Wstałam dość wcześnie rano, co do mnie nie pasowało. Kocham spać bardzo długo, a nagła pobudka o ósmej była nie lada zdziwieniem dla mnie samej. Pierwsze co zrobiłam po obudzeniu się, to wyszłam na spacer z Waflem, bo uznałam, że spacer rano będzie świetnym pomysłem dla mnie i dla niego. Oczywiście po naszym spacerze po parku, który znajdował się niedaleko, wróciłam do domu, a Dylan oczywiście smacznie spał w sypialni więc uznałam, że świetnym pomysłem będzie zrobienie śniadania. Zrobiłam makaron z serem i do tego kawę ekstra czarną. Po czym poszłam obudzić księcia z bajki. Jak się okazało, chłopak już nie spał, a wręcz przeciwnie stał w samych bokserkach przed szafą. Jego umięśnione plecy wyglądały znakomicie.
- Wiesz że się lampisz ? - zapytał chłopak, wyrywając mnie z zamyśleń.
- Mam na co to się lampie - stwierdziłam, podchodząc do chłopaka, a jego brwi się lekko uniosły.
- Doprawdy ? - zapytał, a ja przytaknęłam.
- Śniadanie na stole - stwierdziłam, a po chwili leżałam już na łóżku.
- A ja mam ochotę na Ciebie i co teraz zrobimy ? - zapytał, wisząc nade mną z łobuziarskim uśmiechem.
- Deser jest po śniadaniu, nie przed - powiedziałam, a chłopak parsknął śmiechem.
- Ja mogę deser jeść cały czas - stwierdził, łącząc nasze usta.
Jego ręce krążyły po moim ciele, a usta całowały namiętnie każdy skrawek mojej szyi. Chłopak bardzo dobrze wiedział, że szyja jest jednym z bardziej kluczowych punktów na moim ciele. Lubiłam, gdy całował każdy jej skrawek. Czułam się wtedy tak dobrze. Przyjemność rozlewała się w dolnej partii mojego brzucha, gdy jego zimna dłoń dotykała mojej delikatnej skóry na brzuchu. Z każdą sekundą na moim ciele było coraz mniej ubrań. Chłopak całuje moje piersi, a swoimi pocałunkami schodzi coraz niżej. Pragnę jego bliskości jak nigdy dotąd, po tak długim czasie mam ochotę się z nim pieprzyć od świtu aż do później nocy.
- Mogę ?- pyta pociągając skrawek moich koronkowych majtek.
Przytakuję lekko, a chłopak gwałtownie zdziera skrawek materiału. Leżę przed nim całkiem nago i czuję się dość niepewnie. Chłopak szybkim ruchem pozbywa się niepotrzebnych bokserek, a jego ręka delikatnie krąży po udach aż do mojej kobiecości, a gdy lekko ją dotyka, z moich ust wydobywa się cichy, lecz słyszalny jęk.
- Dylan.. - szepczę, gdy moje podniecenie sięga zenitu - Proszę - mówię, podnosząc się delikatnie na łokciach.
- Co tylko zechcesz księżniczko - stwierdził, całując moje usta, jednocześnie wchodząc we mnie gwałtownie, a z moich ust wydobyło się głośne stęknięcie.
Jego ruchy były szybkie, lecz jednocześnie delikatne. Chłopak poruszał się we mnie coraz szybciej, aż w końcu po moim podbrzuszu przeszła fala przyjemności, a my oboje opadliśmy zmęczeni na łóżko.
- Kocham Cię - szepnął chłopak, całując mnie delikatnie w czoło.
- Ja Ciebie też, skarbie - powiedziałam, patrząc w jego zielone oczy.
***
Dzisiejszy dzień minął zaskakująco szybko, zaraz po porannym seksie wraz z Dylanem poszliśmy na śniadanie, które niestety było letnie, lecz mimo to i tak je, zjedliśmy. Po śniadaniu pojechaliśmy do galerii, gdzie oczywiście jak to ja wyszłam z facetem pełnym siat. Promocje, które zaczęły się niedawno, niezbyt dobrze wpłynęły na stan mojego konta, lecz sukienki, spódniczki i bluzki wyglądały idealnie na moim opalonym ciele.
Zaraz po powrocie z galerii niestety Dylan dostał ważny telefon od szefa i musiał jechać, a ja siedziałam właśnie sama, a raczej prawie sama, ponieważ na moich nogach spał Wafel. Mimo godziny dwudziestej drugiej byłam dość śpiąca, dlatego też, aby nie zasnąć, na telewizorze włączyłam jakiś komediowy serial i oczekiwałam na Dylana. Nagle przed moimi oczami zrobiło się ciemno, a ja poczułam, że mam na głowie jakąś chustę czy inne dziadostwo.
- Dylan? - zapytałam z nadzieją, że to tylko chłopak, który lekko próbuje mnie nastraszyć, lecz zamiast jego głosu usłyszałam gruby przeraźliwy nieznany mi głos.
- Zapłacisz za błędy swojego przyjaciela, przyszedł czas na Ciebie - powiedział, po czym mnie podniósł, a ja zaczęłam piszczeć i go bić, lecz nic nie pomogło, bo mężczyzna był bardzo silny.
W duchu modliłam się, żeby Dylan właśnie teraz wrócił i mnie uratował, lecz nic takiego nie miało miejsca. Mężczyzna mnie wyniósł z mieszkania i wsadził do samochodu. Cały czas próbowałam się uwolnić, lecz mężczyzna z każdym szarpnięciem ściskał moje ręce jeszcze bardziej. Z moich oczu zaczęły lecieć słone łzy, gdy uświadomiłam sobie, że to wszystko może mieć związek z Davidem i jego problemami.
- Przestań ryczeć - rozkazał mężczyzna, gdy zachodziłam się płaczem na cały samochód. Próbowałam opanować rozgoryczenie, lecz szło mi to bardzo ciężko, a z każdym podciągnięciem nosa bałam się, że mężczyzna obok mnie wybuchnie i w końcu mnie uderzy.
- Wysiadaj - powiedział oschłym głosem, szarpiąc mnie za rękę, gdy samochód się zatrzymał.
Zrobiłam to co kazał. Mężczyzna nagle mnie popchnął, a ja upadłam na kolana. Chłopak zdjął mi chustę i podciągnął do góry żebym wstała. Przede stał mężczyzna w katanie, a na głowie miał kominiarkę, a obok niego stali inni mężczyźni w kominiarkach z lampionami, które lekko nadawały straszny nastój. Strach obleciał moje ciało, gdy stałam twarzą w twarz z obcym mi mężczyzną, a nawet nie jednym. Chłopak podszedł bliżej i zaczął ściągać maskę, a ja stałam przerażona.. Bałam się najgorszego.
***
Hej kochani :* Kto się spodziewał że Mia zostanie porwana ? Jak myślicie co się z nią stanie ? Kto jest oprawcą ? Dawajcie znać czy wam się podobał dzisiejszy rozdział ! Buziaki, do następnego :*
CZYTASZ
You'll always be in my life
Teen FictionDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...