Gdyby Bucky był baletnicą

604 47 76
                                    

Czuełm napięcie występując przed tłumem żołnierzy ,który ze znudzeniem słuchali mojej przemowy. Chociaż prawdę mówiąc ,chyba nikt nie zwracał uwagi na to co czytam z kartki ,a ja tak bardzo się wstydziłem. Myślałem ,że nie będę wyglądał aż tak beznadziejnie w tym szmacianym kostiumie ,który przypominał kiczowatą imitacje flagi Stanów Zjednoczonych. Chciałem mieć teraz przy sobie mojego przyjaciela ,ale wiedziałem ,że na razie to niemożliwe.

Nagle jeden z moich słuchaczy wstał i zdjął spodnie ukazując swoje blade pośladki ,które będą dręczyć mnie w najczarniejszych koszmarach. Jego obelgi sprawiły ,że reszta mężczyzn również zaczęła się buntować ,przeciw nudnemu wystąpieni.

-Dawajcie tancereczki!- krzyczeli jednym głosem ,zachowując się jak dzicz. 

Czy matka ich nie wychowała?

Wtedy zaczęli rzucać we mnie przeróżnymi rzeczami ,od pomidorów ,po swój lunch ,wzywając przy tym kuso ubrane kobiety za kulisami. 

-Sprawdzę co da się załatwić- powiedziałem kuląc się z zażenowania ,po czym w miarę szybko wycofałem się ze sceny. 

Tłum jak przy pomocy zaklęcia , momentalnie ucichł ,a na moje wejście wchodził gwóźdź programu. Piękne ciało, błękitna sukienka baletnicy, lekki chód ,tak jakby nogi nie dotykały ziemi ,tylko płynęły w powietrzu. Czułem jak bicie mojego serca przyśpiesza ,a gorący rumieniec oblewa moje policzki gdy na scenę wbiegł Bucky Barnes. Wyskoczył w powietrze rozstawiając nogi i wyciągając ręce do góry niczym śnieżnobiały łabędź. 

"Przedstawiam państwu Jamesa Buchanan'a Barnesa jako Zimową Baletnicę!" usłyszałem w głośnikach nieznany mi głos, zza kulis. Żołnierze stali jak wryci ,kiedy mój przyjaciel wykonywał kolejne płynne ruchy na scenie. Jego sylwetka wyginała się na wszystkie strony ,jak powiewająca na wietrze trzcina. Tyle wystarczyło abym ledwo trzymał się na nogach z zachwytu ,a moje serce dostawało palpitacji. Czy to nie było cudne?

Błękitna paczka* odsłaniała pięknie owłosione nogi bruneta ,a jej ramiączka pokazywały jego umięśnione ramiona. Atrapa metalowej ręki dodawała mojemu przyjacielowi groźnego uroku ,który musiał zaskoczyć widownie. 

Nagle ten sam arogancki widz ,który przerwał mnie ,wstał i krzyknął:

-Ej ty James Bakłażan! Nie chce ci przeszkadzać zimowa lafiryndo ,ale chcieliśmy gorące tancerki ,a nie skaczącego po scenie pedała!-

Wraz z głosem mężczyzny ,w powietrzu uniósł się rozentuzjazmowany wrzask tłumu. Czułem jak przerażenie zalewa całe moje ciało kiedy Bucky stanął jak wryty z miną urażonego małego dziecka. Słone łzy ciążyły na jego powiekach ,jednak wiedziałem ,że zaraz spłynął po jego czerwonych z wysiłku policzkach. 

Nagle wydarzyło się coś czego zupełnie się nie spodziewałem ,brunet otarł wilgotne oczy i zeskoczył ze sceny na przeciwko zaskoczonych żołnierzy. Dłonie zacisnął w pięści i skoczył na pierwszego z nich powalając go za pierwszym ciosem. Takim sposobem powalał każdego mężczyznę ,który go wyśmiał. Nie miał litości ,a czasami nawet szacunku do krzeseł ,które roztrzaskiwał na głowach przeciwników. Nie mieli z nim szans. 

Po kilku minutach cały plac był usiany wijącymi się z bólu ,albo nieprzytomnymi widzami. Wybiegłem na przeciw rozwścieczonemu tancerzowi ,który widząc mnie ,rzucił się w moje ramiona i dał upust swoim emocjom. Łzy spływały mu po twarzy oraz moczyły mój kostium ,jednak czułem się dumny ,że Bucky może się wypłakać w moje ramię. 

-Oni... oni... mnie wyśmiali- pociągnął nosem tuląc się do mnie jeszcze bardziej -Ja się tak starałem Steve ,a jak zwykle mi nie wyszło- wychlipiał

-Byłeś świetny- wyszeptałem- Oni tylko nie potrafił docenić prawdziwego piękna- pocieszyłem go

-Na... naprawdę?- zapytał patrząc na mnie swoimi błękitnymi oczami ,wzrokiem zranionego pieska

-Oczywiście- uśmiechnąłem się całując go delikatnie w czoło

 Nagle przerwał nam mężczyzna ,który wybiegł do nas aby ujrzeć co zrobił brunet z całym oddziałem. O dziwo nie wybuchł gniewem ,tylko uradowany spojrzał płaczącego Buky'iego ,który dalej stał ,obejmując mnie. 

-Jak ty to zrobiłeś?- zapytał lekko siwy pięćdziesięciolatek.

-Nie wiem- wydukał brunet wycierając zapłakane oczy  

-Będzie z ciebie idealny żołnierz! Chodź ze mną młody człowieku- powiedział wystawiając zachęcająco rękę- Czas walczyć dla kraju-

Brunet zawahał się na mnie i spojrzał na mnie pytająco ,na co ja przytaknąłem z ciężkim sercem. Bałem się czy nic mu się nie stanie na froncie lub podczas jakiejś misji ,a nie miałem zamiaru go tracić. Wiedziałem jednak ,że na pewno sobie poradzi ,a ja niebawem do niego dołączę.

Bucky skinął głową stając obok mężczyzny ,który zaczął go gdzieś prowadzić.

-Do zobaczenia Bucky!- krzyknąłem za nim ,na co chłopak pomachał mi ręką na porzegnanie po czym zniknął za sceną.

Kiedyś i ja zostanę żołnierzem.

*** 

-Bucky?!- nie wierzyłem ,że mój stary przyjaciel stał tuż przede mną i był zimowym żołnierzem ,który za wszelką cenę chciał mnie zabić.

-Kim do cholery jest Bucky?!- warknął odpowiadając pytaniem na pytanie

-Zimową Baletnicą!- zawołałem przypominając sobie moment z drugiej wojny światowej ,kiedy bucky tańczył na scenie przed oddziałem Amerykańskiego wojska.

Nagle broń ,którą trzymał w ręce ,upadła na ziemię ,a po policzkach bruneta zaczęły spływać łzy. Rzucił się w moim kierunku zaciskając mnie w żelaznym uścisku ,dosłownie żelaznym ,ponieważ tym razem jego metalowa ręka nie była atrapą.

-Steve- wyszeptał wypłakując się w moje ramię jak za dawnych lat

Miałem tyle pytań ,ale postanowiłem dać ochłonąć chłopakowi ,po chwili i ja zacząłem płakać.

-Chciałem cię zabić- łkał

-Ciiii- uspokoiłem go -To nic ,już po wszystkim, jestem tu- 

-Przepraszam- wychlipiał

-Ja również. Pozwoliłem ci wtedy odejść z tym mężczyzną i przeze mnie torturowano cię. Przeze mnie spadłeś z pociągu...- wybełkotałem przez łzy

-Kocham cię- wtulił się we mnie jeszcze bardziej ,a na mojej twarzy zagościł uśmiech

-Ja ciebie też- 

__________________________________

*paczka- sukienka baletnicy
__________________________________

LOKI

Tiaaa znalazłem ten ship w internecie i od razu moja wyobraźnia zaczęła działać. Czyż kamień rzeczywistości nie jest przydatny? Dzięki niemu zmieniłem los filmów kapitana Ameryki ,a raczej skasowałem większość zimowego żołnierza i Civil War :))))) Ciekawe jaka będzie jego reakcja gdy Bucky będzie ćwiczył układ do jeziora łabędziego w salonie... To już zostawiam ich związkowi.

Żeganjcie

THOR ZABIERZ MJOLNIRA Z MOJEJ NUTELLI!!!

a co вy вyło gdyвy... ◊MARVEL◊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz