Rozdział 14

236 11 1
                                    


Po wyjściu z komnaty chcieliśmy pospacerować po zamku ,a przy okazji chciałam się na kimś wyżyć. Na moje szczęście znaleźliśmy grupkę pierwszaków z Gryfindoru. Na domiar tego niedaleko zauważyłam idącą korytarzem McGonagall. To była idealna okazja.

-Ej wy ! Szlamowate pierwszaki !- zawołałam głośno i mocniejszym głosem.

Dzieciaki rozejrzały się po czym przestraszone spojrzały w naszą stronę.

-Widzę ,że macie słodycze z Miodowego Królestwa. Oddajcie mi je .

-N-n-nie !- odważył się jeden.

-Ojoj jakie to słodkie Draco. On trochę przypomina mi Ciebie 3 lata temu.

-To prawda, tak samo zadziorny ,ale ja byłem przystojniejszy.

-Nie pochlebiaj sobie Malfoy. A co do was, oddajcie a nikomu nie stanie się krzywda.- powiedziałam podobnym tonem do poprzedniego.

Kątem oka widziałam ,że McSzczota zobaczyła całą sytuację, i obserwowała ją z pewnej odległości. Na moją twarz wdarł się uśmiech ,taki jak u Jokera.

-Ostatnia szansa – powiedziałam i wyciągnęłam z kieszeni różdżkę i zaczęłam nią celować w jednego z uczniów.

-Nie !- krzyknął inny bachor.

-Dobrze , sami się prosiliście.

Zamknęłam oczy, zdjęłam okulary, i weszłam w rolę prawdziwego Ślizgona. Język i oczy węża już były gotowe, potem na ciele pojawiły się delikatne łuski. Uniosłam powieki, otwarłam usta i zasyczałam moim językiem węża . Moje włosy zaczęły się lekko unosić ,jakby podniesione leciutkim wiatrem. Oczy lśniły cudną wężową zielenią. Zaczęłam mówić po wężowemu. Dzieciaki były tak przerażone ,że zostawiły pakunki i zwiały w popłochu. Jakże byłam tak zadowolona z siebie . Spojrzałam na Draco , który nie mógł powstrzymać śmiechu z pierwszaków.

-Długo jeszcze ? – zapytałam z udawanym zażenowaniem.

-Już , ale do mnie mogłabyś się odmienić ?

-Dobrze, mój tchórzu.

Powróciłam do swojej postaci. Gdy tylko oczy przestały błyszczeć i założyłam okulary podbiegła do nas McSzczota.

-Co to miało znaczyć panie Malfoy'u i panno ...? Kim pani jest ? Gdyby nie znaki węża na pani odzieniu pomyśleć można ,że pani nie należy to tej szkoły.

-Co cię to obchodzi co się ze mną dzieje ?

-Jak ty się wyrażasz młoda damo. Dobrze ,że Lisanna została w zamku i się uczy.

-Co proszę? Lisanna się uczy ?- wybuchnę łam śmiechem.

-Tak , jest przykładną uczennicą.

-Oj muszę Cię zadziwić. Wcale jej nie było w zamku na święta ,a ty tego nawet nie sprawdziłaś.

-Co masz na myśli ?

-A to.-powiedziałam już swoim głosem , po czym zdjęłam okulary i spojrzałam na przyszywaną babcię.

-Liss...

-Tak to ta sama z ciała Lisanna Dragon ,ale nie z ducha.

-Coś ty z sobą zrobiła moja panno !

-Twoja ? Uważaj bo się popłaczę !

Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

-Już wiem ,że wcale nie jesteś moją rodziną , chociaż jakby pomyśleć to nigdy cię za nią nie uważałam. Zawsze traktowałaś mnie z góry. Jak jakiegoś robocika ,który miał się tylko dobrze zachowywać, ładnie wysławiać i zajebiście uczyć !

-Przestań ! O czym ty mówisz?

-O tym ,że jestem adoptowana. Miałam siostrę bliźniaczkę , rodzinę ,ale Voldemort mi ich zabrał ! Ty mi nigdy tego nie powiedziałaś! Do końca życia bym żyła w tej nieświadomości i była posłuszną wnusią SZANOWNEJ PANI PROFESOR MINERWY McGonagall !!!!

-Skąd ty to wiesz ?!

-Na pewno nie od Ciebie !

-Nie chciałam ci rujnować życia ...

-I tak to zrobiłaś , nie chcę cię znać!

-Porozmawiamy o tym później, teraz lepiej powiedz co ty zrobiłaś tym pierwszakom ?

-Po pierwsze już nigdy o tym nie porozmawiamy ,a po drugie chodzi ci O TO ?- powiedziałam po czym znów zrobiłam świecące oczy węża i rozdwojony jego język oraz łuski.

-Boże kochany ... Co się z tobą stało ? Gdzie twoje bransolety ?!

-Poznałam prawdę, a co do bransolet...- wyciągnęłam je z kieszeni , rzuciłam na ziemię i podeptałam niszcząc je.

-A teraz odchodzę. – powiedziałam , po czym złapałam Draco za rękę i ruszyłam korytarzem.

- Nie tak prędko !

-Nie będziesz mi rozkazywać ! – rzuciłam szybko , zrobiłam ruch ręką tak ,że obok mnie i Draco pojawiły się zielone iskry. Przytuliłam się do chłopaka po czym pstryknęłam palcami. Zniknęliśmy zanim McSzczota zdążyła powiedzieć ,,Jak to".

Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz