010: Cztery pory roku

944 45 0
                                    

Stanęłam przy oknie i obserwowałam ludzi, którym spieszno było do pracy. Normalnej pracy, w której musieli ciężko harować na kilkaset funtów miesięcznie. Niektórym brakowało na życie; jedzenie, ubrania dla dzieci, rachunki. A taka zwykła dziewczyna jak ja osiągnęła prawie wszystko, czego  chciała; pieniądze, sławę, miłość, przyjaciół. Chociaż z tym ostatnim to nie mam pojęcia, w jaki sposób przekonać niektórych z nich do tego, że jestem dobrym człowiekiem. W każdym razie – niektórzy nie mają pieniędzy na posiłek, a na moim koncie bankowym znajdowała się niezła sumka.

Awantura, która została wywołana przeze mnie daje o sobie znać. W pewnym sensie Louis zasługiwał na poznanie prawdy, ale czułam się źle z tym, że Eleanor i on zrobili sobie przerwę w związku. Jakbym… była współwinna temu wszystkiemu.

Od tamtej nocy nie mam kontaktu z resztą zespołu. Liam z Danielle pojechali na parę dni do rodziny Payne’a; Zayn w przeciągu tych dni był u Perrie może z dwa razy. To ona jeździła do niego, co jest mi na rękę, bo przynajmniej mogę przemyśleć sobie parę spraw. Niall… to on mnie budzi i jest przy mnie, kiedy zasypiam. Najwspanialszy człowiek na ziemi, jakiego kiedykolwiek poznałam. Nie wiem, czy wypada tak mówić o zmarłym, ale nawet Harry nie był taki dobry jak blondas.

Zawsze było mi szkoda Horana, ponieważ, kiedy chłopcy z zespołu z kimś się spotykali – on był wiecznie singlem. Zachodziłam w głowę, dlaczego nie chodzi na randki, nie poznaje nowych dziewczyn, cokolwiek. Prawdę poznałam wczoraj. Powiedział mi, że miał dziewczynę, która  parę miesięcy po programie zmarła na nowotwór. Nie potrafił się po tym otrząsnąć i wolał trzymać dystans do płci przeciwnej.

Tymczasowo, w apartamencie Edwards jestem sama. Blondynka wyszła na próbę przed trasą koncertową po Anglii, a Niall wyskoczył po jakieś zakupy, ponieważ stwierdził, że to, co jest w lodówce nie nadaje się do jedzenia, a mowa była tutaj o jajkach, żółtym serze, jogurcie jagodowym oraz kartonie mleka. Po prostu, ani Pezz, ani ja nie czułyśmy potrzeby, aby zakupić coś bardziej nasiąkniętego kaloriami.

Zakręciło mi się w głowie, ale zignorowałam tę dolegliwość. Od kilku godzin czuje się osłabiona, czemu towarzyszy ból głowy oraz co jakiś czas pojawia się uporczywy kaszel.

Odeszłam od okna i rozejrzałam się po swoim pokoju. Wszystko na swoim miejscu. No, z wyjątkiem listów, które ułożyłam pół godziny temu na łóżku. Przymierzałam się, żeby przeczytać ten jeden, przedostatni, ale bałam się. Obawiałam się, że może on namieszać jeszcze bardziej. Jeśli teraz tego nie zrobię, to już nigdy, pomyślałam i podeszłam do łóżka. Chwyciłam jedną z nich i otworzyłam ją. Ku mojemu zaskoczeniu, wypadła z niej niewielka koperta, przyozdobiona złotymi akcentami. Nie podniosłam jej z podłogi tylko przeszłam do czytania treści listu.

Londyn, ?-?-?

Droga Cher,

Ten list, mimo tego, że będzie krótki – był pisany przez tydzień, toteż nie naniosłem na niego daty. Przymierzałem się, żeby Mu powiedzieć, ale na każdym kroku, kiedy byłem milimetr od wyjawienia prawdy, zawsze znajdował się jakiś pretekst do tego, aby zrezygnować. Zrezygnowałem. Nie zdziwi Cię, więc to, że określę się jako tchórz, najnormalniejszy tchórz. Wstydzę się tego, iż jestem, jaki jestem. Za pewne czytasz ten list mając już rodzinę, ba, nawet wnuki! Jeśli nie, wiedz, że wszystko jeszcze przed Tobą.  Ja, zaczynam od nowa, a Ty? Zdobyłaś się na wyznanie prawdy osobie, którą kochasz? Oczyść swoją duszę i spraw, aby ten świat, Twoje życie było lepsze. To od Ciebie zależy. Nie daj się zmanipulować.

Powiedz Louisowi, że go kochałem, nadal kocham. Niech żyje szczęśliwie z Eleanor przy boku; ona jest przepiękną i wspaniałą kobietą. Zasługuje na Niego bardziej niż ja.

More than friend // N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz