028: Nowy plan

630 35 0
                                    

Zeszłam rano na śniadanie cała w skowronkach. Miałam na sobie bluzkę moro oraz czarną bluzę mojego chłopaka, a dół mojej garderoby składał się z ciemnych szortów wraz czerwonymi Conversami. Włosy miałam spuszczone luzem, więc falami opadały mi na ramiona i plecy.

Niall nadal smacznie sobie spał, a że byłam dziewczyną z sercem – nie budziłam go. Co on ze mną zrobił? Jednego dnia jestem w USA, gram koncert dla prawie dziesięciu tysięcy fanów, a drugiego siedzę w Londynie z chłopakiem, do którego nie wiedziałam, co czuję. Chociaż powrót do Anglii zawdzięczam Harry’emu, a zwłaszcza jego ‘śmierci’. Gdyby nie to, to nadal byłabym skazana na samotność, a zważywszy na podejście do mojej osoby ze strony mamy i ojczyma, nie prędko pojawiłabym się w sercu UK. Przez cały ten czas nikt z Malvern do mnie nie pisał, dzwonił. Po prostu – zapomnieli o mnie. Tak jak chciał tego mój ojczym Carlos – tak zostało zrobione. Zostałam całkowicie sama. Ale, za każdym razem, gdy o tym wspominałam, choć nie było to częste, Niall przekonywał mnie, iż wcale tak nie jest, że mam jego, chłopaków i zawsze mogę liczyć na ich pomoc. To kochane.

Uśmiechnęłam się do siebie i otworzyłam szafkę, po czym wyjęłam z niej muf finkę, która została kupiona przez któregoś z domowników, a schowana – prawdopodobnie – przez Niallera. Przyjrzałam się jej uważniej, a następnie wgryzłam w czekoladową fakturę.

Mhm, dobra.

- Dzień dobry, Cher.

Rozejrzałam się po kuchni i moim oczom ukazał się Harry, opierający się o framugę drzwi. Był ubrany w czarne rurki i biały shirt, a z jego szyi zwisały dwa wisiorki. Włosy to on miał jak zwykle – nieułożone, ale to dodawało mu tylko uroku.

- Wystraszyłeś mnie. – powiedziałam powoli, odwijając moje ‘śniadanie’ i ponownie wgryzając się w kawałek ciasta.

- To prawie tak jak wy mnie, w nocy. – stwierdził znudzony – Następnym razem, jak będziecie chcieli się kochać, to róbcie to albo ciszej albo wcale.

Och, ktoś tutaj się nie wyspał.

Wpatrywałam się niego osłupiała. Czy Harry Styles właśnie nawiązał do mojego życia seksualnego? Czy mam mu przywalić? Ech.

Niby wkurzyłam się trochę (albo zawstydziłam?), jednak mimowolnie pomyślałam o poprzedniej nocy; o pocałunkach Niall’a, jego dotyku na mojej skórze…

Uśmiechnęłam się do siebie.

- Cholera, Cher. Nawet teraz o tym myślisz? Jesteś okropna!

Przeszedł obok mnie, a wtedy poczułam zapach jego wody kolońskiej. Przyjemny dla nosa.

- Nie widzę w tym problemu, Harry. – powiedziałam wesoło, olewając jego dziwne stwierdzenie. Przecież ja nie wspominałam poprzedniej nocy. Obrazy same stanęły mi przed oczami – A w ogóle to, że wczoraj pomogłam ci w relacjach z Louisem, nie oznacza, że jestem twoją.. Że znowu jesteś moim przyjacielem. Nie zapomnę przez o tym najbliższy czas, więc nie pozwalaj sobie za dużo.

Czyżbym go zaskoczyła swoją wypowiedzią? Och, to nowego Harry’ego Styles’a jest łatwo zaskoczyć? A sądziłam, że tak nie jest.

W tym czasie zdążyłam już zjeść całą muf finkę, więc powoli skierowałam się do wyjścia z kuchni. Co, jak co, ale nie miałam ochoty wdawać się z nim w jakąkolwiek dyskusję. Weszłam do przedpokoju i spakowałam swoją torebkę, po czym opuściłam dom One Direction. W końcu nie musiałam spędzać w nim całego dnia. Nie byłam ich niewolnicą.

Kierunek: apartament Perrie.

*

More than friend // N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz