Serce złamane

787 24 2
                                    

Marinette POV

W powietrzu od rana coś wisiało. Wstałam wyspana. Nie spóźnię się do szkoły i od rana się o nic nie potknęłam. To mój szczęśliwy dzień. I pierwszy dzień w drugiej liceum. Dzisiaj powiem Adrienowi co do niego czuję. Kiedy wychodziłam do szkoły mama pocałowała mnie w policzek i pożyczyła szczęścia. Nie podziękowałam, by nie zapeszyć. Pod budynkiem szkoły stała Alya. Moja najlepsza przyjaciółka. Przywitałyśmy się i rozpoczełyśmy rozmawiać na temat naszego nowego wychowawcy, który zastąpi panią Bustier przez ten rok szkolny. Nazywa się Sebastian Michaelis. Chloe próbowała wczoraj z nim dyskutować to trzasnął ręką z stół i wydarł się na na nią. Oczywiście córka burmistrza zaczęła grozić mężczyźnie swoim ojcem. Skąd się biorą tacy ludzie jak Chloe? Na kwadrans przed dzwonkiem pod szkołą zatrzymał się srebrny samochód. Alya nic nie wie o moim planie. I chyba dobrze. Z pojazdu wysiadł blondyn o zielonych oczach. Raz kozie śmierć. Kiedy samochód odjechał, a chłopak szedł w kierunku szkoły postanowiłam zagadać. Wzięłam głęboki wdech.

-Cześć Adrien.-Jak na razie idzie dobrze.-Możemy porozmawiać?-Model poprowadził mnie bardziej na bok.

-Stało się coś?-Zacisnęłam dłonie w pięści i zaczęłam.

-Ja... znaczy się ty...-Nie cierpię siebie.-Podobasz mi się.-Chłopak stanął jak wryty. Przeczesał dłonią włosy i spojrzał na mnie kładąc dłonie na moich ramionach.

-Marinette.-Boję się. A co jeżeli on powie nie.-Nie chcę byś się do mnie zraziła, ale... Marinette.-Wszystko stracone.-Jesteś dla mnie tylko przyjaciółką.-Cały mój świat legł w gruzach.

-Tak.-Choć do oczu nabiegły mi łzy uśmiechała się.-Rozumiem.-Odeszłam do Alyi, która gadała akurat ze swoim chłopakiem. Złapałam ją za nadgarstek i pociągnęłam do łazienki. Tam rozpłakałam się. Mówiąc przez płacz powiedziałam co zrobiłam. Alya przytuliła mnie.

-Spokojnie Marinette. Tego kwiatu jest pół światu.-Uwolniła się z uścisków przyjaciółki i podeszłam do umywalki, by obmyć twarz. Czułam się jakby mnie czołg przejechał.Jakoś wytrzymam te osiem godzin w szkole. Wraz z Alyą wyszłyśmy z łazienki, a tam Chloe, która nie wiem skąd,dowiedziała się o zajściu.

-Ha. Coś ty myślała?-Mam dość.-Że Adrien zakocha się w kimś takim jak ty?!-Kolejne łzy nabiegły mi do oczu.

Luka POV

Szedłem akurat przez szkołę kiedy przy toaletach dziewcząt zobaczyłem Marinette i jej przyjaciółkę oraz Chloe. Marinette płakała.

-Cześć Marinette.-Przywitałem się z nimi.-Ty to pewnie Alya.-Chloe Bourgeois stała jak wryta.- Chodźmy stąd.

-A wy gdzie?!-Nie wytrzymałem i obróciłem się w kierunku blondynki.

-Jesteś jakaś nie normalna.-Chloe mogłaby jakimś magicznym sposobem zniknąć.-Sprawia ci radość kiedy inni cierpią, ale nie lubisz kiedy ty cierpisz.

-I mówi mi to jakieś wstrętne emo bez wyczucia stylu.-Uśmiechnąłem się chytrze spoglądając spode łba na Chloe wyjąłem butelkę wody. Odkręciłem ją i wylałem jej zawartość na jej słomianą głowię. Co lepsze całą noc leżał ta woda w lodówce.-Jak mogłeś?-Odbiegła ze łzami w oczach .

-A co się tu dzieje?     


Nutami usłane||LukanetteWhere stories live. Discover now