ii

2.8K 312 55
                                    

Blondyn oparł głowę o szybę samochodu i cicho westchnął. Nigdy nie znosił dobrze podróży, dlatego w większości je przesypiał, ale tym razem wyjątkowo nie był w stanie.

Krajobraz przesuwał się za oknem, a przez prędkość samochodu drzewa zlewały się w jedną całość, wyglądając przy tym jak niekończące się maźnięcie pędzla. Powietrze wpadające przez przednią szybę auta rozwiewało fryzurę Taehyunga, a że nie dbał o ułożenie swoich włosów i zwykle każde pasmo żyło swoim własnym życiem, uznał to uczucie za naprawdę przyjemne i choć trochę odwrócił uwagę od złego samopoczucia spowodowanego chorobą lokomocyjną.

Zerknął na zegarek w telefonie, po czym odetchnął z uśmiechem na ustach, dochodząc do wniosku, że za niecałą godzinę spotka się z Jungkookiem.
Poprawił się na fotelu, przypadkowo trącając swój bagaż stopą, całe szczęście jego niezamierzony cios ominął niewielki futerał na ukulele, które było dla niego niemalże całym światem.

Odkąd pamiętał, zawsze ciągnęło go do muzyki i instrumentów. Kiedy w drugiej klasie dowiedział się, że o rok starszy chłopiec imieniem Min Yoongi uczy się grać na pianinie i nawet dobrze mu to idzie, następne popołudnie spędził w domu drobnego bruneta, słuchając jego gry.
Wybłagał u niego kilka lekcji, dzięki czemu do tej pory umiał zagrać na tym instrumencie dwa, może trzy utwory.

W wieku dziesięciu lat zapisał się do szkoły muzycznej i tak zaczęła się jego przygoda z ukulele. Szedł cyklem czteroletnim i udało mu się zdobyć czerwony pasek na końcowym świadectwie.

Przez pogrążenie się we wspomnieniach związanych z jego ukochaną miniaturową gitarką, przy jednym z trochę ostrzejszych hamowań uderzył czołem o fotel pasażera przed nim.
Jęknął cicho, rozmasowując poszkodowane miejsce ręką i wyjrzał przez okno, aby dowiedzieć się, co było przyczyną jego nieszczęścia.
Jak się okazało, zdążyli już zjechać z autostrady, a jakiś nierozważny kierowca zapomniał o kierunkowskazie, co było właśnie powodem zderzenia jego głowy z przednim siedzeniem.

Westchnął cicho i na powrót oparł się o szybę samochodu, zamykając oczy i tak, jak przez całą męczącą podróż nie był w stanie oddać się w objęcia Morfeusza, tak teraz, gdy zostało mu pół godziny do celu, niemal od razu zapadł w sen z uśmiechem na ustach wywołanym przez myśli o ponownym spotkaniu przyjaciela, czego nie mógł się doczekać.

Chyba się stęsknił.

Ale tylko odrobinkę.

____________________

a/n: wiek taekooków w tym ficzku:
jk: 15
th: 16

holidays ↳taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz