Rozdział 2

7.1K 266 17
                                    

 Oliwia dziękuję.


             ***

- Kurwa zabiję skurwiela! - wpadłam do domu po telefonie od Miriam. Córka nie chciała powiedzieć co zrobił jej ojciec ale w końcu to z niej wydusiłam. 

Wybuchłam płaczem. Moja biedna córka. Jak on, ten bydlak mógł zrobić mojej małej Sarze, to co przed laty mnie. Momentalnie wróciły wspomnienia. Znowu poczułam ten ból, wzmagał się z myślami, że to samo spotkało moją córkę

- Zabiję sukinsyna!

Nie panowałam nad emocjami i przestraszyłam małego Iva. Siedział na kolanach Krisa, który po moim wybuchu, oddał małego opiekunce

- Mamo co się stało? - zaniepokoił się Kris, kiedy  zobaczył jak wyciągam broń jego ojca i naboje.

- Sara, moja maleńka – płakałam i nawet nie zwracając na niego uwagi, wybiegłam.

Wiedziałam co teraz czuła moja córka.

- Mamo czekaj, jadę z tobą!

Kris wybiegł za mną. 
 

*Kris
Jeszcze nie widziałem mamy w takim stanie. Czułem po kościach, że coś się stało. 

Mama była w jakimś amoku, szale. W jej oczach widziałem złość, nienawiść i ból  Nawet nie zwróciła uwagi na małego Iva, który odziedziczył imię po ojcu.
Spojrzałem na opiekunkę. Zdenerwowanie matki mi się udzieliło. 
Złapałem za szyję przerażoną dziewczynę i przycisnąłem do ściany.

- Mały zostaje pod twoją opieką. Masz nie spuszczać go z oczu. Kurwa jeśli się do wiem, że coś mu się stało obedrę cię ze skóry i wszystkich twoich bliskich. 

Przemówiłem do niej głosem alfy aż sam byłem zdziwiony. To dzieje się samoistnie kiedy młody mężczyzna jest gotowy do przejęcia władzy i najzwyczajniej wyzwala się to pod wpływem emocji.

Od tej chwili byłem nowym alfą i stary musi ustąpić. Zyskałem władzę i każdy członek sfory musiał mnie słuchać.

Przez chwilę byłem w szoku ale na razie nie chciałem o tym myśleć. Pobiegłem za matką gdy tylko dziewczyna przytaknęła.

- Mamo prowadzę – powiedziałem.

W dupie miałem, że nie byłem pełnoletni a matka nawet się nie sprzeciwiła.
Dotknęła tylko mojej twarzy i powiedziała zagadkowo:

-Dobrze, że ty mój synu jesteś taki jak ojciec.

- Nie rób głupstw mamo - uśmiechnąłem się.

Chciałem ją rozweselić, uśmiechnęła się lekko. 

*Ivar

Gdy wróciłem do domu nikogo nie było. Zastałem tylko opiekunkę, małego i ojca.

- Gdzie moja żona? - zapytałem.

-Wyjechała z synem o... on wydał mi rozkaz -zakończyła z żalem.

Na początku nie zrozumiałem o czym mówi a potem na jej szyj dostrzegłem czerwone ślady. 

-Rozkaz? – spojrzałem na ojca.

Oboje myśleliśmy o tym samym. Za wcześnie jeszcze na to.

-Tak alfy -dziewczyna potwierdziła moje słowa. 

Jeśli Kris użył głosu Alfy praktycznie jest alfą i sfora będzie respektować jego zdanie a ja wtedy muszę ustąpić. Nie miałem obiekcji co do tego, wcześniej czy później by do tego doszło. W końcu to mój syn i byłem dumny.
Wiedziałem, że od tej chwili Kris będzie jak chodząca bomba testosteronu i stracę władzę nad nim jako alfa. 

Mate nie wybiera *Zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz