Na kanapie siedzieli nasi przyjaciele tylko... trochę inni. Matt miał piercing twarzy, Edd wyglądał poważnie, Tom był wesoły. Dodatkowo na kanapie siedział Tord, który miał zasłonięte jedno oko i wyglądał na przerażonego.
Spojrzałam na lustro. Rozbite... Nie mamy jak wrócić.
- Hel? Co ty tu robisz? Przed chwilą wyszłaś z Aleksandrem i Tiną drzwiami, a teraz wróciłaś lustrem! Jak to zrobiłaś? - Wesoły Tom odłożył komiks i wstał i przytulił mnie.
- Nie dotykaj jej alkoholiku. - Tord od razu zareagował, odciągnął ode mnie Toma. Wyglądał jakby był zazdrosny.- Musimy się wynieść stąd.
- Czemu? Czyżbyś był zazdrosny o Wesołego Toma? - Tord zarumienił się lekko - Aww... Sweet.
- Ja nie jestem zazdrosny. - Nałożył kaptur aby ukryć rumieńce - Po prostu miałem plany na wieczór...
Po naszej krótkiej rozmowie wyjaśniliśmy sytuacje tutejszym kolorowym bluzą. Z tego co zauważyłam w tym wymiarze chłopaki mają odwrotne charaktery. Edd jest poważny, Tom radosny i nienawidzi alkoholu, Tord nieśmiały i brzydzi się przemocą, a Matt jest agresywny, sprytny, ale też dba o resztę.
Matt i Edd zaproponowali pomoc w naprawie lustra. Już po chwili siedzieliśmy na podłodze z rozbitym lusterkiem i klejem. Wesoły Tom siedzi na kanapie z schowanym w golfie Tordem i oglądają jakąś kreskówkę.
- Nie chce mi się wierzyć, że u was Tom jest alkoholikiem. On nie tknie nawet piwa bezalkoholowego.
- Popatrz na Torda. Jeden siedzi cichutko na kanapie, a drugi... - spojrzałam na Diabełka, który zawzięcie kłócił się z Eddem. - sam widziałeś jaki jest.
- Dziwnie się patrzy na kogoś kto wygląda ja ty, ale zachowuje się zupełnie jak ciota. - Tord dalej rozmawiał z Eddem.
- Byłoby fajnie jeśli wpadlibyście wszyscy kiedyś do nas! Na pewno Ringo by was polubiła. - zawołał Tom z kanapy. Chłopak mówił coś jeszcze przestałam słuchać po drugim zdaniu. Ten Tom to taki typ człowieka co jeśli zacznie mówić już nie przestanie.
- Tom, klej nam się kończy. Jedz do sklepu. - Od męczącego gadanie chłopaka uratował nas Edd.
- Jasne! Tord chodź! - Tom ściągnął z kanapy kolegę i pobiegł do drzwi wejściowych.
- Ale my mamy jeszcze klej... - wzięłam do ręki jeszcze nie otworzony klej.
- Wiem, ale miałem dość jego ciągłego gadania. Wy nie? - wszyscy przytaknęliśmy i wróciliśmy do klejenia.
Matt i Edd poszli do kuchni po coś do picia. Udało nam się sklecić już pół lustra. Wszyscy mamy już dość.
-Już nigdy nie dotknę żadnych puzzli. - powiedziałam patrząc na rozbite lustro. Od trzech godzin próbujemy naprawić to przeklęte lustro.
- Ja też. - Norweg wstał i przeciągnął się. - Plecy już mnie bolą. Wstajesz?
Chłopak podał mi dłoń i przyjęłam pomoc. Przez długie siedzenie w jednej pozycji zdrętwiały mi nogi. Podczas kiedy ja cierpiałam, Tord śmiał się. Nie ma to jak prawdziwy przyjaciel, który zawsze ci pomoże.
-Dzięki Tord. Wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. Ale mógłbyś teraz przestać się śmiać? - Nie przestał. Jak ja wytrzymałam z nim 13 długich lat? Nie chcąc dłużej czekać jak się uspokoi, kopnęłam go w kostkę.
- Ała! Za co to? - Diabełek złapał się za bolącą kończynę i zaczął skakać na drogiej nodze.
- Za niewinność i dobre chęci. - Odpowiedziałam z złośliwym uśmiechem. Czuje się tak jakbyśmy znowu mieli te siedem lat.

CZYTASZ
W czerwony ci do twarzy
FanfictionJestem pewna, że w dzieciństwie miałaś pełno przyjaciół. Nie? Tak jak Hel. Zawsze wszystkie dzieci się z niej śmiały. Dziewczynka miała tylko jednego przyjaciela. Takiego samego "dziwaka" jak ona sama. Razem byli nie do powstrzymania, a zawsze byli...