-To, że jesteśmy ciekawscy to jeszcze nic. Twój kuzyn się po prostu o ciebie martwi. Chciałby ci jakoś pomóc i miał nadzieję, że ułatwisz mu to zadanie odpowiadając na jego pytanie. - powiedziałem z lekkim cieniem uśmiechu.
-Tak właściwie to czemu tobie tak na tym zależy i dlaczego cię to tak interesuje ? - powiedziała
i spojrzała wprost w moje oczy.
-Ja po prostu wspieram swojego najlepszego przyjaciela i dlatego trzymam jego stronę. - odpowiedziałem, że aż mi ulżyło. Może przestanie coś wyczuwać i da mi spokój aby mógł działać.
-Taki przyjaciel to skarb, więc już się nie czepiaj Ruggero i po prostu nam odpowiedz. Chcę wiedzieć czy naprawdę nie mam się o co martwić i wszystko co mówiłaś po swoim przyjeździe jest prawdą. Zadzwonisz do niego czy nie ? - zapytał zdesperowany Mike.
-Nie mam pojęcia, co robić. Może na razie do niego nie zadzwonię, ale numer sobie zachowam. W przyszłości może się okazać bardzo przydatny. - odpowiedziała, a ze mnie choć na chwilę zeszło ciśnienie.
-To może zaczniemy już jeść, zanim całkiem na wszystko wystygnie ? - zaproponowałem dla rozluźnienia atmosfery.
-To jest świetny pomysł. Jestem głodna jak wilk. - powiedziała Karol i zaczęła wcinać swoje danie.
-Może opowiecie mi trochę o tym jak wam się współpracuje ? - zapytał z zaciekawieniem Michael.
-No wiesz na razie Karol pracuje u mnie jeden dzień tak na pełen etat, więc jeszcze nie mam, co oceniać. - zaśmiałem się.
-Bardzo zabawne. Ty to zawsze musisz wszystko utrudniać. Chciałbym wiedzieć czy przypadkiem nie chcesz jej zwolnić. - powiedział rozweselony.
-Na to się nie zanosi. - powiedziałem krótko, zwięźle i na temat.
-Widzę, że z ciebie już pożytku nie będzie dzisiaj. Pewnie już myślisz o powrocie do firmy
i następnych spotkaniach, a przy tym zleceniach. - mówił tak bez większego ładu.-Skąd wiedziałeś ? - odpowiedziałem pół żartem pół serio.
-Po tylu latach przyjaźni to ja już cię znam doskonale i kiedy tak kręcisz, wymigujesz się od odpowiedzi i ucinasz temat to znaczy, że już masz inne plany. - mówił Mike jakby dokładnie wiedział, co czuję.
-Może i jest trochę racji w twoich słowach, ale pamiętaj, że ja też znam cię doskonale i to działa w dwie strony. - powiedziałem i puściłem mu oczko.
-Ej ! - krzyknęła oburzona brunetka. -Ja też tu jestem i nie chce wysłuchiwać tylko tych waszych bezsensownych sprzeczek, który z was ma rację. -powiedziała oburzona. - Wyjaśnię wam coś ? Dobrze ? - zapytała po chwili.
-Dobrze, tłumacz. - oznajmiłem z zalotnym uśmieszkiem.
-Rację zawsze mam tylko i wyłącznie ja, więc nawet nie macie się co ze mną spierać. Zrozumiano ? - zapytała i spojrzała na nas morderczym wzrokiem, a my tylko przytaknęliśmy. -No i tak to ja mogę z wami rozmawiać. Niepotrzebne mi są jeszcze dodatkowo wasze głupie sprzeczki. Nie zachowujcie się jak dzieci. - rzuciła w naszą stronę.
-Dobrze, skoro ty już nas ustawiłaś do pionu, to mam do ciebie pytanie. - oznajmił kuzyn dziewczyny.
-Proszę, wal śmiało. - oznajmiła bardzo pewna siebie, delikatnie zmieniając swoją pozycję na krześle.
-Co sądzisz o Ruggero ? - zapytał, a moja mina jak i jej zrzedła, choć nie powiem byłem bardzo ciekawy odpowiedzi.
Hej kochani !!!
Oto przed wami kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba i wyrazicie to w swoich komentarzach.
Macie może jakieś pomysły, co może się dalej wydarzyć ?
Besos ;* <3
CZYTASZ
Dwa serca, jedno bicie - Ruggarol
ספרות נוערKarol przyjeżdża do Buenos Aires z Meksyku, a dokładniej z Cancun. Po nieudanym związku ze swoim długoletnim partnerem, chce na nowo zbudować swoje życie. Gdy los postawi na jej drodze nowego mężczyznę to czy da powrócić uczuciom, które myślała, że...