-Maxonie dlaczego ten wybór jest dla ciebie taki ciężki? Czyż nie powiedziałeś że kiedy tylko się zdecyduje odeślesz wszystkie dziewczyny do domu i ogłosisz w Biuletynie że to właśnie mnie wybierasz...- America oddychała z trudem, ponieważ te słowa nie maiły zabrzmieć tak pretensjonalnie, ale nie mogła kontrolować się przed tym wybuchem, ponieważ nie była pewna tego na czym stoi. teraz kiedy wszystko zaczynało się wyjaśniać i Maxon wiedział, że pomiędzy nią a Aspenem nic już nie ma i że jest pewna decyzji, że chce zostać z nim w pałacu, on się wahał.- Powiesz mi co stoi ci na przeszkodzie w podjęciu tej decyzji?
-Ja sam nie wiem czemu ciągle się waham- wykrzyczał Maxon. - Wszyscy na mnie naciskają, a teraz mam podjąć najważniejszy wybór w moim życiu, a nawet nie mam chwili na zastanowienie.
-Że niby nad czym chcesz się zastanawiać? Myślałam że byłeś pewny tego czego chcesz, że chcesz właśnie mnie...- Poczuła ukłucie w sercu, bo dotarło do niej że powodem jego wahań może być Kriss. Może jednak zbyt długo zwlekała z wyznaniem mu tego co czuje, że zaczął zauważać to jak bardzo Kriss się od niej różni, jak jest od niej lepsza, piękniejsza, pełniejsza gracji i przede wszystkim bardziej wykształcona, w końcu była Trójką. Im głębiej wierzyła, że to przez to Maxon nie może podjąć decyzji, tym bardziej jej nienawidziła. Nienawidziła także jego, ponieważ tak łatwo było mu zmienić zdanie. Jego wysokie ego Księciunia nie pozwalało mu pozostać przy jednej dziewczynie, przecież miał tyle praw, że mógł zmieniać dziewczyny jak rękawiczki. Mer uśmiechnęła się pod nosem.
-Co cie tak bawi Lady Americo?
-Jestem zadowolona że wreszcie poznałam prawdziwego ciebie. Zwykłego dupka, który cały czas okłamywał mnie że ja jestem tą jedyna. Gdybym naprawdę nią była nie wahałbyś się teraz. Ale dobrze że dowiedziałam się teraz jaki jesteś, po później byłoby po ptakach-powiedziała to unosząc delikatnie głos lecz przy ostatnim zdaniu załamał się ponieważ przypomniała sobie że miała cieszyć się z faktu, że ciemna strona Maxona wyszła na jaw.
-Uważaj na słownictwo moja droga.- upomniał ją.
-Nawet nie zaprzeczasz, jesteś żałosny. Powiedz mi to prosto w twarz jak prawdziwy mężczyzna.-wykrzyczała a po policzku zaczęły płynąć jej łzy.
-Co niby mam ci powiedzieć?
-To że teraz kochasz Kriss i to ją chcesz zostawić przy sobie w pałacu.
-Mer..- Maxon urwał, nie do końca wiedząc co ma jej powiedzieć. Sprawa wyglądała zupełnie inaczej z jego perspektywy.- Nie do końca chodzi o to...
-W takim razie jaśnie panie oświeć mnie o co chodzi, bo dla mnie to wszystko jest pozbawione sensu. Proszę Maxonie powiedz mi co ukrywasz przede mną- powiedziała to patrząc mu głęboko w oczy i przysunęła się do niego bliżej. Poczuła ciężar sukni, który ciągnął ją do ziemi i szpilki we włosach które sprawiały że swędziała ją cała głowa, tak bardzo chciała wrócić do gumek do włosów i spodni, ale jeszcze bardziej chciała aby ten koszmar się skończył, aby Maxon przyznał że nic już do niej nie czuje i aby mogła wrócić z powrotem do domu. Nie chciała przeżywać już więcej tej cholernej niepewności dręczącej ją od miesięcy. Miała dość bycia tylko jedną z wielu, chciała stać się ta Jedyną albo po prostu stąd zniknąć.
-To nie takie proste- próbował tłumaczyć się Maxon, opuszczając głowę w dół jakby odpowiedź była zbyt krepująca aby wypowiedzieć ją na głos.- Nie masz racji co do tego, że nagle zakochałem się w Kriss. To nie ma nic wspólnego z nią.
America nie wiedziała co odpowiedzieć. Skoro nie chodziło o Kriss to o kogo innego? Może jednak Celeste udało się go owinąć wokół palca i może doszło pomiędzy nimi do czegoś więcej, dlatego tak trudno mu było o tym mówić.... Nie chciała o tym myśleć i nic sobie wyobrażać ponieważ ta myśl ją odpychała. Ale kto inny mógł tak szybko zabrać jej Maxona jak nie któraś z nich? Inne dziewczyny z Elity nigdy nie były wielkimi faworytkami albo Maxon nie zwracał zbytnio na nie uwagi, więc co mogło sprawić że jego uczucie do niej osłabło?
-Posłuchaj, nie mogę ci nic więcej powiedzieć, lecz chce ciągnąć Eliminacje jeszcze przez jakiś czas i zobaczyć jak się wszystko potoczy. Ale nic ci nie mogę obiecać. I tak mówię ci więcej niż innym dziewczynom, dlatego że uważam że trzymanie wszystkiego w tajemnicy sprawiło by ze poczujesz się jeszcze gorzej, lecz nie mogę ci ujawnić tego co dzieje się u mnie teraz w głowie. to należy na razie do mnie, może kiedyś podzielę się tym z całą Illea. - na twarzy Maxona widać było niepokój. Lecz America dostrzegła jeszcze coś, na jego twarzy malowało się zawstydzenie. Czy dlatego nie chciał nic więcej powiedzieć ? Bo się czegoś wstydził?
-Po tym wszystkim co razem przeszliśmy chyba zasługuje na prawdę, czy nawet tego nie możesz mi ofiarować, wolisz mnie okłamywać, aby było mi jeszcze ciężej i abyś ty miał czas aby sobie siedzieć i myśleć która z 6 dziewczyn zostanie twoją żona. - wstała w pośpiechu i wyszła na balkon ponieważ z nerwów zaczynało jej brakować powietrza. Maxon nie ruszył się, siedział nadal wgapiając się w ziemię i skubiąc rąbek od złoto niebieskiej poduszki. Wyglądał tak niewinnie. Przyszły król siedział na jej łóżku, bez języka w gębie, zachowując się tak jakby zrobił coś tak strasznego że nie może spojrzeć jej w oczy. America odpychała od siebie myśl że tak może być. Że wydarzyło się coś strasznego, a ona nic o tym nie wie. Jej spojrzenie zmiękło. Nie mogła go nienawidzić skoro nie wiedziała o co może chodzić. Wzięła kilka głębokich wdechów i odrobinę spokojniejsza podeszła do niego chwiejnie.- Proszę z całego serca powiedz mi co się dzieje. Pomogę ci, nie musisz w tym siedzieć sam. Chyba że chodzi o jakaś inna dziewczynę. wtedy powiedz mi a ja po prostu zniknę z twojego życia, bo nie dam rady na to patrzeć.- Maxon tylko westchnął i wstał kierując się w stronę drzwi.- Proszę powiedz mi tylko jej imię, tej która stoi ci na przeszkodzie aby mnie wybrać.-Maxon odwrócił się i spojrzał jej w oczy.
-Nie jej imię , lecz jego.....-powiedziawszy to zniknął za drzwiami zostawiając Mer z potokiem myśli i rozgoryczeniem na twarzy. O co tak naprawdę miało chodzić? Skoro nie dziewczyna stała im na drodze do wspólnego szczęścia, to kto?
YOU ARE READING
Lady Are You Mine?
FanfictionHistoria Maxona i Americi, bohaterów serii "Rywalki", która potoczyła się zupełnie inaczej. Ale czy na pewno lepiej?