Rozdział 16

1.1K 62 25
                                    

Ruggero:

Karol wyszła właśnie z mojego gabinetu, a ja dalej stałem jak wryty po tym wszystkim, co się wydarzyło. Widziałem, że jeszcze tu była, ale i tak dotknąłem mój policzek, który czułem jak bardzo mnie pali od takiego delikatnego pocałunku. Na porządku dziennym jeszcze nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło. Czy to może być prawdziwe uczucie ? Odwzajemnione przez szatynkę ? Moje rozmyślania przerwało pukanie do mojego gabinetu, więc próbowałem się otrząsnąć i zaprosić osobę stojącą za drzwiami.

-Proszę. - starałem się odpowiedzieć jak najpoważniej tylko potrafię.

-Hej. Chciałem tylko żebyś przejrzał te dokumenty. Wiesz to te potrzebne na spotkanie z Panem Gonzalezem. - powiedział mój kolega, a zarazem podwładny Agus.

-Yhym. Przejrzę. Oczywiście, później się tym zajmę. - oznajmiłem, choć dalej byłem w lekkim szoku, co chyba nie uszło uwadze mojego towarzysza.

-Ruggero, co się z tobą dzieje ? - zapytał podnosząc trochę ton głosu.

-Nie nic. - mówiłem chcąc, go trochę zbyć.

-Mnie nie oszukasz. Zbyt długo się znamy. Ze szkoły z pracy. Jesteśmy przyjaciółmi praktycznie od urodzenia. Tak, więc mów mi już o co chodzi. - odpowiedział twardo.

-Widziałem się dziś z Karol. - rzekłem krótko zwięźle i na temat.

-I to spotkanie tak na ciebie podziałało ? - zapytał z lekka zdziwiony.

-Było bardzo przyjemne, a koniec jeszcze bardziej. - powiedziałem w stanie delikatnego rozmarzenia.

-Stary, czy ja o czymś nie wiem ? - zapytał niepewnie.

-Skorzystałem z twoich wczorajszych rad. Choć nie było mi łatwo, bo widziałem wcześniej jak rozmawiała z Jorge z naszej firmy. Okazało się, że to jej stary dobry przyjaciel. - odpowiedziałem, przerywając trochę moją opowieść.

-I co się dalej wydarzyło ? Jak się zachowałeś, że jesteś w takim stanie ? - mówił i ciągiem zadawał mi pytania.

-Byłem miły. No może nie jakoś za bardzo, ale nie chciałem mu dać jakichś powodów żeby to potem wyciągał przed Karol. Potem przeszliśmy do mnie do gabinetu i mieliśmy podpisać umowę, ale tak zaczęła się nasza rozmowa. Przyznam, że trochę się przede mną otworzyła i już prawie opowiedziała mi swoją historię o zerwaniu z chłopakiem, o którym opowiadał mi Mike. - stwierdziłem z uśmiechem.

-I to wywołało u ciebie taki dobry nastrój ? Powiedz, bo wygląda na to, że żyjesz w innym świecie. - powiedział mój przyjaciel.

-Daj mi dokończyć. Gdy tak rozmawialiśmy to powiedziała mi dużo miłych rzeczy, a ja jej i trochę się do siebie zbliżyliśmy, że aż nie wiedziałem, co mam zrobić. Po tym wszystkim dałem jej dokumenty i powiedziałem, że może iść do domu, a ona wtedy podeszła do mnie i na pożegnanie dała mi całusa w policzek. - powiedziałem i chwyciłem się za wspomniane miejsce.

-To naprawdę duży krok z twojej strony. - zauważył słusznie.

-Mam taką nadzieję. No i taką, że z każdym spotkaniem będzie już tylko lepiej. - odpowiedziałem i delikatnie się uśmiechnąłem na samo wspomnienie drobnej meksykanki.

-Widzę, że już masz bardzo szerokie plany względem jej osoby. Planujesz już jakieś oświadczyny, ślub albo dzieci ? - zapytał rozbawiony.

-Zobaczymy czy będzie ci tak do śmiechu jak każe ci zostać po godzinach. - oznajmiłem, a z jego ust uciekł uśmiech.

-Dobra, ja już nic nie mówię. - odpowiedział.

-Tak będzie najlepiej, bo już ci nic nie opowiem. - oznajmiłem twardo.

-No nie możesz mi tego zrobić, bo kto ci będzie doradzać. - zaśmiał się.

-No dobrze już dobrze. Przemyślę to. - odrzekłem i puściłem mu oczko.

-To ja się zbieram dalej do pracy, a ty myśl. - powiedział i wyszedł z mojego gabinetu, a ja zostałem całkowicie sam z moimi myślami, które cały czas mówiły, co innego.

Witam was moi drodzy !!! Bardzo się cieszę, że jestem tutaj z wami i mogę podzielić się tym maratonem. To dopiero drugi rozdział, więc mam nadzieję, że ten jak i kolejne wam się spodobają. Czekam na wasze szczere komentarze. Pozdrawiam <3

Ile potrwa maraton ? Kolejny rozdział już jest gotowy, więc wszystko zależy tylko od was :) <3

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz