Minęły trzy miesiące odkąd odbyła się ceremonia pogrzebowa naszego przyjaciela. Można byłoby by powiedzieć, iż wszyscy zdołali zapomnieć o tym, że świat pożegnał słynnego Harry’ego Styles’a. Spotykając kogoś na ulicy, ten nie zaczepiał cię i nie zadawał zbędnych pytań na temat twojego samopoczucia, co do straty bliskiej osoby. Nie, wręcz przeciwnie! Raz na jakiś czas, podchodziła do ciebie młoda dziewczynka i pytała, co słychać, a ty będąc całkowicie zaskoczoną jej pytaniem, odpowiadasz: dobrze, a u ciebie? Starasz się nie rozpłakać, kiedy temat schodzi na Harry’ego. Starasz się ukryć pod maską, aby tylko nie pokazać jak bardzo cierpisz, mimo, iż minęło już tyle czasu. Będziesz cierpieć zawsze. Albo, gdy czujesz tę pustkę w miejscach, gdzie kiedyś spędzaliście wspólnie czas.
Już nawet media nie „rozmawiają” o tym wydarzeniu, które zatrzymało świat na kilka minut. Zdaje się, jakby wszyscy zapomnieli o tym, co miało miejsce trzy miesiące temu. Wszystko nabrało właściwego (lub nie) tempa. Jego przyjaciele, inaczej One Direction kontynuują nagrywanie swojej płyty, a raczej zaczynają nagrywać kolejną, trzecią – ku czci ich zmarłego przyjaciela. Uznali, że po Where are we? kończą swoją przygodę z show-biznesem. Nie chcemy przestać śpiewać, bo zbyt to kochamy – jak to powiedział ostatnio Niall – ale nie będzie już One Direction. Przyjaźń pozostanie, jednak zarabiać na tym nie będziemy. Po prostu spełnimy swoje inne marzenia.
Miło wspominam ten moment, kiedy mój chłopak uświadomił mnie o tym, co zamierzają zrobić. Zamierzają, bo jeszcze nikt nie wie. Chcą ogłosić to zaraz po premierze krążka. Niall był szczęśliwy, że jeszcze popracują razem i odbędą ostatnią trasę koncertową, jednak boi się tego, co się stanie, kiedy ich ścieżka się rozejdzie. Właśnie. Chciał iść z nimi w jednym kierunku i mieć przyjaciół. A teraz? Teraz ma przyjaciół, ale boi się, że straci ich na rzecz innych ich znajomych. Po prostu boi się samotności. Rozumiem go jak nikt inny. Może właśnie dlatego nie pozwalam mu myśleć w ten sposób?
Obrazy za oknem zatrzymały się, co uświadomiło mnie w fakcie, iż jesteśmy na miejscu. Odpięłam swoje pasy bezpieczeństwa i wyszłam z samochodu. Po chwili, na miejsce obok nas, podjechał drugi pojazd.
Omiotłam spojrzeniem wielkie ogrodzenie, płot, kraty… cokolwiek to było – było cudownie otoczone wijącymi się ku górze, różami, gdzie niegdzie wystawały fragmenty bluszczu. Przerażające, jednocześnie piękne miejsce. O ile cmentarz może być „pięknym miejscem”.
Delikatne promienie słońca wyłoniły się zza ciemnych chmur, oświetlając moją twarz. Przymknęłam lekko powieki, po czym poczułam na swojej dłoń, ciepłą dłoń. Nie musiałam zastanawiać się czyja była. Dobrze wiedziałam, iż Niall chciał pokazać, iż jest tutaj ze mną.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na blondyna, który uśmiechał się blado do mnie. Co jak co, ale po tym jak wyszedł z przyjaciółmi na całą noc na imprezę dostał niezłego kaszlu i kataru. Niby nie choroba, ale był jeden dzień, kiedy w ogóle nie wychodził z łóżka, ponieważ miał 39stopni gorączki. Wtedy, Liam sprowadził do domu najlepszego lekarza w mieście i wręcz rozkazał mu, aby ten wyleczył Niallera z tego czegoś, co go osłabia. W tamtym momencie Danielle spojrzała na niego z przerażeniem w oczach i powoli, aczkolwiek przekonująco, powiedziała mu, aby trochę wyluzował, bo to tylko przeziębienie.
Mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie. Z pojazdu obok, wyszedł Zayn z Perrie oraz Liam z Danielle.
Dzisiaj był wyjątkowy dzień, bowiem mijały równo trzy miesiące od śmierci naszego przyjaciela. Postanowiliśmy, że „uczcimy” to, przychodząc tutaj wspólnie, aby pokazać Harry’emu, że za nim tęsknimy.
Światła samochodu zaświeciły i wtedy dopiero przeniosłam swój wzrok na Louis’a, który naciskał malutki pilocik, w celu zamknięcia zamków w pojeździe. Szatyn włożył klucze do kieszeni i chwycił z maski pojazdu duży bukiet żółtych tulipanów. Objął Eleanor opiekuńczym spojrzeniem i ruszyli przed nami, na cmentarz.
CZYTASZ
More than friend // N.H.
Fanfic- Dziękuję, Harry, że pozwoliłeś mi zrozumieć, iż kocham tę oto wspaniałą dziewczynę. - powiedziałem, patrząc na niego. Styles ukłonił się tylko, a Cher zachichotała - Cher - zwróciłem się do niej - sprawiłaś, że każdy mój dzień stawał się o wiele l...