Rozdział 5. Walcz!

905 50 38
                                    

~K~

Ciekawe jaką kapral karę dla mnie wymyśli ? Może posprzątanie ...nie...raczej nie, skoro kazał mi iść po kolacji to znaczy że będę pewnie musiała stać na warcie , to ma sens. Jutro się okaże .

Poszłam się umyć i przebrać w piżamę .
Była to nocna koszula sięgająca mi do kolan, była w kolorze niebieskim.

Położyłam się i zasnęłam .

Śniło mi się dzieciństwo.

-Wróciłem .-zawołał tata.

-Cześć tatusiu !-bylam podekscytowana, bo tata obiecał mi że gdzieś mnie zabierze.

-Jak było w pracy kochanie ?-zapytała moja mama po czym pocałowała mojego tatę .

-BLEE...-obrzydził mnie widok.

-Co się stało skarbie ?- zapytał mnie tata i razem z mamą zaczęli się śmiać - To co idziemy ?

-Tak!-rodzice złapali mnie za ręce i zaczęli mnie podnosić i huśtać.

-Jej!- bylam bardzo podekscytowana .

-A teraz zamknij oczy.-powiedziała mama, a ja wykonałam jej polecanie .
Poczułam wiatr we włosach.

-Wszystkiego najlepszego !-zawołał moi rodzice .

-T-to dla mnie ?- Obejrzał się do okoła ,ale moje oczy prrzykuł duży tort dla mnie. To były moje najlepsze urodziny.

(Następny sen)

-Cześć mamo i tato -powiedzialam i ich mocno przytuliłam .

-Jak było u koleżanki?- zapytała mnie mama a ja opowiedziałam im całą historię.

-...i takim sposobem wpadłam w krzaki .- kiedy to powiedziałam rodzice wybuchli śmiechem .

- K-k-kochanie...spójrz do góry .- powiedział mój tata strasznie się jąkając , ja wraz z mamą popatrzeliśmy w górę .
Zobaczyłam tam...tytana .
Kiedy zdarzyłam się mu przyjrzeć się złapał mojego tatę .

-Tato!!- zaczęłam krzyczeć ,ale nagle ktoś złapał  mnie za nadgarstek ,była to mama .

Po dłuższym biegu zatrzymałyśmy się .
Mama zaczęła się rozglądać , podeszliśmy do jakiej ślepej uliczki.

-Zostań tu i więc że ja z tato bardzo cię kochamy.-to były ostatnie słowa wypowiedziane przez moją mamę .Po czym wybiegła na ulice by szukać pomocy ,lecz niezauważyla tytana i po chwili moja mama już nie żyła .

-Dlaczego mamo , dlaczego -pomyślałam i nadal siedzialam cicho nic nie mówiąc.

Nagle się obudziłam ,nie mogłam wytrzymać tego widoku .
Nim się obejrzałam zaczęłam szlochać .

Nie moglam przestać płakać ,chciałam zasnąć i o tym zapomnieć ale łzy i rozpacz nie pozwoliły mi zasnąć .

~L~

Smacznie spalem i nagle usłyszałem płacz .

-Kto tam tak wyje? -placz tego kogoś  nie chciał przestać .-Pomyślmy...kto ma koło mnie pokój . Chyba Sasha i Kamira ,teraz tylko dylemat ,która tak wyje...

~K~

Uspokoj się...spokojnie...to już minęło...

Ktoś zapukał do mych drzwi.

[Levi x Oc] Miłosny labirynt (Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz