jego twarzy

- Taur... - Haldir powiedział otwierając oczy

- Żyjesz! - elfka mówiła radośnie 

Haldir próbował się podnieść ale ból nie pozwalał mu na to, Tauriel rozejrzała się do o koła, znalazła elfów którzy szukali rannych 

- Tua! (Pomóż!) - krzyknęła Tauriel

Podbiegła do nich dwójka elfów, spojrzeli na jego rany i wzięli go pod rękę 

- Nie martw się będzie żył - powiedział jeden z elfów 

Tauriel przez pewien czas patrzyła jak prowadzą go do jakiejś sali i wróciła do reszty. Usiadła koło Aragorna pod murami, Legolas stał a Gimli siedział na martwym orku 

- No, Legolasie zabiłem 42 orków, a ty? - Gimli mówił gładząc swój topór ręką 

Above all - Legolas i TaurielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz