Była 8:30 wstałam z łóżka by zrobic poranną rutynę. Po porannej rutynie poszłam zrobic kawe i pare kanapek wyjęłam pomidora ser i sałatę przy tym zastanawialam sie nad sensem mojego życia.
Prawie cały dzień słuchałam muzyki i rozmyslałam ciąć sie przy tym o godzinie 18:30 postanowiłam że wezme jaranie i pójdę nad jezioro.
Dotarłam na miejsce usiadłam na krańcu pomostu zapaliłam.
W drodze powrotnej potknełam sie i wtedy złapał mnie sympatyczny chłopak. Zapytał nic ci nie jest? Odpowiedziałam nie nic mi nie jest a on na to ładna jesteś. Poprosił o mój numer telefonu oczywiście dałam mu numer ale jak bym nie była zjarana nawet bym z nim pewnie nie gadała.
CZYTASZ
Multi/Lavmoony
Short StoryPROLOG:: Mam na imie Sylwia mam 18 i mam depresje po tym jak dwóch ostatnich moich chłopaków mnie wykorzystało nie ufam już nikomu