Upewnij się drogi czytelniku, że nie pominąłeś rozdziału ! Bo to ważne co tutaj będzie się działo ! ♥
Jak nie przeczytałeś, to w tamtą stronę.
Odprowadzę cię. okey ?
<-----------------------
W tamtą stronę i na górę !♥
Levi
-Chodzi o to... że zostałem no.. zgwa -
Spłynęła jedna duża łza.
-Eren.. Brzydzisz się mną teraz ? Po tym co się stało ? Nienawidzisz mnie ?
-Nigdy w życiu Rivaille ! Nie odpuściłbym do tego aby tak było ! Zapomnij o tym !
Poczułem te ciepłe dłonie, które trzymały mnie w objęciach, i nie chciałby mnie puścić. Tak było dobrze.
-Eren.. Kto Ci to zrobił..
-Je-ean.. Kolega który mnie bił w szkole itp. Nie wiedziałem co zrobić. Moje usta.. Moje usta były zaklejone chciałem krzyczeć.. Ale.. Ale nie byłem w stanie.. Jestem za słaby..
-Pokarz brzuch.
-Nie... Jak Ci pokarz-
-Pokarz mi kochanie, gdzie to zrobił. Musisz o nim zapomnieć. Teraz.. W tym momencie.
Nie chętnie ode mnie się oderwał i pokazał mi brzuch.. Posiniaczony.. Delikatnie spuchnięty.
Znowu się popłakałem. Nie byłem w stanie tego móc zobaczyć. Było to dla mnie za dużo... Aż zbyt..
-Eren.. Zróbmy to.
-L-levi..
-Zróbmy to..
-Dlaczego teraz ...
-Boję się.. Że jak będziemy się kochać.. To będziesz o nim pamiętać.. Że będziesz się brzydzić gdy będziemy ze sobą.. Wiesz..
-Nigdy ! Z tobą mi jest dobrze, nie boli, jest zajebiście ! Nawet lepiej. A gdy będziemy się kochać.. Będę Ci mówił.. Wszystko..
-Eren..Kocham Cię, czekoladko.
Splotłem nasze dłonie i pocałowałem go delikatnie i namiętnie aby mógł w trakcie pocałunku złapać powietrze. Jego język wsunął się do mojej jamy ustnej i penetrował boki, podniebienie, wszystko co się dało. Było mi przyjemnie.
Obudziłem się rano, słońce świeciło mi na twarzy że czułem promienie słońca, które padały na moją buźkę i na kochasia. Moją małą czekoladkę.
Spojrzałem w bok i nie zobaczyłem tego co chciałem z rana.
-Eren.. Gdzie się podziałeś ?
Wstałem nie chętnie z łóżka i zszedłem na dół do kuchni.
-O, wstałeś..
Usłyszałem ten ładny, przyjemny głos dla moich uszu.-No..ale szkoda że bez mojego narzeczonego.. - powiedziałem złamany w głosie.
Eren lekko podskoczył i z boku zauważyłem promienny uśmiech na te słowo. Czyżby coś kombinował ? Najwidoczniej tak.. Ten to ma.
-Zrobiłem naleśniki tym razem z nutellą i truskawkami.
Szybko się uśmiechnąłem, i podbiegłem do chłopaka i zawiesiłem mu się na szyi, i pocałowałem go serdecznie.
-Dzień dobry Eren.
-Dzień dobry, paniczu.
Zaśmialiśmy się obaj na zdanie Erena. Usiedliśmy na sofie. W zasadzie ja nie siedziałem na sofie. Siedziałem na Erenie. Delikatnie się poruszyłem i obiłem o coś twardego.
Eren.... Błagam Ciebie, czy już z rana masz dolegliwości ?!
Cały zaczerwieniony usiadłem na jego podbrzuszu.
-Czyżbyś się o coś potknął i uciekał ? - zapytał i zaśmiał się.
-Ha.Ha.Ha. Na prawdę.. Ale tak.. D-d-d-d-d-d-d-otknąłem ciebie tam.
-Tam czyli ?
-Czyli tam Eren.
-Pokażesz mi ?
Chłopak chwycił mą dłoń i jeździł nią po swoim torsie,
-Tutaj ?
-Nie.
Dalej zatrzymał się o swoje podbrzusze.
-Tutaj ?
-N-nie..
Aż w końcu zjechał na swoje spodnie i wybrzuszenie..
-Czyżby. Tutaj ??
Spaliłem buraka a ten się tylko zaśmiał. Rzuciłem w niego poduszką.
-Za co to było, co ?!
-Za to.. że od rana myślisz o kosmatych rzeczach.. Z-B-O-C-Z-E-Ń-C-U.
CZYTASZ
Pamiątki Artystów #2 -/- ERERI RIREN -/-
De TodoKontynuacja 1 sezonu książki "Tylko Wariaci są coś warci". Eren I Levi marzyli o salonie. Jakim kolwiek ale wyjątkowym, do którego bedzie można wracać, aby coś nowego zyskać. Skierowali się na kurs artystyczny, a w kolejnej części na tatużystów, a...