Lee JongSukTrzymałem telefon przy uchu i próbowałem nie wybuchnąć złością. Nawet nie chciałem myśleć jak wyglądało życie Sue przez ostatnie pięć lat.
Jak ją zobaczyłem w pierwszym momencie naprawdę myślałem, że WooBin się zmienił,a ona żyje szczęśliwie w wielkim domu, z mężem i córeczką.
Chciałem, żeby była nadal tą samą dwudziestoczeterolatką, którą poznałem. Jej krótkie włosy mieniły się kolorowymi pasemkami,a stroje pokazywały, że nadal jest młoda i nie ma zamiaru przestawać walczyć o marzenia.
Wszystko się pozmieniało,a ona, wygląda na to , że boi się powiedzieć swoje zdanie. Kiedyś w jej oczach widziało się iskierki, które świeciły, teraz udaje, że wszystko jest w porządku. Chociaż, to w tym momencie jest bogata i ma wszystko czego zapragnie, oprócz spełnionych marzeń z jakimi wtedy przyjechała. Teraz praktycznie wychowuje samotnie córkę w wielkim domu i jest obserwowana przez wszystkich. Jej najmniejsze potknięcie zawsze będzie zauważone i wytknięte jej tysiąc razy.Co do wychowania jej dziecka nie mam wątpliwości, że wyrośnie na wspaniałego człowieka. Dziewczynka ma diamenty zamiast oczu i widać, że determinację i chart ducha ma po mamie, która swoją drogą widać, że potrzebuje wsparcia.
Może przesadzam? A WooBin po prostu jest zdenerwowany i chwilowo stracił panowanie nad sobą, Każdemu może się zdarzyć.
Po dłuższej chwili czekania na jakąkolwiek odpowiedź, usłyszałem jego jęknięcie z niezadowolenia.
- Witaj, JongSuk- przywitał się w końcu- jak się masz? - spytał znudzonym tonem.
- Dobrze, nawet bardzo,a ty?- odpowiedziałem z pewnością w głosie.
- Wiesz co? Wrócę za pół godziny,to porozmawiamy- stwierdził i od razu rzucił słuchawką.Uśmiechnąłem się do sobie, nawet nie wiem dlaczego, lecz w momencie spotkanie wrogiego spojrzenia Suzy odechciało mi sie uśmiechać.
Już po sekundzie stała na przeciwko mnie i wrzerała we mnie swoje niebiesko zielone oczy.- Dlaczego masz mój telefon w ręce?- spytała próbując trzymać nerwy na wodzy
- Bo dzwonił- odpowiedziałem, nonszalancko wzruszając ramionami.
- Nie sądzę, byśmy byli aż tak blisko byś mógł odbierać moje telefony- stwierdziła.Momentalnie coś ukuło mnie w serce, jakby duża szpilka rzeczywistości dała o sobie znać. Nie mogłem w sumie nic zrobić, bo jednak miała rację. Po pięciu latach żadnego kontaktu nie mogłem oczekiwać, że wskoczy mi w ramiona.
Codziennie zastanawiałem się jak u niej, czy będzie źle, jeśli zadzwonię? Nie umiałem przestać o niej myśleć, lecz koniec końców i tak się nie odezwałem. Hipokryzja masakryczna, lecz mleko sie już rozlało. Nadal nie wiem, jak ona może po prostu ze mną rozmawiać i uśmiechać jakby nigdy nic, gdy ja zobaczywszy ją zesztywniałem. Suzy pewnie zajęła się małżeństwem z WooBinem i dzieckiem.
Uświadamiając sobie całą zaistniała sytuację i nie wiem nawet jak się teraz zachować. Po chwili ciszy usłyszeliśmy zamykanie sie drzwi.
SUZY KIM
WooBin wrócił, na szczęście. Nie wiem ile bym jeszcze tak z nim wytrzymała. Tak czy owak moja postawa była godna podziwu, chyba nawet nie zauważył. Mężczyzna wszedł do salonu, gdzie stałam z JongSukiem i całując mnie w czoło przywitał się, po czym podał rękę swojemu dawnemu przyjacielowi.
- Witaj, w domu!- powiedział z uśmiechem na ustach i zachęcającym głosem.
- Miło cię widzieć- stwierdził oddając gest.
WooBin pokazując dłonią na skurzaną sofę zaoferował mu spoczynek na niej. W tym czasie poszłam do kuchni i przygotowałam zimną wodę z cytryną i miętą. Rozlałam napój do trzech szklanek i położyłam na tatce. złapałam przedmiot po obudwu stronach i powoli starając się nie rozlać, szłam w kierunku salonu. gdy spokojnie położyłam szklanki na mały, szklany stoliczek od razu wzięłam jedną i usiadłam koło mojego męża.
Jeśli mam być szczera, to mój plan, to odstraszenie Jongsuka i próba wyśleniu o nim jak o kumplu męża. Przez te pięć lat ani na moment nie zapomnaiłam o nim, o naszych wspólnych chwilach.
Pamiętam jaby to było wczoraj. Ten dotyk, gdy siedzielismy na podłodze, jego idealna twarz pokryta słonymi łzwami, które powoli spływały, a on dławiąc sie nimi nie mógł wytrzymac z bezsilności. W tym ja otaczam jego głowe moimi ramionami i delitanie głaszcze jego włosy. Tego momenntu nie umiem po prostu wyczyscić z mojej pamięci. Chociaż czekałam jak idiotka z nadzieją, że w końcu go zobaczę, tak gdy SoHee skończyła roczek stwierdziłam, że lepiej gdyby nie wracał już nigdy. Życie było by łatwiejsze, gdyby nie wracał. Moja córeczka by miała normalne życie, z dwójką rodziców, w domu, gdzie jej niczego nie braknie.
Ale nie, pan gwiazdeczka musiał sie teraz obudzić i wrócić do Korei ,jeszcze się spotykaliśmy, gdy on ratował SoHee. Nie chce żadnych zaburzeń wmoim życiu, chcę po prostu życ spokojnie i szczęsliwie z moją rodziną. Wszystko szło idealnie... do dzisiaj. No i co ja mam teraz zrobic? przeciez nie wyznam teraz, że to jednak jego dziecko...
CZYTASZ
Do Not Touch Me [LJS]
FanfictionAktor czy model, można powiedzieć, że z takim zawodem potrzeba przebojowego charakteru i silnej woli. Jednak w tym przypadku tak nie jest. Lee Jong Suk to koreański model i aktor. Wszystkie jego fanki mają mylne wrażenie o jego osobowości. Czy jeg...