17-Dziękuję...

1.2K 38 3
                                    

Kuba:

Dojechałem do pubu. Tam umówiłem się z Krychą. Musi mi wyjaśnić całą tę sytuację. Normalnie nie odmówiłbym sobie kawy. ZWŁASZCZA z Natalią, więc ta rozmowa jest dla mnie naprawdę istotna.

Wysiadłem z mojego czarnego samochodu i wszedłem do szarego budynku. Odszukałem wzrokiem Krystiana.

Siedział w loży w rogu. Chlał. Podszedłem do niego i szarpnąłem go za ramię.

-TY SOBIE JAJA ROBISZ?!!?

-Zzzostaw...mnie...-Wybełkotał.

-Jesteś piany!

-Iiii cooo zzzz tteegoo?

-Ludzie patrzą!-Wysyczałem.

-To nieeech paczą...

-Mieliśmy pogadać, ale nie będę rozmawiać z pijakiem!

Wybiegłem z pubu i wsiadłem do auta. Już miałem odjechać, gdy...

Dopadły mnie wyrzuty sumienia... Nie mogę go tam zostawić... Co jak co, ale to mój kumpel.

Więc wróciłem tam po niego, zapłaciłem za wóde i zaciągnąłem do  samochodu już nieprzytomnego mężczyznę... Oby mi nie puścił pawia w bryce...

Dotarliśmy do mojego domu na Stegnach. Dzięki Bogu mieszkam na parterze.

W mieszkaniu ułożyłem Górskiego na kanapie, podłożyłem miskę pod twarz Krystiana i poszedłem spać.

***

Rano obudziłem się pierwszy. Wstałem, przebrałem się i, zaniepokojony ciszą, udałem się do salonu. Krystian powoli się budził. Gdy otworzył oczy, powiedziałem:

-Witamy wśród żywych.

-Boli mnie głowa...

-Nic dziwnego. Flaszka wódki piechotą nie chodzi.

-...

-Czemu to zrobiłeś?

-Natalia... Ja... ona nie odwzajemnia moich uczuć wobec niej...

Trochę mną wstrząsnęło, ale dalej miałem pokerową twarz.

-Skąd wiesz..? Może...

-Nie odwzajemniła pocałunku...

Coś wewnątrz mnie wybuchło. Ja dalej jednak starałem zachować stoicki spokój.

-I... Ja Cię serio przepraszam... Za te kłamstwo...

Westchnąłem.

-Nie miałeś prawa.

-Wiem. Wybaczysz mi..?

-Może mam świra... ale tak.

-Dziękuję...

-?

-Że mnie wczoraj nie zostawiłeś.-Uśmiechnął się.

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz