037 Kiss

586 35 0
                                    

    Niall okazał się być dla mnie wielkim wsparciem, kiedy jechałam, następnego dnia, do apartamentowca, gdzie przebywali tymczasowo chłopcy z zespołu. Nie wyobrażałam sobie, że po naszym rozstaniu, tych kłótniach, jeszcze wrócimy do takiej relacji. Odpowiadało mi to. Tak bardzo jak mi na nim zależało, tak bardzo chciałam, by nie odchodził ode mnie. Jeśli jedyną opcją na utrzymanie normalnych stosunków między nami była przyjaźń, to okej. Przystaję na to.

    List Harry'ego, odrobinę mną wstrząsł. Jakby na to nie spojrzeć, byliśmy przyjaciółmi i w takiej relacji, raczej, panują niepisane zasady. Zaufanie. Wsparcie. Szczerość. - W tamtym momencie ich zabrakło. Mimo, iż roztrząsywana była tylko ta jedna sprawa, dotycząca tych głupich listów, on znowu zataił prawdę.

    Kiedy wraz z Horan'em, przekroczyłam próg od wspólnego pokoju chłopaków, moje oczy od razu padły na brunetkę siedzącą na kanapie z kubkiem, pod kocem. Dziewczyna była naturalnie piękna - tego nie bagatelizowałam, ale coś we mnie mówiło mi, że w środku skrywała się bestia. Spróbujcie kiedyś być w pomieszczeniu z osobą, która, w pewnym sensie, ukradła wam ukochanego. To boli.

    Poczułam na sobie nie tylko wzrok Seleny, chłopców, ale także Niall'a, który stał obok mnie i zachęcał swoimi oczami, bym wykrztusiła z siebie to, co zamierzałam.

    Zlustrowałam ponownie pokój. Na środku stał stół, wokół którego były krzesła, po drugiej stronie pomieszczenia, znajdował się biały narożnik, a przed nim stolik kawowy oraz duży, plazmowy telewizor, otoczony ciemną półką, gdzie leżały, za pewne, płyty, gry i różne inne bzdety. Obok Gomez siedział Zayn, trzymając na kolanach białą kartkę, po której zamaszyście coś szkicował. Posłał mi tylko znudzony uśmiech, który odwzajemniłam. Z drugiej strony rozłożył się Louis, rozmawiający przez telefon. On powtórzył gest Malika i widząc złość, wymalowaną na mojej twarzy, zrezygnował z oczekiwania na odpowiedź. Liam czytał książkę, siedząc na parapecie, przy oknie. Pomachał mi, na co skinęłam głową. Naprawdę nie miałam ochoty na ich powitania. Szukałam tylko jednej osoby.

    - Harry jest u siebie w pokoju. - odparł cicho Zayn, a jego głos, tak jak poprzednio, był znudzony.

    Nie miałam pojęcia, skąd on mógł wiedzieć, że właśnie Styles'a szukam, ale byłam mu za to bardzo wdzięczna. Nim wyszłam, Niall poinstruował mnie, gdzie mieszka Harry. Trzecie piętro, pokój 211. Zdążyłam jeszcze zarejestrować, przed wyjściem z ich apartamentu, iż Horan rzuca w Selenę poduszką. Dziewczyna westchnęła i powieliła działanie blondyna, przez co Zayn musiał zmienić swoje miejsce pracy.

    Musiałam przyznać, że widok szczęśliwego Niall'a, był dla mnie najważniejszy i, jeśli taki był z Seleną, to nie mogłam mu niczego zabronić. Mimo tego, iż nadal go kochałam i miałam cichą nadzieję, że kiedyś  jeszcze będziemy razem - dopuszczałam ten najgorszy, dla mnie, scenariusz. Możecie uważać mnie za egoistkę, ale naprawdę nie chciałam go stracić.

    Korytarz zaprowadził mnie do windy, którą zajechałam na wyższe piętro. Gdy znalazłam się przed drzwiami, z odpowiednim numererm, odetchnęłam, a potem zapukałam. Nie czekałam zbyt długo. Kilkanaście sekund później, otworzył mi Harry, w samym ręczniku. Z jego włosów skapywała woda, co utwierdzało mnie w przekonaniu, iż chłopak brał prysznic. Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, kiedy mnie zobaczył - czyli nie zauważył  zniknięcia listu.

    - Czy widziałeś gdzieś ostatni list, który miałam od ciebie? - nie owijałam w bawełnę. No, nie do końca.

    Bruneta uśmiech zbladł, a zmarszczki między brwiami stały się intensywniejsze.

    - Ehm, nie. - odpowiedział.

    Weszłam do środka jego pokoju, a kiedy znalazłam się w nim, odwróciłam się na pięcie i spojrzałam mu w oczy. Harry może i potrafił wiele, ale kłamać w żywe oczy przychodziło mu z trudem i, jeśli ktoś wiedział czego szukać - znalazłby szczegół, który ukazuje, że chłopak kłamie.

More than friend // N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz