Po wyjściu z komnaty chcieliśmy pospacerować po zamku ,a przy okazji chciałam się na kimś wyżyć. Na moje szczęście znaleźliśmy grupkę pierwszaków z Gryfindoru. Na domiar tego niedaleko zauważyłam idącą korytarzem McGonagall. To była idealna okazja.
-Ej wy ! Szlamowate pierwszaki !- zawołałam głośno i mocniejszym głosem.
Dzieciaki rozejrzały się po czym przestraszone spojrzały w naszą stronę.
-Widzę ,że macie słodycze z Miodowego Królestwa. Oddajcie mi je .
-N-n-nie !- odważył się jeden.
-Ojoj jakie to słodkie Draco. On trochę przypomina mi Ciebie 3 lata temu.
-To prawda, tak samo zadziorny ,ale ja byłem przystojniejszy.
-Nie pochlebiaj sobie Malfoy. A co do was, oddajcie a nikomu nie stanie się krzywda.- powiedziałam podobnym tonem do poprzedniego.
Kątem oka widziałam ,że McSzczota zobaczyła całą sytuację, i obserwowała ją z pewnej odległości. Na moją twarz wdarł się uśmiech ,taki jak u Jokera.
-Ostatnia szansa – powiedziałam i wyciągnęłam z kieszeni różdżkę i zaczęłam nią celować w jednego z uczniów.
-Nie !- krzyknął inny bachor.
-Dobrze , sami się prosiliście.
Zamknęłam oczy, zdjęłam okulary, i weszłam w rolę prawdziwego Ślizgona. Język i oczy węża już były gotowe, potem na ciele pojawiły się delikatne łuski. Uniosłam powieki, otwarłam usta i zasyczałam moim językiem węża . Moje włosy zaczęły się lekko unosić ,jakby podniesione leciutkim wiatrem. Oczy lśniły cudną wężową zielenią. Zaczęłam mówić po wężowemu. Dzieciaki były tak przerażone ,że zostawiły pakunki i zwiały w popłochu. Jakże byłam tak zadowolona z siebie . Spojrzałam na Draco , który nie mógł powstrzymać śmiechu z pierwszaków.
-Długo jeszcze ? – zapytałam z udawanym zażenowaniem.
-Już , ale do mnie mogłabyś się odmienić ?
-Dobrze, mój tchórzu.
Powróciłam do swojej postaci. Gdy tylko oczy przestały błyszczeć i założyłam okulary podbiegła do nas McSzczota.
-Co to miało znaczyć panie Malfoy'u i panno ...? Kim pani jest ? Gdyby nie znaki węża na pani odzieniu pomyśleć można ,że pani nie należy to tej szkoły.
-Co cię to obchodzi co się ze mną dzieje ?
-Jak ty się wyrażasz młoda damo. Dobrze ,że Lisanna została w zamku i się uczy.
-Co proszę? Lisanna się uczy ?- wybuchnę łam śmiechem.
-Tak , jest przykładną uczennicą.
-Oj muszę Cię zadziwić. Wcale jej nie było w zamku na święta ,a ty tego nawet nie sprawdziłaś.
-Co masz na myśli ?
-A to.-powiedziałam już swoim głosem , po czym zdjęłam okulary i spojrzałam na przyszywaną babcię.
-Liss...
-Tak to ta sama z ciała Lisanna Dragon ,ale nie z ducha.
-Coś ty z sobą zrobiła moja panno !
-Twoja ? Uważaj bo się popłaczę !
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Już wiem ,że wcale nie jesteś moją rodziną , chociaż jakby pomyśleć to nigdy cię za nią nie uważałam. Zawsze traktowałaś mnie z góry. Jak jakiegoś robocika ,który miał się tylko dobrze zachowywać, ładnie wysławiać i zajebiście uczyć !
-Przestań ! O czym ty mówisz?
-O tym ,że jestem adoptowana. Miałam siostrę bliźniaczkę , rodzinę ,ale Voldemort mi ich zabrał ! Ty mi nigdy tego nie powiedziałaś! Do końca życia bym żyła w tej nieświadomości i była posłuszną wnusią SZANOWNEJ PANI PROFESOR MINERWY McGonagall !!!!
-Skąd ty to wiesz ?!
-Na pewno nie od Ciebie !
-Nie chciałam ci rujnować życia ...
-I tak to zrobiłaś , nie chcę cię znać!
-Porozmawiamy o tym później, teraz lepiej powiedz co ty zrobiłaś tym pierwszakom ?
-Po pierwsze już nigdy o tym nie porozmawiamy ,a po drugie chodzi ci O TO ?- powiedziałam po czym znów zrobiłam świecące oczy węża i rozdwojony jego język oraz łuski.
-Boże kochany ... Co się z tobą stało ? Gdzie twoje bransolety ?!
-Poznałam prawdę, a co do bransolet...- wyciągnęłam je z kieszeni , rzuciłam na ziemię i podeptałam niszcząc je.
-A teraz odchodzę. – powiedziałam , po czym złapałam Draco za rękę i ruszyłam korytarzem.
- Nie tak prędko !
-Nie będziesz mi rozkazywać ! – rzuciłam szybko , zrobiłam ruch ręką tak ,że obok mnie i Draco pojawiły się zielone iskry. Przytuliłam się do chłopaka po czym pstryknęłam palcami. Zniknęliśmy zanim McSzczota zdążyła powiedzieć ,,Jak to".
CZYTASZ
Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone)
FanficKsiążka ta opowiada o trudnym życiu młodej Lisanny Dragon ,która już od maleńkości na każdym kroku jest pouczana, karcona i lekceważona. Jej rodzice ciągle pracują ,a babcia? To Minerwa McGonagall ! Najbardziej wymagająca nauczycielka w Szkole Magii...