Part one

231 7 8
                                    

  Bound my eyes, I do not see our mistakes
I do not know how I walk in the midst of life turns.
I thought that I had everything when I have you
Will our love survive? No one knows.


  Where am I going? My eyes are related
I guess where obstacles are tweaking
I do not even feel when I stand on the precipice
I'll step and disappear there, bye baby ...

   What will you do then? I think that you wait too long
You will not catch me by the hand, because they are afraid to plunge
Yet you pull behind what then
You prefer to turn around? Not to see? Do not believe?

  And then I wake up and ask where I am
No one you do not answer, empty my place
You will not look to the world
This is loneliness, there will be no us.

   All will lose the meaning, you will feel the void
As if winning the lottery lost six
You will consider how to turn back the clock,
But the time machine just in fairy tales you.


   Bound my eyes, I do not see our mistakes
I do not know how I walk in the midst of life turns.
I thought that I had everything when I have you
Will our love survive? No one knows.


  Meet someone, I wish you the best
Nam was not given to live only for himself.
Nam was not given love forever
Not for us a common destiny and goals farthest.


   I want to give you a chance, you need to have the courage
We know each other so well, we'll manage.
Just do not back off and give it everything
None of us can be a pessimist


   On both sides of the steep slopes, look here,
As a stone path at the pass suicide
This way we go, we try
Guide me by the hand, we risk.


   See, succeeded, it was worth believing
Aphrodite will always win Nemesis
In the name of love you have to risk
Related to my eyes, so I lead!


   Bound my eyes, I do not see our mistakes
I do not know how I walk in the midst of life turns.
I thought that I had everything when I have you
Will our love survive? No one knows.


Kocham to mało. Uwielbiam cię. Jesteś miłością mego życia. Nie potrafię żyć bez ciebie. Wróć do mnie, proszę...


- Idę odwiedzić Natalię w szpitalu - oświadczyłam, wstając z łóżka. Przecież nie mogę całe dnie siedzieć w dresach i jeść lody, pudełko za pudełkiem. Natalia leży w szpitalu już tydzień, a ja ani razu jej nie odwiedziłam.

- Jesteś pewna? - zapytała Ola* i przyjrzała mi się - Nie wyglądasz za dobrze.

- Ty też nie wyglądasz za dobrze - odpyskowałam.

- Mnie chociaż ktoś chce - powiedziała blondynka.

- Nie pozwalaj sobie - odparłam i popatrzyłam na nią wzrokiem "Idź się zabij".

- Ja jestem grzeczna - rzekła i  zamrugała. Ja ją uwielbiam i nienawidzę jednocześnie.

- Jedziesz ze mną? - zapytałam.

- Mam wybór?  - odparła i wstała z łóżka.

- Nie - odpowiedziałam - Musisz mnie przecież podwieźć.

- Ale pamiętaj: Karma wraca i dlatego jest suką - zacytowała seledynowooka.

- Dobra ja idę się ubrać i jedziemy - powiedziałam. Jak powiedziałam, tak zrobiłam. 

Po dziesięciu minutach byłyśmy pod szpitalem. W sali siedział Kuba i Olgierd. Nie wiem czemu, chciałam się wycofać ale nie mogłam.

- Hej... - zaczęłam. Nie chciałam wchodzić do sali, lecz taka jedna blondyna mnie tam wepchnęła. 

- Cześć, Maju - odpowiedział Roguz. Olgierd siedział cicho.

- Ja przyszłam do Natalii, ale może jednak pójdę - rzekłam i wycofałam się.

- Debil - stwierdziła owa blondynka, która wepchnęła mnie do sali.

- To ty - podsumowałam.

- Właź do tej sali i nie rób scen - Popchnęła mnie tak, że wpadłam na Olgierda, który stał przy drzwiach.

- Przepraszam - wyszeptałam - Tamta mnie popchnęła.

- Nie przepraszaj - powiedział tylko i wyszedł.

Weszłam do sali i usiadłam przy łóżku Natalii.


~ By: 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 29, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Odnaleźć Siebie ~Majgierd~Where stories live. Discover now