Nora
Chciałam odwiedzić Miriam w jej nowym domu zobaczyć jak się urządzili ale Ivar nie chciał mnie puścić bo Sam. A sam nie mógł jechać bo zabiera ojca na badania do miasta.
Ileż musiałam się naprosić by się zgodził i mi pozwolił jechać, a zgodził się tylko dlatego i bardzo niechętnie, że akurat Alan jechał do synów i przy okazji postanowił nas odwiedzić i zgodził się mnie zabrać.
Nie byłam zadowolona bo od razu kiedy pojawił się Alan jego wzrok powędrował na mnie.
Czułam się nieswojo bo nie wiedziałam o co mu chodzi. Alan nie uczynił nic co mogło mnie zdenerwować, nie był też nachalny czy wulgarny wobec mnie.
- Alan nie zostawiaj Nory samej z Samem - poinstruował przyjaciela. Mimo wszystko Iv walczył ze sobą by mnie puścić.
- Spokojnie przyjacielu pod moją opieką włos nie spadnie jej z głowy. Ja też nie znoszę gwałcicieli - odparł Alan i spojrzał na mnie a ja wiedziałam, że weźmie sobie słowa mojego mate do serca. Ivar w pełni ufał przyjacielowi.
- Nora masz słuchać Alana - Iv mówił do mnie jak do dziecka w dodatku użył na mnie głosu alfy.
Byłam wkurzona bo zapewniałam go od rana, że go kocham i o tym dobrze wiedział. Obiecałam mu nawet zajebisty seks po powrocie, pomimo mojego już sporego brzuszka a i tak w końcu z angażował Krisa do pilnowania mnie. Młody nie był chętny jechać z matką. Syn nie był zadowolony bo na terenie sfory pojawiła się rodzina z wnuczką no i dziewczyna wpadła w oko Krisowi. Ale Ivar obiecał coś synowi i wspomniał, że tam będą inne dziewczyny i chłopak się zgodził.Ja też musiałam się zgodzić jeśli chciałam w ogóle jechać. Chciałam też porozmawiać z Alanem o tej całej sytuacji. Najpierw jednak porozmawiałam z Miriam. Więc od razu udałam się do córki.
- Jak się czujesz Mi? – zapytałam.
- A całkiem dobrze. A ty mamuś?
- Też dobrze... ale widzę, że coś cię martwi.
Miriam westchnęła.
- Ogólnie jest dobrze ale chłopaki czasem zachowują się dzieci i mam wrażenie, że jak urodzę to będę miała troje dzieci w domu.
- Wiesz myślę, że przejdzie im. To jest dla nich nowa sytuacja. Obaj cię kochają i szaleją na twoim punkcie.
- No tak ale czuję, że jak urodzi się dziecko zacznie się nowa awantura bo tylko jeden z nich będzie ojcem – moja córka się zmartwiła.
Miała trochę racji. To była dość nietypowa i ciężka sytuacja. Sama nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu ale ona naprawdę dobrze sobie z tym radziła. No cóż, serce nie sługa. Skoro kocha i jednego i drugiego.
- Kochanie – pocieszałam ją – macie jeszcze trochę czasu, na pewno wszystko będzie dobrze – przytuliłam ją.
Gdy podniosłam wzrok zauważyłam, że Alan mi się przygląda i Miriam to spostrzegła. Kurczę, muszę z nim porozmawiać. Ale jak? Nagle podszedł do nas Kris.
- Siostra, chłopaki nie mogą się zdecydować jak ustawić meble w pokoju dla dziecka – powiedział.
- Narwańcy! Mówiłam im, że jeszcze mamy czas. Przepraszam cię mamuś, muszę tam iść.
- Jasne.
Gdy Miriam z Krisem weszli do domu, podeszłam do Alana. Dziwnie się czułam sam na sam z nim. On też był jakiś skrępowany.
- Ładnie się tu urządzili – zaczęłam.
- Tak... tak – odpowiedział zamyślony.
- Alan, wszystko okej?
CZYTASZ
Moja mała alfa [ Zakończone]
WerewolfNajwyższa nota # 2.- 26.06 3-17.06 ,17 - 25.05 Dalsze losy synów Alana i Leny i córki Nory i Sama. Co byście zrobili gdyby doszło do pomyłki mate. Miriam młoda,piękna dziewczyna, która staje przed wyborem czy związać się z żuchwałym i pewnym siebie...