- Sądzę, że jest zbyt skomplikowana - stwierdził Victor zaraz po ujrzeniu choreografii Yuriego. Leon też był jej przeciwny, tak samo jak Yakow, dlatego nie wykorzystali jej na ostatnich igrzyskach, a blondyn miał wielomiesięczne pretensje, ponieważ w jego mniemaniu to było powodem jego porażki. Choreografia była dosyć skomplikowana, ale to tylko kwestia ciężkiego treningu i samozaparcia. Victor jednak potwierdził słowa poprzednich trenerów, co przekonało Yuriego o nietrafności swojego twórczego zmysłu. Wychodzi na to, że był tylko marionetką, ładną, dobrze wytrenowaną laleczką, która wdrażała w życie cudze pomysły. Do niedawna nie miało to dla niego większego znaczenia, ale ostatni tydzień był dla niego wyjątkowo nerwowy.Wrócił z Kazachstanu w grobowym nastroju. Otabek stanowczo odmówił wyjazdu z nim, czy chociażby wyjścia ze szpitala. Został przy siostrze jako jedynym trzymającym go przy zmysłach kole ratunkowym. To było tydzień temu. Saule dzwoniła do niego każdego dnia i informowała o stanie zdrowia brata, ale z dnia na dzień jej głos brzmiał co raz ciszej jak wypłowiały z nadziei liść. Blady i szeleszczący. Dziewczyna zawsze miała słabe zdrowie, przez to Otabek często musiał wracać do Kazachstanu by się nią zająć. Teraz role się odwróciły, ale Saule pozostała chorowitą, nieradzącą sobie z życiem dziewczynką. I to Yuriego przerażało najmocniej. Od tygodnia formował swoją sportową formę. Rozpoczął ponownie lekcje baletu, przeszedł na dietę i postanowił zapisać się na basen w ramach odskoczni. Po powrocie do domu zastał puste, duszne mieszkanie. Po zawartości zepsutych rzeczy w lodówce i braku porozrzucanych w pokojach ciuchów zgadywał, że matki nie było conjamniej od kilku dni. Dziadek zaprosił go już pierwszego wieczora po powrocie na kolację i rozmowę, która niewiele pomogła. Odebrał od niego Potye. Kot niespecjalnie się za nim stęsknił, swoją drogą jego koty nigdy nie okazały mu krzty uczucia. Czasem zastanawiał się, czy nie lepiej kupić sobie psa, ale szybko porzucał ten pomysł widząc futerkowe pyszczki swoich ulubieńców i ich eleganckie, płynne ruchy, kiedy bez grama strachu wędrowały po wysokim na kilka metrów ogrodzeniu niczym cyrkowe artystki na cieniutkiej linie, z gracją i pewnością.
W mieszkaniu otaczała go ciemność. Matka ponownie nie trudziła się z zapłatą rachunków, teraz także za prąd. Cudem mieli jeszcze ciepłą wodę, z czego nie omieszkał skorzystać. Po dwóch godzinach pod strugami gorącej wody i przemyśleń o wszystkim co się wydarzyło uznał, że poparzona skóra to wystarczająca kara za jego długi jęzor i zniszczenie swojego związku. To znaczy nie do końca wiedział czy zniszczenie, więź między nim i Otabekiem została naderwana, ale cały czas tłumaczył sobie, że wszystko mogą jeszcze odbudować. Największym błędem było okłamanie ukochanego w sprawie siostry, za to powinien dać sobie porządnie w twarz i wreszcie otrzeźwieć. Otabek przeżył to dwa razy gorzej niż jak gdyby od razu wyznali prawdę. Bardziej dostało się Saule, on ponownie został uznany za intruza.
,,Nawet nie wiem czy się znamy, jesteś dla mnie obcy,, od czasu do czasu wracały do niego słowa, zdania, niezorganizowana paplanina pełna sprzeczności. Każdy głos w jego głowie brzmiał jak Otabek. Jakby jego myśli już nabrały cech innego człowieka. Obsesja to za dużo powiedziane, on po prostu był cholernie zakochany i nie potrafił z tym walczyć.
Powieka zadrżała mu tak samo jak podczas ostatniej rozmowy.
- Yakow powiedział mi dokładnie to samo.
- Bo Yakow cię zna, ciebie i twoje możliwości.
- A ja nie znam siebie?
- Tego nie powiedziałem, mierzysz wysoko, nie tylko ponad swoje umiejętności, ale ponad ludzkie możliwości. To nie jest zdrowe podejście.
- Ludzkie możliwości się zmieniają, wszystko można wytrenować.
- A gdybym ci powiedział, że latania nie możesz wytrenować, nadal byś próbował?
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfic|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊