017: Take Me Home

722 40 0
                                    

To był pierwszy dzień, od śmierci Harry’ego, kiedy całkowicie zapomniałam o tym strasznym wydarzeniu. Na pierwszym miejscu była Eleanor i jej ciąża oraz przygotowania do ślubu Danielle i Liam’a. Nikt ‘nie zaprzątał’ sobie głowy problemami i smutkami sprzed parunastu tygodni. Było dzisiaj i teraz.

Ale jak zwykle, nic nie trwa wiecznie.

Usiadłam na swoim łóżku i dokładniej przyjrzałam się pokojowi. Tak dawno mnie tam nie było. Zawsze, większą część czasu spędzałam u Niall’a, a co za tym idzie; nocowałam w wielkiej willi chłopaków z zespołu. Perrie była aktualnie w swoim rodzinnym mieście, aby pozałatwiać jakieś sprawy z bratem i jego problemami z narkotykami, więc nie byłam jakoś szczególnie zachwycona spaniem sama w domu.

Westchnęłam cicho i przebrałam się w jeansowe szorty oraz białą bluzeczkę w pionowe, grube paski. Na stopy założyłam czerwone conversy, a włosy spięłam w kitka. Byłam gotowa na starcie z tłumem fanów, którzy, już od kilku godzin, gromadzili się przed apartamentem mojej przyjaciółki. Zapomniałam jak to jest ‘mieć fanów’, ponieważ zrobiłam sobie dość długą przerwę w swojej pracy. Dzisiejszego dnia, wszyscy mieliśmy iść na V-Festival, gdzie miałam przypomnieć sobie o swoich fanach i w końcu zacząć iść dalej.

– Gotowa? – Dobiegł ku mnie wesoły głos, w którym rozpoznawałam Danielle. Byłam z nią umówiona, gdyż One Direction mieli być już na miejscu. Osobiście, wraz z Dani i Els miałyśmy do nich dołączyć. – Ślicznie wyglądasz. – Uśmiechnęła się do mnie.

Spojrzałam na nią z ustami wykrzywionymi ku górze.

– Dziękuję. Masz świetną spódnicę! – Wskazałam na jej dolną część garderoby. Była to przewiewna, granatowa spódnica, z czarnym paskiem, a biała bluzka i jasna katanka z ćwiekami doskonale ze sobą współgrały. Całość zdobiły czarne balerinki. Włosy miała wyprostowane i rozpuszczone na ramiona, a na nich okulary przeciwsłoneczne. – Panno Payne, jak to jest, że zawsze wyglądasz nieziemsko? – Zachichotałam – Eleanor gotowa?

Dziewczyna wywróciła teatralnie oczami.

– Czeka w samochodzie. Zabroniłam jej wspinania się po tych schodach zaraz po tym jak wyrwałam jej z rąk jakiegoś energetyka. Ta dziewczyna jest w ciąży, a zachowuje się nieodpowiedzialnie!

Wzięłam klucze, telefon i swoją przepustkę i wyszłam w towarzystwie Danielle. Zeszłyśmy na dół, gdzie, przed apartamentowcem, czekała na nas Calder oparta o maskę samochodu. Była ubrana w kremową bluzeczkę z rękawami przed łokcie, z guziczkami na piersiach, oraz jasne jeansy wraz z brązowymi botkami. Mimo tego, iż było jej widać brzuszek ciążowy, prezentowała się cudownie – jak zwykle.

Kilka dziewczyn podeszło do nas i poprosiło o autografy i zdjęcia, więc nie mogłyśmy im odmówić, zwłaszcza, że Eleanor już z kilkoma rozmawiała. Dosłownie, ta brunetka się zmieniła! Jeszcze jakiś czas temu, przerażała ją perspektywa tego, iż miałaby zamienić choćby słowo z jakąś fanką Louis’a, a teraz? Teraz sama prowadzi miłą pogawędkę z Kate.

– Jak nazwiecie dziecko? – Zapytała nieśmiało blondynka. W tym samym czasie Danielle pozowała do zdjęcia z grupką dziewczyn, które to ja im robiłam.

– Znacie już płeć? – Wtrąciła niebiesko-włosa.

Eleanor zachichotała.

– Nie chcę znać płci. Niech to będzie dla mnie i dla Lou niespodzianka. – uśmiechnęła się do fanek. – A imię wybiera mój chłopak, chociaż jeszcze o tym nie wie.

– Dobra, dziewczyny, zbieramy się, bo Liam właśnie napisał, że na nas czekają. – powiadomiła nas Danielle, która została zasypana gratulacjami i wszystkim, co dobre z okazji nadchodzącego ślubu.

More than friend // N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz