Teleportacja

187 2 4
                                    

Ni z gruchy ni z pietruchy Anastazja wypowiedziała tajne zaklęcie:

-AbrakaDABra- sykneła swoim demonicznym głosem.

Nagle znalazła się w Warszawie. Koło niej stał nie kto inny jak sama boska Rafalala. Miała 2 metry wzrostu. Była dobrze zbudowana. Spod bardzo ciasnej sukienki można było zobaczyć kształt odciśniętego penisa. Anastazja uradowana że spotkała idolke podbiegła do niej i krzyknęła:

-RAFAŁ-zamilkła- Co się tu dzieje?

Boska postać stała NIErucHOMO.
Anastazja przerażona zaczęł się powoli cofać. Potknęła sie. Na ziemi leżał Filip Zabielski cały we krwi. Anastazja zrobiła sobie z nim szybko zdjęcie. Niebo zrobiło sie fioletowe jak przy zachodzie słońca. Piękna niczym zorza poranna pół bogini Rafalala zaczęła zbliżać się do biednej Anastazji. Niebo się rozstąpiło. Wiał mocny wiatr. Zrobiło się pochmurno. Nina Kukawska zaczęła krzyczeć. Kucykowi zrobiło sie niedobrze i zemdlała. Obudziła się w swoim łóżku. Okno byłl otwarte. Noc była zimna więc wstała by zamknąć ono.

-Ja pierdole zaraz mi pizda odpadnie od tego zimna.-mówiła po ciuhu zamykając okno.

Wróciła do lóżka. Zamknęła oczy. Wróciła do krainy snów.

-Moja chcica jest jak dzika kocica. Moja chcica jest jak dzika...- słychać cichy szept w oddali.

-Omademanse floore. Oma de, Oma de, Oma deo deo riki tiki, sprzedajemy n****tyki.- Szepcze chór dziewic.

-Mam chusteczke chaftowaną co ma cztery rogi... - Chór zaczyna mówić głosniej.

Nagle jeb chuj kurwa Anastazja sie budzi a tu matka naga z cycami na wierzchu drze jape.

-Ty kurwo do szkoły wstawaj bo debilem do końca życia zostaniesz- cycki matki były bardzo opuchnięte.

-Wyjdz z mojego pokoju głupia szmato- odpowiedziała Anastazja.

-Lepiej wstań bo wiesz co zrobie... - mówila szyderczym głosem.

Anastazja dobrze pamiętała to jak ostatnio matka obudziła ją siadając jej brudnym cipskiem na mordzie. Nie chciała tego powtórzyc.
Biedna Anastazja wstała. Była naga bo u niej w domu tak było. W pokoju miala dwa okna. Jedno po lewej stronie pokoju a drugie ANALogicznie po prawej. Przez lewe okno widziała tłuściutką rebeke która wstawała własnie. Widziała tez jak wychodzi z pokoju. Szukała noża bo pieniędzy dobrocią nie zdobędzie. Wyszła z pokoju krzycząc:

-Chowajcie sie lub nie i tak znajde kase- krzyczala ochoczo.

W prawym oknie zato widziała swojego crusha Dżonego. Własnie ubierał majtki. Jego penis miał z 40cm. Anastazja kochała sie w nin odkąd sie przeprwadził. Miał idealne życie. Bogaty, wysportowany, sławny, piękny i mądry. To były cechy których brakowało Anastazji. Dżony ubrał się. Wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.

-Pewnie poszedł na swoje idealne śniadanie- pomyślała Anastazja.

-Znowu wzdychasz do tego pedała? Mówiłam ci idz powiedz mu że sie w nim zakochałaś a gwaranruje ci że cię obrzyga.- mówiła szyderczyn głosem mama stojąc naga w drzwiach.

Anastazja wypchnęła matke. Zamknęła drzwi i zaczęła płakać. Bardzo jej brakowało czegoś ale sama nie wiedziała czego.
Po piętnastu minutach zeszła na dół do salonu. Było zimno. Ogrzewanie sie zepsuło a w domu nie było mężczyzny który mógł by to naprawić. Smutek żal i rozpacz. To wszystko co czuła Anastazja. O 7:56 wyszła na autobus do szkoły. Żyła w amerykańskim śnie, którego pozazdrościł by jej nie jeden europejski dzieciak.
Wsiadając do autobusu zobaczyła swojego crusha i Rebeke. Siedzieli razem. Zżerała ją zazdrość od środka.
Podeszła do Dżonego i Rebeki. Przywitała się:

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szalone kościelne przygody AnastazjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz