Saiho Miho nie odpuszczała, każdego dnia w regularnych - pięciominutowych - odstępach pisała wiadomości do Aomine Daikiego, chłopaka którego oblała kawą by sprawdzić jego reakcje i wykorzystać to w mandze. Wiadomości o tych samym godzinach były praktycznie takie same, zmieniały się jednak w zależności od pory. Rano były w stylu "przepraszam", "nie wiedziałam, że to ty", później im bliżej południa - "Dlaczego nie odpisujesz?", wieczorem - "Odpisz nadęty gnoju!", "Należało ci się!".
Po trzech dniach Daiki miał dość i zablokował jej numer. Wtedy magicznym sposobem znalazła się pod jego mieszkaniem. Po kolejnych trzech dniach prześladowania go i łażenia za nim w dosłownie każde miejsce, nie wytrzymał.
- Odczep się ode mnie durna babo! - Krzyknął wychodząc z supermarketu, jednak cień Saiko pozostał. Czarnowłosa była jak prześladowca, nie, ona była prześladowcą.
- No daj się przeprosić! - Krzyknęła kiedy biegł już w przeciwnym do niej kierunku. - Musisz mi wybaczyć! Kiedy ktoś się na mnie gniewa to nie mam weny! Nie mogę rysować mangi! - Te dwa ostatnie zdania wystarczyły by zatrzymał się oglądając do tyłu, brunetka biegła za nim. To była jego granica wytrzymałości psychicznej, musiał wybierać między dumą, a ukochaną zboczoną mangą, pełną dziewczyn w kusych strojach.
- Wreszcie, a teraz słuchaj, ty wi wybaczysz, a ja zadedykuje tobie następny tom mangi. - Spojrzał na nią udając nieprzekonanego. - Dobra dostaniesz przedpremierowe wydanie.
- Zgoda, wybaczam ci, tylko skończ z tym stalkerowaniem, a tak w ogóle to skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?
- Namierzyłam twoją komórkę przez aplikacje w smartphonie. - Wytłumaczyła.
- Jasne, o nic nie pytam. - Mruknął.
- Chodźmy na tą obiecaną kawę. - Widząc jego spojrzenie postanowiła wytłumaczyć. - Byliśmy wcześniej umówieni.
- Jak odmówię dalej będziesz za mną łazić? - Pokiwała głową w kpiącym uśmiechu. - Dobra, chodźmy, tylko odstawie zakupy, twoja aplikacja i tak wie, że mieszkam niedaleko.
***
Białowłosa siedziała w swoim salonie pijąc herbatę , nie była jednak sama, ale nie towarzyszyli jej też Katsuki, Tetsu czy Seijuro. Na przeciwko niej w wielkim mięciutkim fotelu siedziała czerwonowłosa postać popijają herbatę Earl Grey, tą postacią była jej niegdyś najlepsza przyjaciółka, z którą już dawno straciła dobry kontakt, Karasuma Tomito, do której znajomi mówili w większości "Mito".
Wszystko zaczęło się od telefonu, który odebrała dziś Asaki, Mito chciała się z nią spotkać, więc dziewczyna zaprosiła ją do siebie, by mogły porozmawiać w spokoju, teraz niebieskooka po prostu patrzyła na dziewczynę czekając aż poda jej powód spotkania.
- Chodzi mi o twojego... przyjaciela. - Wytłumaczyła czerwonowłosa. - Akashi... zmusił mnie do opuszczenia tamtych wakacji szantażem, nie mogę powiedzieć czym mnie szantażował, ale chce żebyś trzymała się od niego z daleka, on jest niebezpieczny, martwię się o ciebie, więc...
- Tomito. - Przerwała jej zimnym głosem, przymykając zmęczone powieki. - Proszę skończ. - Jej otwarte z powrotem zimne i chłodne tęczówki zmroziły nastolatkę do szpiku kości. - Wiem czym cie szantażował, wiedziałam od początku, słyszałam waszą rozmowę.
- Więc dlaczego nie zareagowałaś, dlaczego wtedy nie wstałaś?!
- Miałam nadzieje, że mu odmówisz, że po prostu mi o wszystkim powiesz, ale wolałaś uciec od problemów.
- To wina Akashiego! Nie chciałam odchodzić!
- Mój narzeczony nie ma tu nic do rzeczy!
- N-Narzeczony? - Wyjąkała brązowooka, nie spodziewała się, że sprawy zajdą aż tak daleko.
- Nie lubię gdy ludzie mnie okłamują, doskonale wiedziałam, że miałaś wyrok w zawieszeniu, po prostu nie chciałam oceniać ciebie nie wiedząc dlaczego to zrobiłaś.
- Dlaczego? Dla pieniędzy, taka zasrana snobka jak ty nigdy nie zrozumie jak to jest nie mieć na jedzenie, mój ojciec zginął w wypadku zaraz po przeprowadzce, matka zaczęła pić, a ja zostałam sama, rozumiesz? Sama.
- Mogłam ci pomóc, wiedziałaś o tym.
- Nigdy nie chciałam twojej łaski.
- Wyjdź z stąd, Tomito. Nigdy więcej nie pokazuj się na oczy takiej zasranej snobce jak ja. Sebastianie! - Krzyknęła, by chwilę później lokaj odprowadził dziewczynę do bramy rezydencji.
Białowłosa też wyszła, kierując swe kroki do domu Akashiego, z nim też musiała to wszystko wyjaśnić. W sumie mogła zrobić to wcześniej, ale kiedy usłyszała jego słowa, tam w hotelowym pokoju, skierowane do Tomito, po prostu zrobiło jej się cieplej na sercu. Ktoś o nią dbał, troszczył się o jej bezpieczeństwo.
Brama była jak zawsze zamknięta, musiała nacisnąć guzik w bramie i wtedy na ekranie pojawiła się twarz ochroniarza. Kiedy tylko zobaczył kto stoi przed bramą natychmiast otworzył ją na całą szerokość. Musiała iść chodnikiem całe dziesięć minut, ponieważ dom był oddalony od bramy dość sporą odległością. Potem została wpuszczona przez lokaja, który zaprowadził ją do pokoju Seijuro, znała dom już dość dobrze by pójść tam sama, ale nie chciała być niegrzeczna.
By zrekompensować sobie tą grzeczność wbiła do pokoju koszykarza bez pukania, siedział na fotelu czytając jakąś książkę. Kiedy ją zobaczył od razu poderwał się z miejsca. Nie umawiali się na dzisiaj, a ona rzadko kiedy robiła mu takie niespodzianki.
- Ne, Seijuro, zgadnij kto mnie dzisiaj odwiedził. Mała podpowiedź, ma czerwone włosy i przyjaźniłam się z nią w dzieciństwie. - Mówiąc to uśmiechnęła się szeroko niczym tytan z Shingeki no Kyojin, przechylając głowę w bok i zamykając oczy. Nadało jej to strasznego wyglądu, którego przestraszył się nawet Absolut, bo po jego karku spływały strużki potu.
- Karasumę Tomito? - Spytał drżącym głosem, na co jej głowa wróciła na swoje miejsce, otworzyła oczy ukazując błękitne spokojne oczy, teraz uśmiechała się lekko. Podeszła do niego popychając o tak, że z powrotem usiadł na fotelu, ona usiadła mu za to na kolanach.
- Masz rację. Przyszła, powiedziała co miała powiedzieć i wyszła. Powiedziała, że jesteś niebezpieczny, że ją szantażowałeś i, że powinnam trzymać się od ciebie z daleka. - Opowiedziała. - Powinnam jej posłuchać?
- Nie, nie powinnaś. Tomito Karasuma jest jedynie złodziejką i nie chciałem, żeby cię skrzywdziła.
- Wiem, że ją szantażowałeś, nie spałam wtedy, w pokoju. Wiedziałam, że ma wyrok, wiedziałam jeszcze przed wyjazdem.
- Przepraszam, nie chciałem robić nic za twoimi plecami, chciałem cię tylko chronić.
- Wiem Seijuro, wiem. - Powiedziała, a on zagłębił twarz w jej białych włosach, zaciągnął się zapachem czekolady, a raczej czekoladowego szamponu, którym myła ostatnio włosy.
Następny rozdział : 06.08.2018 r.
Ohayo Akaszaki!
Z dni stężycy wyszło jednak coś dobrego. Zyskałam stalkera. Podobno cały czas się na mnie gapił, robił zdjęcia, ale się wstydził i bał zagadać. Później szukał mnie na forach internetowych, a adilola78, moja BFF znalazła to ogłoszenie i mnie oznaczyła. Może coś z tego będzie?
Ostatnio coraz bardziej traktuje te dopiski jak coś w rodzaju bloga, albo pamiętnika, mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza.
Ladyhellobell
CZYTASZ
Absolutnie Idealna [Akashi x OC]
FanfictionAsaki Fujimoto jest znana jako ''księżniczka Kaijo'', chodzi do liceum znanego z przyszłych gwiazd sportu. Jest spadkobierczynią majątku rodziny Fujimoto i prawą ręką swojego ojca. Jej życie zmienia się kiedy wyjeżdża do Kioto by zająć się oddziałam...