Rozdział 21.

5K 215 26
                                    

Miriam

Dziś wybieramy się całą rodzinę nad jezioro.
To pomysł wujka Ivara. 

Martwiłam się o ojca nie było go dwa dni. Mama twierdziła, że w razie czego nas znajdzie.

Ostatnio nie czułam się najlepiej. Podejrzewałam tylko jedno : byłam w ciąży. Oczywiście nie potwierdziłam tego w żaden sposób ale tak czułam. Wczoraj jak byłam z mamą w sklepie, wstąpiłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Chciałam go wykonać od razu ale bałam się. Muszę go w końcu zrobić bo oszaleję. Weszłam do łazienki, otworzyłam pudełeczko, przeczytałam instrukcję i zrobiłam wszystko tak jak kazali. I co? I już? Teraz mam czekać. Tylko trzy minuty... Cholera jasna! To najdłuższe trzy minuty w moim życiu. Po upływie określonego czasu, zerkam na test. O ja pierdolę! Świetnie chłopaki! 

Pojechałam tam wcześniej pod pretekstem posprzątania domku letniskowego. Tak naprawdę chciałam pobyć sama, poukładać to sobie. Zawiózł mnie motorem miał Kris. Strasznie się denerwowałam. Co teraz będzie?

- Siostra, wszystko w porządku? – zapytał mój brat gdy do jechaliśmy.

- Tak – odpowiedziałam krótko.

- Na pewno?

- Tak, po prostu idź! – rzuciłam poirytowana.

- Dobra, spokojnie – popatrzył na mnie.

- Przepraszam Kris.

Chyba za bardzo wybuchłam. Na szczęście jesteśmy już na miejscu. 

Kiedy Kris zajął się sobą i poszedł połowić ryby na kolację, zabrałam się za sprzątanie, by zająć czymś myśli. 
Bardzo szybko uporałam się z porządkami i poszłam się przejść. 

Bałam się ze chłopcy mnie zostawią po tym wszystkim.
Nie, nie sądzę. Bardzo szybko odrzuciłam tę myśl.

Usiadłam na trawie. Rzucając kamyki do jeziora, rozmyślam jak im przekazać tę ważną wiadomość. W pewnym momencie usłyszałam podjeżdżające auta. To Alex i Aron i cała reszta

- Cześć mała – Alex podszedł i mnie pocałował. Widziałam, że mama na mnie patrzy ale zajęta była czym innym

- Coś się stało kochanie? – Aron również mnie pocałował. – Mmm... jak ty rozkosznie pachniesz – przyciągnął mnie do siebie.

- Aron, nie teraz. Muszę wam coś powiedzieć – popatrzyłam na nich.

- Co takiego? – zapytał Alex.

- Posłuchajcie – wzięłam głęboki oddech – jestem w ciąży.

Chłopcy przez chwilę nic nie mówili, Aron nawet się uśmiechnął . Nagle podszedł do mnie Alex, przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.

- Skarbie będziemy mieli dziecko – uśmiechnął się.

- Jakie „wy”? – rzucił Aron. – To moje dziecko!

- A niby dlaczego? – oburzył się Alex.

- Bo jestem jej mate! – warknął. – I wtedy ja pierwszy w niej byłem!

- I co z tego? Ja też skończyłem w Miriam!

- Ja z nimi nie wytrzymam – wtrąciłam cicho.

- To jest moje dziecko! – upierał się dalej Aron.

- Możesz sobie pomarzyć – zaśmiał się Alex.

- Przestańcie! – warknęłam na nich.

No jak w przedszkolu. Dochodzą się jak małe dzieci.

Moja mała alfa [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz