Promienie słońca, które wpadały przez zasłony do mojego pokoju były bardzo irytujące. Dzięki nim, otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek, mieszczący się na półce nocnej. Było dopiero przed dziewiątą.
Mój wzrok powędrował na lewą stronę łóżka. Więc to nie był sen.
Podparłam się na łokciach i zaczęłam przyglądać się swojemu chłopakowi.
Niall leżał wtulony w poduszkę, a kołdra przykrywała jego nogi i brzuch. Blond włosy opadały mu bezwładnie na czoło, a policzki miał delikatnie zarumienione. Wyglądał przesłodko.
Postanowiłam go nie budzić. Bezszelestnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby wyjąć z niej czarne legginsy oraz białą bokserkę. Z krzesła, stojącego przy biurku, wzięłam szarą bluzę Nialla z numerem 10 z tyłu, wiedząc, iż jest zaopatrzony w dodatkowy ciuch, gdyż od kilku dni nocował u mnie i Perrie, podobnie jak Zayn.
Cichutko wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele, rozbudzając mnie w ten sposób. Lubiłam spędzać czas pod prysznicem. Była to chwila tylko dla mnie i moich rozmyśleń. Ostatnia noc, którą spędziłam z Niallem będzie zawsze w mojej pamięci.
Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie naszych wspólnych chwil, po czym wyszłam spod prysznica i wytarłam swoje ciało białym ręcznikiem. Przebrałam się w wybrane ciuchy, uprzednio zaopatrzając się w bieliznę i podeszłam do lustra, znajdującego się na ścianie.
Włosy spięłam w kłosa, a oczy przyozdobiłam tuszem.
Skierowałam się do kuchni, gdzie miałam w planach przygotować dla swojego ukochanego śniadanie. Podeszłam do lodówki i otworzyłam jej drzwi: przyjrzałam się produktom i zmarszczyłam nos. Zepsuty jogurt rzucał mi się w oczy i właśnie dzięki niemu całą kuchnię ogarnął ohydny smród. Wyjęłam go z lodówki i wyrzuciłam z niej do śmietnika.
Wyjęłam z chłodziarki dżem truskawkowy oraz sok pomarańczowy i postawiłam je na blacie kuchennym. Z chlebaka wyciągnęłam kilka tostów i wsadziłam je do tostera. Ustawiłam go i wzięłam się za krojenie owoców, które nie zostały zjedzone przez moich współlokatorów w poprzednich dniach. W ich skład wchodziła: pomarańcza, trzy kiwi, dwa jabłka, trzy banany oraz kawałek ananasa, który dwa dni temu rozstał rozpoczęty przez Edwards.
Pokroiłam wszystkie owoce i wrzuciłam je do jednej miseczki. W między czasie zdążyłam ułożyć na talerzu sześć tostów i posmarować je truskawkowym dżemem. Do dwóch szklanek nalałam soku pomarańczowego i postawiłam je na stoliku. Miseczkę z sałatką ułożyłam na środku stołu, a tosty, po równo, na dwóch talerzach.
Byłam dumna ze swojego dzieła.
Wzięłam swój telefon z blatu i zrobiłam zdjęcie posiłkowi. Wstawiłam na instagrama z podpisem, iż jest to moje śniadanie dla N. Odłożyłam komórkę na stół i odwróciłam się, aby pójść obudzić swojego chłopaka.
Przeszłam korytarzem i weszłam do swojego pokoju. Niall nadal słodko spał, więc postanowiłam go nie budzić. Nie tak od razu. Położyłam się obok niego i poczęłam się mu przyglądać. Niestety moje zajęcie nie trwało zbyt długo. Horan otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie.
- Dzień dobry, śpiochu. – szepnęłam, nie spuszczając z niego wzroku. Jego magnetyczne spojrzenie było hipnotyzująco zachwycające.
Blondyn rozciągnął się i ziewnął.
- Ślicznie wyglądasz. – uśmiechnął się, przyciągając mnie do siebie.
Nasze nosy prawie się stykały, a na swoich ustach czułam jego ciepły oddech. W następnej sekundzie, naparłam na jego wargi i nasze języki wirowały w jednym rytmie. Moje ciało przeszyło gorąco. Leżałam pod chłopakiem, który podpierał się na dłoniach nad moim ciałem i ponownie złączył nasze usta w pocałunku. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach i uśmiechnęłam się pod jego wargami.
CZYTASZ
More than friend // N.H.
Fanfic- Dziękuję, Harry, że pozwoliłeś mi zrozumieć, iż kocham tę oto wspaniałą dziewczynę. - powiedziałem, patrząc na niego. Styles ukłonił się tylko, a Cher zachichotała - Cher - zwróciłem się do niej - sprawiłaś, że każdy mój dzień stawał się o wiele l...