Ubrana w jasne jeansy i białą bluzkę na krótki rękaw zmierzałaś do gabinetu ojca z dokumentami. Odkąd jego sekretarka wręczyła mu zwolnienie lekarskie po usunięciu wyrostka robaczkowego stwierdziłaś, że przez te trzy tygodnie pomożesz ojcu w kancelarii. Zanim weszłaś zapukałaś do drzwi i po uzyskaniu pozwolenia weszłaś.
-Skarbie mówiłem ci,żebyś nie pukała.
-Mimo wszystko wolę. Tutaj są dokumenty w sprawie rozwodu państwa Góreckich-podajesz dokumenty ojcu i po chwili wychodzisz. Idziesz do mini kuchni i po wsypaniu dwóch płaskich łyżeczek kawy do białego kubka zalewasz go wrzątkiem. Udajesz się do biurka i siadasz na skórzanym fotelu. Pakujesz w koperty kilka pozwów i wezwań,by po skończeniu pracy udać się na pocztę w celu wysłaniu ich. Gdy zaklejałaś ostatnią kopertę,do biura ktoś wszedł.
-Dzień dobry,ja do mecenasa Nowickiego-podniosłaś głowę i w drzwiach zobaczyłaś swojego kolegę z gimnazjum Kacpra Sadowskiego. -Olga,co ty tutaj robisz?-zapytał
-Pomagam tacie,a ty?
-Potrzebuję porady.-odparł. Bardzo lubiłaś Kacpra,jednak miał on wyjątkowy dar pakowania się w tarapaty. Jeśli potrzebował porady prawnika to musiały być one spore.
-Wszystko ok?
-Tak,nie, w sumie to nie wiem-powiedział. Widać było,że te problemy trochę go przytłoczyły.
-Może moglibyśmy pogadać tak,jak za dawnych lat. Poszlibyśmy na kawę,co ty na to?-zaproponowałaś
-W sumie czemu nie. O której ci pasuje?
- Punkt 17 w tej kawiarence niedaleko rynku?
-Jasne. Do zobaczenia-odparł twój kolega z klasy i poszedł do gabinetu twojego ojca. Ty natomiast wróciłaś do pracy. Po ponad godzinie zobaczyłaś Kacpra w drzwiach. Pożegnał się z tobą i wyszedł. Przez resztę dnia nic ciekawego się nie stało. Kilka minut przed 15:30 wyszłaś z kancelarii i udałaś się na pocztę. Nadałaś wszystkie koperty listem poleconym i wróciłaś pod budynek,gdzie ojciec właśnie zamykał. Wsiadłaś do samochodu i gdy ojciec włożył kluczyki do stacyjki odjechaliście do domu,w którym byliście po 20 minutach jazdy. Kiedy przekroczyłaś próg rodzinnego gniazda poczułaś zapach zapiekanki ziemniaczanej.
-Myjcie ręce,bo czekam na was z obiadem już 15 minut- z kuchni wyłoniła się Grażyna. Wykonanaliście polecenie lekarki i po chwili całą czwórką siedzieliście przy stole. Odruchowo spojrzałaś na zegarek,który wskazywał 16:40. Szybko poderwałaś się z miejsca i zmieniłaś swoje czarne szpilki na białe Converse. Do torebki wrzuciłas portfel, klucze od domu i dokumenty,a następnie wręcz wybiegłaś z domu. Zdarzyłaś jeszcze krzyknąć głośne "Wychodzę". Szybkim truchtem kierowałaś się do kawiarni,e której byłaś umówiona z Sadowskim. Równo o 17 siedziałaś przy stoliku,gdzie był już Kacper. Złożyliście zamówienie i po chwili rozmawialiście.
-Kacper,po co byłeś u mojego ojca?-zapytałaś prosto z mostu i upiłaś łyk mrożonej kawy.
-Olga to nic takiego....
-Kacper, przestań kłamać. Proszę,powiedz,że nie wpakowałeś się znowu w narkotyki- Sadowski w gimnazjum robił wiele głupich rzeczy,a najgłupszą byli spróbowanie marihuany. Został złapany przez policję i miał dozór kuratora.
-Nie. Widzisz ostatnio spotykałem się z taką jedną dziewczyną,ale rozstaliśmy się. Ona twierdzi,że jest ze mną w ciąży. Jestem przekonany,że to nie moje dziecko i dlatego odwiedziłem twojego ojca.
-Nie wiedziałam. Przepraszam,że tak wypaliłam z tymi narkotykami.- powiedziałaś z wyraźną skruchą.
-Hej,Olga nic się stało. Miałaś prawo tak pomyśleć - odpowiedział i złapał cię za wyciągniętą rękę.
-Chyba trochę się zapominasz kolego. Pamiętaj,że mam chłopaka-dodałaś i się zaśmiałaś.
-Wiem,wiem widziałem was nawet kiedyś razem. Powiedz mi jak ty wyrwałaś Tomasza Fornala?-zapytał
-Tak właściwie to on mnie wyrwał. Oczarował mnie już od pierwszego spotkania,kiedy wylał na mnie kawę-odpowiedziałaś z promiennym uśmiechem. Nagle wasza rozmwę przerwał telefon. Na wyświetlaczu pojawił się wspominany siatkarz z tym swoim czarującym uśmiechem.
-Hej skarbie-przywitałaś się z przyjmującym.
-Hejka. Tak sobie pomyślałem,że może moglibyśmy się spotkać tak za 10 minut?-zapytał.
-Za 10 minut? Wiesz akurat nie mogę,ale co byś powiedział na jakiś spacer mniej więcej godzinkę- zaproponowałaś
-Nie ma problemu. W tym parku,co zawsze. A mogę wiedzieć,co robisz,że teraz nie możesz?-
-Jestem na ploteczkach-odparłaś
-Rozumiem. Pozdrów Darię. Buziaki- Fornal się rozłączył.
-Na ploteczkach?-zapytał Sadowski. Obrzuciłaś go tylko spojrzeniem typu "A nie?" Porozmawialiście jeszcze około trzech kwadransów, po czym udałaś się na spotkanie ze swoim chłopakiem. Widząc Tomka siedzącego na jednej z ławek podeszłaś cicho do Krakowianina i zakryłaś oczy.
-Zgadnij kto to?- wyszeptałaś mu do ucha.
-Hej skarbie-przywitał się z tobą,ale był jakiś dziwny. Nie przytulił cię,ani nie pocałował
-Wszystko dobrze?-zapytałaś
-Powiedz mi dlaczego ty to robisz?- nie wiedziałaś o,co mu chodzi.
-Nie bardzo rozumiem- odpowiedziałaś zgodnie z prawdą.
-Dlaczego mnie zdradzasz?!-prawie wykrzyknął,a ty patrzyłaś na niego jak na idiotę.
-Tomek,ja ciebie nie zdradzam.
-Jak nie,a przed chwilą w kawiarni to niby z Darią siedziałaś? Widziałem cię z tym facetem. Wyglądałaś jakbyś nieźle się bawiła.-podniósł ton.
-Tomek,sam zasugerowałeś,że jestem z Darią.
-Tylko jakoś nie zaprzeczyłaś. Po roku związku już cię się znudziłem tak?!!-nie wytrzymałaś i wymierzyłaś Fornalowi siarczysty policzek.
-Jeśli coś cię to obchodzi,to to był mój kolega z gimnazjum,a teraz wybacz,ale nie widzę dalszego sensu tej rozmowy,a o związku nie wspomnę- wysyczałas w jego stronę i szybko ultoniłaś się z parku. Pobiegłam prosto do domu,a kiedy tylko przekroczyłaś próg pokoju rzuciłaś się na łóżko i zaczęłaś płakać.
Wściekły wróciłeś do swojego mieszkania. Jak ona mogła ci to zrobić? Przecież kochasz ją nad życie. Wyjąłeś z szafki butelkę Finlandii i pociągnąleś z gwinta spory łyk. W przypływie impulsu zadzwoniłeś do przyjaciela.
-Czego dusza zapragnie,a Kochan dać może?
-Olga mnie zdradziła- powiedziałeś zrozpaczony.
-Tytus ciebie pojebało?-usłyszałeś pytanie.- Olga kocha cię na zabój.- dodał twój przyjaciel. Odpowiedziałeś mu całą historię.
-Ja pierdole jaki ty Fornal jesteś głupi to ja nie wiem. Trzeba było brać z tobą ten pokój w Spale,bo Maślak cię na złą drogę sprowadził.-lamentował środkowy.
-Kurwa Kuba, powiedz,co o tym myślisz,a nie mu ty z czymś takim wyjeżdżasz.
-Jak to,co,że jesteś umysłowym inwalidą. Zamiast jej uwierzyć to od razu o zdradę posądzasz. Boże ja nie wiem,co ci zrobiłem,że muszę się w towarzystwie takich debili obracać-słysząc słowa Kochanowskiego rozłączyłeś się i wysłałeś sms-a do Rybickiego, z prośbą o udanie się do jakiegoś klubu. Kiedy otrzymałeś twierdzącą odpowiedź poszedłeś do sypialni i założyłeś czarne jeansy i koszulę w kratę. Następnie razem z Kubą wyszliście się zabawić.
Bum i po sielance. Tak wiem jestem wredna,ale co zrobić z zazdrosnym Tytusem. Jednocześnie chciałbym was przeprosić za częstotliwość dodawania rozdziałów,ale dostałam pracę i pisanie w asyście dwuletniego chłopca nie jest zbyt łatwe. Buziaczki 😘😘
CZYTASZ
Mam do ciebie tą cholerną słabość
FanfictionOlga i Tomek są w szczęśliwym związku. Tworzą piękną parę. Za sprawą jednej informacji wszystko legnie w gruzach. Czy ich związek przetrwa,aż taką próbę?