SIWINKA PEPA - HISTORIA PRAWDZIWA

Pierwsza warstwa czasu - 3

Świnka Pepa w końcu wzięła zasłużony urlop, młodzież namawiała ją do tego już od dwóch miesięcy, ale nie wiadomo czy po prostu mieli jej dosyć czy może to były pobudki czysto altruistyczne. W każdym razie gruba różowa istota buszowała po sklepach w galerii, niczym jej dalekie włochate wujostwo na polu młodych ziemniaków. Kolejnym celem na jej wyimaginowanej liście był Russman, a dokładniej dział z narzędziami do twarzo-tapety.

Tam zobaczyła jego. Jej oddech się zatrzymał, źrenice się powiększyły a ogon wyprostował.

Tłuste platynowe włosy, z rozdwojonymi końcówkami spadały mu na oczy, wyschnięta a miejscami tłusta cera połyskiwała w świetle ostrych lamp. Jego zielony bawełniany sweter połączony fioletową apaszką, czerwonymi rurkami oraz januszowymi sandałami i idealnie za wysokimi białymi skarpetami dla naszej bohaterskiej świni był szczytem elegancji i gustowność (i guziecstowności). Serce zabiło jej szybciej, tym samym żwawiej tłocząc krew pełną cholesterolu. Dla niej był ideałem, ideałem poznanym na YouTrubie. Zajmował się tutorialami o rozsmarowywaniu tapety na ryju, sporadycznie wyznaczał nowe trendy dla takich niezwykłych ludzi i zwierząt jak on. Mimo to samica guźca hodowlanego jednak cały czas pamiętała o swoim mężu Potusiu.

Podeszła do platynowłosego, starając się przy tym jak najmocniej machać biodrami, z lekka zaburzając grawitację, zwłaszcza odczuły to produkty sklepowe, znajdujące się na półkach.

- Witaj "Malfuś_anal_rozpierduch_ofiszjal" - Pepa zwróciła się do niego przywołując jego nick z yt.

Właściciel oczu o kolorze intensywnym zielonym, niczym wymiociny wegan, spojrzał na inicjatorkę rozmowy. Oczarowany jej świńską urodą bezpośrednio się zapytał:

- Będziemy robić sos?

- Okej

Pepa wróciła z nim do domu, czyli ekskluzywnej lepianki, zrobionej z ziemniaków, inaczej ziemianki. Potuś na poczatku zdziwiony przybyciem youtrubera nie odpowiadał na propozycję trójkącika, lecz gdy się otrząsną bez wachania się zgodził. Po bardzo owocnym robieniu różnoRAKIch sosów, od barbekju przez beszamelowy aż do tysiąca wysp, Dracuś zmył się pod pretekstem, nagrania kolejnego odcinka. Zdradził również, iż wciskał swoim widzom, że tworzy poważny i bardzo wymagający projekt, którego nigdy nie opublikuje przez co nie ma czasu na wstawianie filmów a musi kończyć z tym kłamstwem.

Pepa rozdrażniona ta sytuacją, zaczęła narzekać na wielkość potusiowego hula-hopa. Właściciel małego dobytku w złości, sarkastycznie rzekł

- Jak ci tak nie pasuje, to może mi go rozciągniesz?

Jednak tłusta świnia wzięła to na poważnie, ponieważ następnego dnia zajęła się papierkową robotą aby stworzyć konkurs temu przeznaczony. W sumie zajęło jej to okrąglutki rok, w tym czasie została bardzo nieodpowiedzialną matką czworga dzieci.

Aby bachory powstały oczywiście trzeba było duuuuużo razy robić sos a przez te wszystkie próby Potuś podzielił jej zdanie, stwierdzając, że ma małego.

Pepie w końcu udało się zorganizować turniej rozciągania hula-hopów a współorganizatorem został Finuś. Zacięta walka toczyła się miedzy parą Hermotą i Ronaldem a Świnią i Potusiem.

Po wygranym starciu Chodzącego Boczku, który swoją drogą pobił rekord Guinnessa nadszedł czas na gorące ploteczki. Guziec dowiedział się od Hermoty, że ruda jest z Ronusiem, Snap jest sam a Malfuś miał dziewczynę. Zadowolona, że jest tak piękna aż Platynowłosy dla niej zdradził swoją dziewczynę, pochwaliła się tym przemyśleniem ze swoim mężem. On zdziwiony, zapytał kiedy to się stało, ona na to wspomniała były trójkącik.

- Trójkącik mieliśmy tylko z Finusiem - odrzekł zdziwiony, aby mieć takie dzikie halucynację jeszcze żywa wieprzowina, musiała się nawdychać czegoś naprawdę mocnego, zapewne to było specjalne powietrze w sklepach aby skusić klientów, tym razem wywołało nieoczekiwany efekt.

Tym czasem w tle Harry Potuś JR zażenowany zachowaniem, stylem życia i ogólnie swoimi rodzicami oraz prowadzony chęcią ratowania świata postanawia cofnąć czas.

Nabazgrolone przez Baka_Shiroi_Usagi