Pielęgniarka pokierowała nas do lekarki. Weszliśmy do gabinetu. Ojciec rzucił wyniki na jej biurko a ona gniewnie na niego popatrzyła.
- Co to ma być? – warknął.
- Tato uspokój się – zbeształam go.
Lekarka wzięła papiery do rąk.
- Pani doktor, tu musi być błąd – powiedziałam.
- Mamy bardzo dobry sprzęt i jestem na sto procent pewna, że nie zaszła tu żadna pomyłka – powiedziała.
- Ale jak to możliwe?
Nadal byłam w szoku. Jak to obaj byli ojcami?
- Czy uprawiała pani seks z tymi dwoma panami w niedługim odstępie? – zapytała.
- Tak – odpowiedziałam. Praktycznie cały czas tak było.
Ojciec poprawił się na krześle, odchrząkując ale wolałam nie patrzeć w jego stronę. Co miałam mu powiedzieć? Tak tato, uprawiałam seks. W końcu jestem w ciąży.
- Więc tym bardziej jest to możliwe – powiedziała lekarka.
- Ale jak? – dopytywał mój ojciec.
- To zdarza się bardzo, bardzo rzadko ale zdarza się. Najprawdopodobniej w trakcie owulacji – patrzyła na mnie – wyprodukowała pani dwie komórki jajowe i te komórki zostały zapłodnione każda plemnikiem innego mężczyzny – wyjaśniła.
- Co takiego? Takie rzeczy naprawdę się dzieją?
- Tak – pokiwała głową. – Tak jak mówiłam, zdarza się to bardzo rzadko. – Pan – zerknęła w papiery – Aron jest ojcem pani córki a pan Alex, syna.
Pogładziłam się po brzuchu. W tamtej chwili pomyślałam, że to najlepsze rozwiązanie. Kochałam ich obu i naprawdę miałam nadzieję, że to nimi wstrząśnie. Aron będzie ojcem i Alex też. Boże Alex! On dziś wyjeżdża. Musiałam się z nim spotkać.
Gdy wychodziliśmy z kliniki, dostałam wiadomość. Była od Alexa. Napisał : „Za chwilę wyjeżdżam, właśnie czekam na pociąg. Zawsze będziesz w moim sercu, Miriam. Kocham Cię. Alex.”
O cholera! Musiałam go zatrzymać.
- Tatku, jedziemy!
- Miriam, córeczko co ty znowu wymyśliłaś? – rozłożył ręce.
- Tatku, błagam szybko na dworzec! – ponaglałam go. – Alex wyjeżdża.
- No to dobrze – burknął.
- Tato, on będzie ojcem – przypomniałam mu. – Musi o tym wiedzieć.
- Dobrze, wsiadaj uparciuchu.
Niechętnie się zgodził ale nie miał wyjścia. Po chwili byliśmy na dworcu. Dowiedzieliśmy się, że jeden pociąg właśnie odjechał – oby nie z Alexem – a dwa zaraz odjadą. Ojciec pomagał mi szukać Alexa. Ludzie wsiadali już do pociągu. Alex gdzie jesteś? Rozglądałam się dookoła szukając ukochanego. Nagle mój wzrok zatrzymał się na chłopaku z plecakiem. Przepuszczał w drzwiach jakąś starszą kobietę. Boże, to Alex.
- Alex! – krzyczałam. – Alex! – podbiegłam bliżej.
Już jedną nogą stał na schodku.
- Alex!
Odwrócił się.
- Miriam? Mi, co ty tu robisz? – zapytał zaskoczony.
- Alex, błagam nie jedź.
Musiałam usiąść na ławce, zmęczyłam się tym biegiem. Alex szybko do mnie podszedł.
- Miriam, dobrze się czujesz? – zapytał zmartwiony.
CZYTASZ
Moja mała alfa [ Zakończone]
WerewolfNajwyższa nota # 2.- 26.06 3-17.06 ,17 - 25.05 Dalsze losy synów Alana i Leny i córki Nory i Sama. Co byście zrobili gdyby doszło do pomyłki mate. Miriam młoda,piękna dziewczyna, która staje przed wyborem czy związać się z żuchwałym i pewnym siebie...