Dom, a raczej mały pałacyk był ogromny. Cały z szarego ciężkiego kamienia. Brama oraz płot otaczający ziemie posiadłości przypominała tą z pałacu Buckhingham. Bura cegłówka niesamowicie kontrastowała z ciemnym mahoniowym drewnem z którego zostały wykonane okna oraz drzwi wejściowe. Posiadłość posiadała wielki ogród. Na tyłach znajdował się basen razem z miejscem wypoczynkowym. Parę kroków dalej stała ogromna szklarnia. Na patio znajdował się komplet mebli ogrodowych który stylistycznie pasował do domu. Trawa była soczyście zielona i równo przystrzyżona. Cały ogród pachniał różami i fiołkam, których w tym miejcu nie brakowało.
-Elle, wejdź do domu bo zmarzniesz!- krzyknął tata. Drzwi otworzył nam major domus Alfredo- Witam pana oraz Ciebie młoda damo, nazywam się Alfredo zarządzam tą posiadłością oraz całą administracją jak i służbą- Alfredo był wysoki oraz szczupły. Jego twarz była była długa i podłożona. Nos miał długi i spiczasty, usta wąskie, uszy odstające. Zapuścił długiego podkręconego przy końcach siwego wąsa. Włosami nie grzeszył miał ich mało, a na dodatek wszystkie były jasne, ubrany był w beżowy garnitur w delikatną kratę jego białą odprasowaną koszulę zdobiła czarna wielka jak dla mnie zbyt odpustowa mucha. Na czubku nosa widniały zgrabne srebrne druciane okularki. Miał około pięćdziesiąt lat.-Typowy Angol- pomyślałam.
-Chciałbym państwa, szczególnie Ciebie młoda panienko oprowadzić po domu. Twój tata już nie raz tu był więc zna tą posiadłość- zaszczebiotal Alfredo.
-Alfredo oprowadź moją córkę i zajmij się nią, za 2 godziny powinna być już pani Jones, oraz reszta ochroniarzy. Kochanie jutro razem z panią Jones udasz się na zakupy, ponieważ pojutrze rozpoczyna się nowy tydzień szkolny , nie mozesz mieć wiele zaległości. Mam nadzieje, że czas pozwoli mi na to aby Ciebie odwieźć jesśli nie pojedzie z Tobą pani Jones. Kup wszystko co byś chciała. Rozmawiałem z dyrektorką wszyscy na Ciebie czekają. Teraz wybaczcie ale mam ważne spotkanie.- przytulił mnie mocno, wiem że to był przepraszający uścisk. Popatrzył na mnie jeszcze przez chwile swoim ojcowskim wzrokiem.-Dobrze tato- odpowiedziałam, na moich ustach poczułam słony smak swoich łez. Przerwał nam Taylor.- Panie Carter musimy już jechać, za godzinę ma pan bardzo ważne spotkanie.
-Racja, pa słonko trzymaj się, zajmij sę nią Alfredo- krzyknął ojciec wziął swój szary płaszcz i razem z Taylorem zniknęli za żelazna bramą. Trochę bałam się zostać sam na sam z Alfredem oraz garstką nieznanych ochroniarzy w tak wielkim i chłodnym miejscu. Jednak tata musiał mieć do nich zaufanie skoro mnie z nimi zostawił. Moje myśli przerwał skrzypiący głos Alfredo. -Elenne chodź oprowadzę Cię- zdziwiłam się, że zna moje imię i go użył znam go od parunastu minut,a on użył już ze sto tysięcy określeń Per pani, skinełam głową i podążalam za nim. Tak jak się tego spodziewałam pomieszczenia willi były urządzone w staroświeckim stylu. Ściany utrzymywały się w przerażającej tonacji ciemnego drewna, oliwki, zielonii i szarości. Podłogę z całości wykonano z ciemnego marmuru, w niektórych pomieszczeniach zamiast drogocennego kamienia znajdował się ciemny parkiet. Na sufitach wisiały drogie ręcznie wykonane żyrandole. Meble zostały sprowadzone z Francji. Podobno ręcznie robione. Przypominały mi one o dawno zapomnianej dekadzie Ludwika VIII. Czułam się jak w muzeum. Ten dom wogóle nie przypominał mojej nowoczesnej willi w Californii. Wogóle nie pasowałaby do tego miejsca. Na ścianach było pełno dziwnych zapewnie bajecznie drogich obrazów. Blaty kuchenne świetnie pasowały do całego wnętrza. Były w tym samym dziwnym stylu. W wielu pomieszczeniach znajdowały się wielkie kominki. Mieliśmy nawet prywatną bibliotekę z regałami od sufitu do ziemi wszystko zapełnione książkami. Łazienki zostały wykonane z płytek z dziwnych drogich kruszców, których nazwy nawet nie mam zamiaru pisać. Schody były piękne kręte i długie znajdowały się po dwóch stronach korytarza. Nagle Alfredo stanął przed wielkimi podwójnymi drzwiami. -Panienko oto twoja sypialnia. Jesteś już rozpakowana, rozumiem, że chciała byś zostać sama, aby... -w tej chwili lokaj zmierzył mnie od góry do dołu oraz obdarzył krytycznym wzrokiem, w tym momencie wiedziałam o co mu chodzi. Mój wygląd, JA wogóle nawet w najmniejszym stopniu nie pasowałam do tego miejsca które od dziś było moim domem. I co z tego, że miałam na sobie ciuchy od najlepszych projektantów, one stylistycznie po prostu nie pasowały. Czułam jak się rumienię, byłam nastolatką z miasta słońca, a nie młodą angielską damą.-... Doprowadzić się do porządku, będę we wschodnim skrzydle, zejdź na główny hol jak byś czegoś potrzebowała. - powiedział, skinełam głową i weszlam do swojej sypialni a raczej ogromnej Komnaty. Mój pokój był ogromny! Ściany były utrzymane w beżach na głównej ścianie była tapeta rodem z pałacu Elżbiety II. Łóżko było ogromne w kolorze złotym, na nim ogrom pięknych wyszywanych ręcznie poduszek, narzuta oraz kołdra. Wszystko równo jak od linijki ułożone. Na przeciwko stała toaletka oraz wielkie lustro pod komplet do łóżka, w innym miejscu stał rownież złoty sekretarzyk. W kącie stało śliczna mała sofa koło niej stolik oraz mały regał. Pokój zrobiło pełno róż, pięknych zabytkowych bibelotów, oraz złotych kryształowych lamp. Okna były wielkie na nich piekne ręcznie haftowane firanki i zasłony. Parkiet miał kolor biały a na nim śliczny dywan w bladorozowe kwiaty. W pokoju znalazłam dwie pary drzwi. Po otworzeniu pierwszych mój wzrok zobaczył piękną wielką garderobę, zapełniona nowymi oraz starymi ubraniami i dodatkami które już poznawałam. Na środku mojej szafy stała złota pufa z mnóstwem poduszek- cudo!- pomyslam. Po otworzeniu drugich, już ostatnich drzwi moim oczom ukazała się jeszcze większa łazienka. Znowu utrzymana w beżach i złocie. Znajdowała się w niej prysznic, wanna która przypominała wielkie jacuzzi. Lustro ktore widziało na głównej ścianie było majestatyczne. Ręcznie zdobione mnóstwem kryształów. wydawało mi się że czołowiek wyglądał w nim nadzwyczaj dobrze. Oczywiscie w łazience znajdowało się mnóstwo drogich kosmetyków. Wyszłam z łazienki, stanęłam na środku pokoju i zrobiło mi się przykro, uświadomiła, sobie, że pojutrze bede już w nowej ponurej szkole. Bede w tym cudownym miejcu przy dobrych wiatrach raz w tygodniu, chciało mi się płakać. Odtrącilam od siebie ponure myśli. Rozpakowałam swoje drobiazgi, wzięłam długa relaksującą kąpiel, przebralam się w sukienkę z małymi bufkami od chanel, spielam włosy swoimi perełkami. Poczułam, źe teraz bardziej pasuje do tego, miejsca jednak nie był to moj styl. Całe życie chodziłam w sportach, cropptopach, bawełnianych sukienkach. A teraz moja nowa garderoba po brzegi była wypełniona eleganckimi nadętymi sukienkami. Ciekawe kto zrobił te zakupy. Wyjęłam swoje sprzęty appla. Dziwnie wyglądały w tak antycznym miejcu. Przejrzałam wszystkie serwisy społecznościowe na ktorych byłam, jednak zero powiadomień od moich znajomych. Nie dziwi mnie to. Posłucham muzyki i czs zleciał. Nagle ktoś otworzył drzwi w drzwiach stanęła pani Jones. Poczułam się o wiele lepiej pobiegłam i przytulilam ją mocno- jak dobrze że jestes -wydukalam z trudem łapiąc oddech. Nareszcie osoba ktora znam. -wiem kochanie, wiem juz dobrze nie płacz- słowa pani Jones były jak miód na moje serce. Pokazałam jej swój pokój jednak ona juź też tu była. Poczułam się trochę zirytowana tym, że wszyscy tu byli przede mną. Rozmawiałam z nią długo o moich przemyśleniach, problemach, niepewnościch. Upieklysmy razem moje ulubione ciasto. Drożdżówka z jagodami bez kruszonki. Nawet marudny Alfredo patrząc na nas się uśmiechał i podśpiewywał sobie jakieś stare kawałki. Potem razem z moją jedyną przyjaciłka zarazem powierniczką oglądałysmy film. Nagle zadzwonił do mnie tata -kochanie jestem w Londynie wrócę dopiero jutro wieczorem. -powiedział szybko czułam, źe nia ma czasu ze mną rozmawiać. -Dobrze tatusiu-, powiedziałam tylko -kocham Cię- ja cię też skarbie. Dobranoc. -rozłączył się doceniłam to, źe zaszwonił. Nastepńie zasnęłam.
Kolejny dzień minął bardzo szybko oda praną razem z panią Jones poleciałyśmy prywatnym samolotem do Londynu na zakupy! Spędziliśmy tam cały dzien. Obkupilam się jak nigdy. Po całym dniu szaleństwa szofer ojca zawiózł nas do jego apartamentu w Londynie. Z tąd jutro zacznę nowe życie w szkole dla angielskich snobów. Moje wszystkie rzeczy podobno juz tam były. Pani Jones nadała te co dziś kupiłyśmy, ojeciec był na spotkaniu, a ja znużona czekaniem na niego poszłam spać.
Obudził mnie delikatny głos ojca- ptaszyno pora wstać za godzinę mas być w szkole, uśmiechnął się do mnie blogo, Pani Jones pomogła mi sie ubrac. Ubrałam szara prosta sukienkę w kratę i czarne lakierki włosy tak jak zwykle. Widziałam, źe za monet przebiore się w szkolny mundurek. -podekscytowana?- zapytała pani Jones- raczej niespokojna- odpowiedziałam. Moja niania wiedziała, że nie mam ochoty na rozmowe i, że Jestem przestraszona obie milczałyśmy. Gotowa zeszłam na dół ojciec tylko sie uśmiechnęła,. Przytulilam mocno tak jak bym ostatni raz miała ujrzeć pania Jones, nic nie powiedziałam tylko płakałam nie kontrolowałam tego. Chciałam zostać z nią,- kochanie zobaczymy sie już niedługo, dzwon do mnie o każdej porze nie zapominaj że cię kocham. - przytaknęłam głowa. I razem z ojcem ruszyłam do samochodu, całą drogę milczałyśmy tata tylko co jakis czas przycisnąl moja dłoń. Jechaliśmy dość długo, po jakimś czasie przez lasy. Wreszcie samochód stanął. Wiedziałam , że zaczynam nowe życie.
CZYTASZ
Uwięzione uczucie
RomanceElena wraz ze swoim ojcem miliarderem wyprowadzją się ze słonecznej Californii do deszczowego Edynburga w sprawach biznesowych . Elle (tak mówią na nią najbliższe osoby) jest załamana przeprowadzką i zmianą otoczenia. Ojciec posyła ją do prestiżoweg...