ROZDZIAŁ 1

207 4 0
                                    

Elene, skarbie podejdź do mnie- powiedział z troską w głosie ojciec Elenee, jednak ona siedziała smutna ze spuszczoną głową w poczekalni dla pierwszej klasy.

-Tatusiu daj mi spokój, nie potrzebuje nic nowego wszystko mam- odpowiedziałam spokojnie z nutą rozczarowania w głosie.

-zawsze marzyłaś o tej torebce!

-zwróć ją! Nic mie potrzebuje! Chce do mojego domu! Chcę do Californii! Nie mam zamiaru mieszkać w pochmurnej dziurze nazywanej Londynem! Nie bede jeździła do twojego nowego domu w Edynburgu. Mama by mnie zrozumiała.- wykrzyczałm, na cały głos. W oczach zebrało mi się mnóstwo łez które popłynęły ciurkiem po policzku. Jeden z ochroniarzy ojca podał mi chusteczkę. Nawet na nią nie spojrzałam. Ojciec patrzył na mnie ze smutkiem na jego idealnie gładkiej twarzy pojawiła się pionowa zmarszczka na środku czoła. Wiedział że mnie zawiódł, wiedział , że odcina mnie od miejsca w którym się wychowałam, wiedział że odcina mnie

od miejsca związanego z matka, której już przy nas nie ma... Gdy na nią patrzył widział w

niej swoją żonę. Elenee była piękna. Miała długie idealnie wyczesane brązowe włosy zawsze strannie spięte opaską z perełek . Duże brązowę oczy przykryte firanką czarnych rzęs. Twarz była drobna , nosek szczupły i. Usta pełne. Brwi idealnie wydepilowane. Zawsze była opalonai szczuplutka czasem zastanawiał się czy Elenne cos je.

-kochanie proszę... Uspokoj się wszystko się ułoży musimy przeprowadzić się do Edynburga- słowo musimy podkreślił jak najbardziej mogł, za dokładnie rok miał przeprowadzić wielomiliardową transakcje, musiał się do niej dokładnie przygotować wraz ze sztabem swoich ludzi, poza tum chciał zmienic otoczonie. Miał za duzo wspomnień dobrych wspomnień ale zbyt bolesnych, Elenee nigdy tego nie zrozumie.

-spojrzała na niego w jej oczach było widać pokorę, zrozumiała, że nie postawi tym razem na swoim.- Dobrze tato...- powiedziała tylko to. Ich milczenie przerwała stewardessa w wściekłe wiśniowych włosach przystrzyzinych na pazia. Miała na sobie ciemnogranatowy mundur widać, że był drogi. Carl ojciec Elenne od zawsze lata Royal Air Lines są to najdrozesze linie na świecie. Stewardessa z błogim uśmiechem skierowanym w stronę Carla poinformowała, że już czas udać się na pokład, bo za chwilę startujemy. Elenne spojrzała na nią obojętnym wzrokiem wiedziała że to ostatnie chwile na ziemi californijskiej wiedziała że dokładnie za 10 godzin postawi swoje stopy na posadzce zimnego szkockiego lotniska. Wiedziała że szybko nie pojawi się w Californii. Jej dumania przerwała wścibska czerwnowlosa stewardessa.-Kochanie, proszę masz chusteczkę- powiedziała z przyklejonym firmowym uśmieszkiem Nora, tak pisało na jej plakietce przyczepionej do marynarki. Uśmiech wymierzony do nastolatki różnił się zupełnie od uśmiechu którym Nora obdarowywała jej ojca. Ten był wymuszony i fałszywy.- Nie dziękuje.- odpowiedziała Elle i wzięła swojego ojca za rękę w ten sposób chciała pokazać swoją wyższość nad Norą. Ojciec przycisnąl mocniej jej mała dłoń najwidoczniej wzruszony gestem swojej jedynej córeczki. W najmniejszym stopniu nie interesowały go zaloty jak mniemiał puszczalskiej stewardessy. Razem z córką powędrował w stronę samolotu, a za nimi sztab jego ochroniarzy. Samolot, dokładniej odrzutowiec był wielki. Mieściło się w nim tylko osiem wielkich skórzanych foteli ktore po wciśnięciu odpowiedniego guziczka zamieniły się wygodne łóżka. Każde miejsce było wyposażone w iPada, święża pachnąca pościel, ręczniki, koc oraz inne zbędne drobiazgi. Elenne i Carl zajęli miejsca wyznaczone przez inną stewardessę.Ta z kolei miała kruczoczarne farbowane włosy ułożone w perfekcyjny koczek, duże niebieskie oczy oraz rumiane policzki. Elenne pierwszy raz zobaczyła stewardessę o tak szczerym uśmiechu. Nie był on wyuzdany ani przyklejony dlatego odwzajemnila go naprawde szczerze. Elenne miała miejce obok swojego ojca. Za nimi siedział szejk ubrany w tradycyjny arabski strój w białym kolorze, jego twarz miała coś w sobie była na swoj sposób idealna. Miał bardzo ciemną karnację, twarz kwadratową, na której widniał szeroki nos. Jednak ten nos pasował do reszty twarzy. Do jego idealnych dużych brązowych prawie czarnych oczu oraz mocnych policzkow. Włosy miał również czarne w niektórych miejscach już siwial. Miał ponad czterdzieści lat. Elenee była zdziwiona, że nie miał na sobie tradycyjnego nakrycia głowy, chciała potem zapytać o to tatę. Szejk nawet nie spojrzał na nią jak weszła czytał jakieś dokumenty trzymając w ręku lampkę szampana. Z pewnością drogiego. Koło Szejka siedział mężczyzna krótko po trzydziestce. Miał na sobie garnitur. Dziewczyna czuła jak jej brązową buźka zaczyna się czerwienić po tym gdy mężczyzna obdarował ją cudownym uśmiechem. Ten facet był uroczy miał jasną cerę oraz bujne potargane rude włosy które tworzyły świetną fryzurę. Jego twarz zdobiły pełno piegów wraz z jasnymi starymi oczami, pięknie wymodelowanymi kośćmi policzkowamy z doelczkami. Był to doradca szejka, który z natury musiał być niezłym flirciarzem. Po baczniej obserwacji dziewczyny wrócił do żywej rozmowy z Szejkiem na tematy zapewne biznesowe. Za Szjekiem i jego doradcą siedziały dwie żony pana Duabju. Obydwie miały na sobie burki. Pierwsza z nich w kolorze habrowym wyszywany białymi perełkami który podkreślał jej cudne czarne oczy jak węgielki, druga z nich założyła burkę w kolorze soczystej pomarańczy wyszywana malutkimi czarnymi cekinami. Nie wiadomo czemu wyglądała o wiele skromniej od tej pierwszej. Oczy miała w kolorze błękitu. Elle czuła, że pierwsza z nich jest ładniejsza. Obydwie miały koło siebie ekskluzywne torby pierwsza z nich wielką pikowaną torbę z chanel, druga średnią torbę ze słynnym logiem LV. Obydwie miały na sobie tony biżuterii o zapewnie pokaźnej sumie. Wogóle ze sobą nie rozmawiały, piły szampana, jadła drogie wykwintne przekąski i relaksowaly się. Ostatni rząd zajmowali ochroniarze. Jeden z nich pracował dla Szejka drugi dla Carla. Obydwoje mieli na sobie drogie matowe czarne garnitury, ich dłonie zdobiły rolexy również w czarnym kolorze. Jeden z nich oglądał film na iPadzie, a drugi flirtował z chętną stewardessa o imieniu Jessica była ona krótko po trzydziestce, najwyraźniej znużona swoją pracą. Widać marzyli jej się złowinie jakiegoś faceta. Jednak nie grzeszyli urodą. Miała nos pokaźnych rozmiarów, pulchną twarz, wąskie oczy oraz krótkie rude włosy.

Uwięzione uczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz