Kim jestem? ~ Draco x Scarlett

Sekret

Postanowiliśmy na razie nie mówić nic rodzicom. Jestem ciekawa jak przyjmie to Blaise i Pansy. Najbardziej jednak boję się reakcji Harrego... Trzeba będzie mu to  jednak powiedzieć... Sama nie mogę uwierzyć w to, że chodzę z Draco. Jak ktoś powiedziałby mi miesiąc temu, że będę z fredką wyśmiałabym go. Nie wiem dlaczego ale od czasu pocałunku zaczęłam coś do niego czuć, jednak nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że to prawda. Dopiero, kiedy znów mnie pocałował czyli w święta zrozumiałam, że nie ma po co okłamywać samej siebie.

- Draco, Scarlett chodźcie. Przyszła Pansy i Blaise - zawołała pani Narcyza

- Hej - przywitałam się

- No cześć kuzyneczko. Na pewno się za mną stęskniłaś co? 

- Taaa usychałam z tęsknoty

- Może chodźmy na górę? - zaproponował Draco, na co wszyscy przytaknęli 

Kiedy weszliśmy do pokoju blondyna spojrzałam na niego znacząco i pokiwał twierdząco głową

-Słuchajcie - zaczęłam - Jest coś o czym musicie wiedzieć, bo...

- Ja i Scarlett chodzimy ze sobą - dokończył Draco

- C-co?

- To co słyszałeś Blaise, a teraz dawaj kase wygrałam zakład 

- Że co? - zapytałam wytrzeszczając oczy

- Scar, nie gniewaj się ale ja i Blaise założyliśmy się, że będziecie razem prędzej czy później no i ja obstawiałam, że to się stanie po świętach a Blaise po feriach - powiedziała Pansy

- Okej, nie będę zła ale to dość mocne info jak na dziś...  - potem wszyscy w tym ja wybuchnęliśmy śmiechem

*Magia czasu*

Siedzę właśnie w przedziale razem z przyjaciółmi i zastanawiam się jak powiedzieć im o tym co zdarzyło się w sylwestra... Może lepiej nie będę bawiła się w jakieś historyjki tylko powiem to co rzeczywiście się stało

- Słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć... - zaczęłam niepewnie 

- Tak? - powiedziała Hermiona

- Bo ja... Chodzę z Draco - powiedziałam to tak szybko jak tylko się dało

- Coooo?! - powiedzieli wszyscy na raz

- Bo ja cho...

- Nawet nie próbuj kończyć - powiedział stanowczo Harry - Zdajesz sobie sprawę z tego, że to nas wróg! Jak ty w ogóle mogłaś! I ty śmiesz się nazywać naszą przyjaciółką?! Jesteś...

- Harry, uspokój się. Proszę, to jest jej wybór - uspokajała go Hermiona

- Ty też jesteś po jej stronie?!

- Nie, Harry ja...

- Nic już nie mów, a ty wyjdź! Nie chce cię więcej widzieć! - to co powiedział zabolało. Oj, zabolało ale zachowa, honor i wyjdę stąd. Wyjdę i już nie wrócę, skoro tak bardzo tego chcę

- Wyjdę! Jeśli tego chcesz, to wyjdę!

- Tego właśnie chcę! Wyjdź i nie wracaj! Jesteś zwykłą zdrajczynią!

- Jak możesz! - próbowałam stłumić łzy ale tym razem już mi się nie udało. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy, wzięłam bagaże i wyszłam z przedziału nie zważając na słowa Rona i Hermiony. Brzmiały one; ,, Scarlett, zaczekaj. Proszę", ,,Scarlett, wracaj. On wcale nie chciał tego powiedzieć..." Udało mi się jeszcze w oddali usłyszeć ,,Jesteś idiotą, nie powinieneś jej tak traktować". 

Na początku chciałam iść do Draco, ale po 1 nie wiem gdzie siedzi a po 2 nie będę mu się wyżalać ze swoich problemów. Zauważyłam wózek ze słodyczami, postanowiłam podejść i kupić coś do jedzenia. Może to sprawi, że chociaż trochę się uspokoję, a poza tym nie jadłam nic od wczoraj. Po prostu nie byłam głodna i tyle. Płaciłam właśnie za słodycze, kiedy za plecami usłyszałam głos Draco

-Scarlett, ty płaczesz?

- Nie, kurwa śmieję się...

- Spokojnie, uspokój się i powiedz mi co się stało

- Bo... Ja... Harry...

- Mów, co powiedział ci bliznowaty? - w jego oczach dostrzegałam furie 

- Powiedział, że jestem zwykłą zdrajczynią i mam wyjść, wyjść i nie wracać...

- Zabiję go, przysięgam że go zabije 

- Nie! Draco, proszę stój...

- Jak on śmiał się w ogóle tak do ciebie odezwać?!

- Daj spokój, nie warto

- Dobrze... Skoro prosisz nic mu nie zrobię, NA RAZIE nic...

- Kocham cię wiesz?

- Ja ciebie też kocham - złączył nasze usta w pocałunku - A teraz chodź

- Gdzie?

- Usiądziesz z nami

- Ale ty siedzisz już ze swoimi znajomymi i...

- Nawet nie żartuj. Nie będziesz  siedziała na korytarzu kiedy możesz usiąść ze mną. Chodź - wziął moje bagaże i zaprowadził mnie do przedziału.