Turkusowe tęczówki wpatrywały się we mnie, a ich intensywna barwa wcale nie pomagała mi się skupić na tym, co miałam do powiedzenia. Albo lepiej byłoby się zapytać, co chciałam powiedzieć. W tamtym momencie Niall zaczął mnie odrobinkę onieśmielać. Albo, znowu, to ja miałam problem i to właśnie było spowodowane stresem, jaki mnie dopadł, gdy otwierałam usta, aby coś z nich wydobyć. Cokolwiek.
Z góry było słychać rozmowy. Najprawdopodobniej Perrie zachęcała Zayn’a do tego, by w końcu wywiązał się z ich zakładu. Cholera, dlaczego ja o tym myślę, skoro mam przed osobą chłopaka, który jest najważniejszą osobą w moim życiu? A do tego muszę jeszcze z nim porozmawiać na cholernie ważny temat.
I w tamtym momencie powinien wparować czarny charakter i mnie porwać, bym nie mogła spoglądać w smutne oczy mojego chłopaka; bym mogła cofnąć czas choćby o kilka dni i powiedzieć mu to, co miałam zamiar zrobić. Na przeszkodzie stanął mi Zayn Malik. Jeśli wyjdę cało z salonu – ten brunet powinien mieć się na baczności, gdyż nie zamierzałam mu odpuszczać. W końcu obiecałam mu, u Perrie w domu, że porozmawiam z Horanem. Ale nie! On musiał postawić na swoim. Nie dość, że to nie była jego sprawa, to jeszcze zachowywał się jakby miał nad tym kontrolę, a sam, tchórz – bo tak go sobie nazwałam – nie miał odwagi, bądź chęci powiedzenia, dlaczego zerwał z Edwards i co sprawiło, że znowu są razem.
Oddychaj, Cher – mądra rada, nie ma co.
- Dlatego mnie dzisiaj unikałaś? – Niall jako pierwszy zabrał głos.
Zaraz, co? Nie!
- Nie, Niall. – zaczęłam niepewnie – To, że poszłam do Perrie wcale nie było powodem tego, co właśnie usłyszałeś.
Próbowałam wyczytać cokolwiek z mimiki jego twarzy, jednak doskonale szło mu maskowanie swoich uczuć. Pierwsza sprzeczka?
- Chciałaś mi w ogóle o tym powiedzieć?
Skinęłam głową.
- Miałam zrobić to dziś wieczorem, ale Zayn wyskoczy-
- Czyli wszyscy wiedzieli, prócz mnie. – stwierdził, przerywając mi.
- Nie – odparłam ponownie. Ta rozmowa nieco wytracała mnie z równowagi. – Z Zayn’em rozmawiałam dzisiaj rano, u Perrie.
Jeśli przedtem myślałam, że oczy mojego chłopaka były smutne, to co mogłam powiedzieć w tamtym momencie? Jakikolwiek błysk, który w nich był – całkowicie zniknął.
- Niall, nie muszę wyjeżdżać teraz. Mogę zrobić to we wrześniu. – zapewniłam go.
Rysy chłopaka nieco złagodniały, jednak nadal nie wyglądał na szczęśliwego. No, a kto by wyglądał, jeśli jego dziewczyna powiedziałaby mu o wyjeździe do Stanów raptem tydzień przed terminem wylotu?
Przejechał swoją dłonią po włosach, dzięki czemu, pojedyncze kosmyki nieco odeszły od jego normalnego wizerunku.
- Nie chcę cię zatrzymywać. – szepnął – To powinno działać w obie strony. Ja, ja nie powinienem robić ci przez to scen..
Widziałam, że plątał mu się język. Boże, jak ja będę za nim tęskniła!
- Przecież to zrozumiałe. Jesteśmy razem, więc masz do tego prawo. – O cholera! Czy ja to powiedziałam na głos?!
- Przykro mi, że nie powiedziałaś mi o tym wcześniej, Cher. – zaczął powoli, dokładnie dobierając słowa. Takie bynajmniej miałam podejrzenie. – Zdecyduj, kiedy polecisz do USA i daj mi znać, dobrze?
CZYTASZ
More than friend // N.H.
Fanfic- Dziękuję, Harry, że pozwoliłeś mi zrozumieć, iż kocham tę oto wspaniałą dziewczynę. - powiedziałem, patrząc na niego. Styles ukłonił się tylko, a Cher zachichotała - Cher - zwróciłem się do niej - sprawiłaś, że każdy mój dzień stawał się o wiele l...