Rozdział 11

1.2K 59 14
                                    

Karol:

Wracałam właśnie z mojej rozmowy kwalifikacyjnej i byłam niezmiernie zachwycona, że udało mi się tak szybko znaleźć pracę. Przynajmniej trafiłam na jakiegoś porządnego szefa, a nie nudziarza albo jakiegoś tyrana. Choć na początku trochę bardzo się skompromitowałam i jeszcze mu tak nagadałam. Będę mu musiała udowodnić moją pracą, że przez zatrudnienie mnie nie robi jakiegoś błędu, który zaszkodzi firmie. Po jakichś trzydziestu minutach wolnego spaceru doszłam do domu, gdzie od razu przywitał mnie Mike.

-O widzę, że już jesteś. - powiedział i przywitał się ze mną buziakiem.

-Tak. Jakoś długo mnie nie trzymali. - oznajmiłam.

-Jesteś taka smutna i przygaszona, bo nie dostałaś tej pracy ? - zapytał i podszedł do mnie obejmując mnie ramieniem.

-Wręcz przeciwnie. Zatrudniono mnie na stanowisku asystentki prezesa. - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.

-To skąd ta mina u ciebie ? - zadał mi kolejne pytanie.

-Spotkałam tam w firmie Ruggero. - oznajmiłam, chcąc uciąć temat.

-I co się takiego stało, że masz taką minę ? - niestety Mike nie dawał za wygraną.

-Zaczęliśmy rozmawiać i zapytałam czy zaprowadzi mnie do prezesa, to on odpowiedział, że nie widzi takiej potrzeby to się wkurzyłam i nawtykałam, że boi się konkurencji, ale ja mu jeszcze pokażę i właśnie wtedy wypowiedział to zdanie, że właśnie z nim rozmawiam. - powiedziałam i spuściłam głowę.

-To z tego powodu zrobiło ci się tak głupio ? - dopytał i skierował dłoń na moją twarz żebym się uśmiechnęła.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. On dał mi pracę, a ja tak na niego naskoczyłam. On jest twoim przyjacielem, więc nie tylko w pracy go mogę widywać, ale jeszcze tutaj. Będę musiała się jakoś postarać żeby zapomniał o moim popisie. - powiedziałam i lekko się roześmiałam.

-Uwierz mi kochana, że Ruggero nie jest typem osoby pamiętliwej. Do jutra już o tym zapomni i zaczniecie od nowa. I z jednej strony to super, że będziecie razem pracować. - dopowiedział do swojej wypowiedzi.

-Dlaczego tak myślisz ? - zapytałam zaciekawiona.

-Ruggero to naprawdę super facet i jeśli go lepiej poznasz to może też go polubisz i zostaniecie takimi przyjaciółmi jak my. Pomimo tego, co wydarzyło się z Lio. - powiedział i mnie przytulił.

-Mam nadzieję, że masz rację i nie będzie mi przez to utrudniać pracy. - zaśmiałam się.

-On naprawdę taki nie jest, więc wypełniaj tylko swoje obowiązki i będzie dobrze. Z niego jest taki mały pracuś i zawsze musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, więc po prostu się dobrze zorganizuj. - odpowiedział rozradowany.

-Dziękuję ci kuzynie za te złote rady. Nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobiła. - odpowiedziałam.

-Pewnie jutro bałabyś się pójść do pracy, a naprawdę nie masz czego się bać. - oznajmił.

-Jutro się to okaże. Będę czekać i od razu cię poinformuję jak mi idzie. Ty zawsze dodasz mi otuchy i odwagi. - odpowiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.

-Jesteś moją małą kuzynką i zawsze będę cię wspierać. - powiedział i zaczął mnie przedrzeźniać.

-Ej nie jestem aż taka mała. - powiedziałam oburzona.

-Tak, tak. Wmawiaj to sobie, ale zmieniając temat to musimy jakoś uczcić twoją nową pracę. Co panienka powie na jakąś kolację w restauracji ? - zapytał, a na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech.

-Z panem zawsze. Tylko daj mi chwilę żebym mogła się ogarnąć. Za chwilę do ciebie wrócę i możemy iść tylko znajdź jakąś dobrą restaurację. - odpowiedziałam i szybko pomknęłam na górę żeby się odświeżyć.

Hej kochani !!! Oto przed wami kolejny rozdział. Akcja coraz bardziej się zacieśnia, a nasi bohaterowie mogą spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Mam nadzieję, że wam się spodoba i czekam na wasze szczere komentarze.

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz