Rozdział 22

368 34 10
                                    

~*~

*Alex*

*Następnego dnia, Środa, 15:00*

W końcu po mojej długiej nieobecności w ALfheim Online mogłam z powrotem wejść do gry. Po zalogowaniu się pojawiłam się stojąc na wielkim grzybku, na którym kilka dni temu zakończyłam grę. Podeszłam do jego krawędzi by spojrzeć w dół i ocenić odległość. Gdy już to zrobiłam z westchnięciem wywołałam kontroler. Zleciałam na ziemię, ale po chwili znów się wzniosłam chcąc trochę polatać z nadzieją, że spotkam kogoś znajomego i w końcu porozmawiam z kimś z poza mojej rodziny oraz personelu szpitalnego. Po kilkunastu minutach dosyć zawiedziona zatrzymałam się na jakimś polu. Szczerze to nawet nie wiem po co weszłam do gry dzisiaj, bo naprawdę nie miałam ochoty na jakiekolwiek wbijanie doświadczenia. Z kolejnym westchnięciem wypuszczonym z moich ust ułożyłam się w miarę wygodnie na zielonej trawie chcąc się chociaż trochę zrelaksować. Niestety nie mogłam się nacieszyć ciszą i spokojem, ponieważ już po chwili usłyszałam szczęk miecza, nie obok mnie, ale dosyć blisko znajdowała się osoba, która postanowiła mi przeszkadzać w odpoczywaniu. Przewracając oczami podniosłam się do siadu i spojrzałam na osobnika, który zakłócił mój spokój. 

Bez bicia przyznam się, że byłam zaskoczona, gdy zorientowałam się kim jest ten gracz. Naprawdę nie spodziewałam się go tutaj spotkać, bo do cholery jasnej jak można mieć jednocześnie takie wielkie szczęście, ale kurde jeszcze większego pecha. Niby miałam teraz okazję by w końcu mu wszystko wyjaśnić, ale on przecież może nie chcieć mnie słuchać. Wstałam z ziemi prostując swoje nogi i spojrzałam na zegar, 15:43. Mam nie całe dwadzieścia minut na to by wyjaśnić mu wszystko od A do Z na temat tych wszystkich kłamstw i ukrywania prawdy. Użyłam swoich ulepszonych umiejętności by chłopak nie był w stanie aż tak szybko mnie wykryć oraz dobrze rozwiniętej szybkości dzięki czemu już po chwili znajdowałam się obok czarnowłosego i wykończyłam potwora, z którym przed chwilą walczył. 

- Ej!- Zareagował, ale gdy mnie zobaczył natychmiastowo przerwał i odwrócił się do mnie tyłem by po chwili zacząć iść w przeciwnym do mnie kierunku.

- Kirito!- Krzyknęłam za nim od razu ruszając się z miejsca.

Poskutkowało to tylko tym, że chłopak mnie totalnie zignorował, a w dodatku zaczął iść jeszcze szybciej.

- Kurwa mać zaczekaj!- Krzyknęłam jeszcze raz za nim przyśpieszając swojego kroku.

- Zostaw mnie w spokoju.- Warknął nawet na mnie nie patrząc.

- Daj mi to sobie kurwa mać wyjaśnić!- Czarnowłosy na moje słowa w końcu się zatrzymał i spojrzał na mnie przez ramię.

- A jest tu co wyjaśniać?- Zapytał unosząc jedną brew.

- Oczywiście, że jest.

- Dla mnie nie ma. Okłamałaś mnie? Tak. Ukrywałaś przede mną fakt, że jesteś chora? Tak.- Powiedział odwracając się do mnie przodem i robiąc jeden krok do przodu dzięki czemu staliśmy od siebie nie więcej niż dwa metry.

- Ech, to nie do końca jest tak.- Powiedziałam wzdychając.- Wysłuchasz mnie, proszę?- Zapytałam patrząc na niego błagalnie, a ten przygryzł nerwowo wargę. 

- Okey, niech Ci będzie. Wysłucham Cię.- Stwierdził po chwili zawahania.

- O samej chorobie dowiedziałam się ledwo tydzień temu. Wcześniej rodzice coś mi o tym wspominali, ale się tym po prostu nie przejęłam. Gdy zaczęły się te krwotoki z nosa, dalej wmawiałam sobie, że to nic poważnego i po prostu ignorowałam to.- Wyjaśniłam patrząc w oczy chłopaka.

Odnaleźć siebie II | Sword Art OnlineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz