28. way

115 9 9
                                    

 
 Gdy dnia po wypadku, wróciłam z przedszkola małej w kuchni stał już model i zajadał się moim jogurtem.  Mając na sobie biały podkoszulek , szorty do kolan nie przypominał ekslusywnego modela, a zwykłego chłopaka. Jego nie ułożone, brązowe, z jasnymi pasemkami włosy opadały na czoło,  gdy juz  chciałam się ruszyć w jego stronę i zaczesać je palcami przypomniałam sobie w jakiej relacji jesteśmy. Jestem żoną jego przyjaciela, a on tylko pomieszkuje u nas. On siedzi w naszym domu więcej niż  my sami. WooBin oczywiście trzy czwarte dnia w pracy, ja chodzę gdziekolwiek byle tylko się czymś zająć. Chciałam wrócić do swojej pracy, ale nie wiem czy poradziłabym sobie z reakcją współpracowników.

- Czemu jesz mój jogurt? - spytałam wyrywając mu z rąk pudełeczko.

Spojrzałam do środka, ale tam nic już nie było. Popatrzyłam znów na JongSuka niemiłym spojrzeniem i zrezygnowana wyrzuciłam po prostu pudełeczko,a łyżeczkę położyłam do zlewu.

Nie zdążyłam się dokładnie obrócić,a ciało JongSuka i moje dzieliły milimetry. Dreszcze otuliły moje ciało, a serce chciało wyskoczyć. Lecz nadal trzeźwo myśląca zrobiłam grobową minę i udawałam, że mnie to nie rusza.

- Suń się- rozkazałam  głosem bez żadnych emocji.
- Czemu miałbym cię posłuchać?- spytał lekceważąco podnosząc jest Kocik ust ku górze.
- A czemu miałbyś stać przede mną ?- spytałam również lekceważąco.
- Po to- i wbił się w moje usta.

Na początku nie chciałam tego. Pocałunek był pełen uczuć i bardzo namiętny, w pewnym momencie, aż nachalny. Próbowałam go odepchnąć i rękoma go biłam po klatce piersiowej by mnie puścił. Lecz on tylko złapał mnie za nadgarstek i coraz bardziej pokazywał swoją tęsknotę.
Gdy poczułam jego wszystkie uczucia, które próbował mi przekazać w końcu odpuściłam. Nawet nie wiem kiedy oczy mi się zamknęły, a ręka bezwiednie wisiała.
Poczułam te same motylki co czułam kilka lat temu. Czas mijał,a my nie zapomnieliśmy o sobie, o naszych uczuciach. 

        -------------------------————

   Mijały dni, a ja co raz bardziej przywiązywałam się do JongSuka. Zresztą nie tylko ja, SoHee spędza bardzo dużo czasu z " wujkiem" i zagaduję, że będziemy obie za nim tęsknić.
Z jednej strony tak bardzo chcę by tu został i byśmy mogli razem coś wymyślić,a on by się dowiedział, że jest ojcem SoHee. Ale z drugiej strony, nie chcę mu psuć kariery.     

Tamten pocałunek tak naprawdę mnie uświadomił ile próbowałam przed sobą ukryć. Ostatecznie przegrałam z własnymi uczuciami i nie wiem co z tym faktem zrobić.
"Jeśli kocha to wróci"? To tak działa? Czy,  jeśli go znów wypuszczę, czy na pewno znów sobie poradzę?

Patrzyłam na JongSuka, który budował z klocków LEGO ,dla lalek małej, kolorowy domek. SoHee przyglądała mu się uważnie i obserwowała jego każdy ruch.
Oderwałam wzrok od tej dwójki i wróciłam do krojenia warzyw na obiad. Myśląc o tym jak dobrze się z sobą dogadują i o tym jakby nasze życie by wyglądało, gdybym nie była tutaj, zaczęłam się sama do siebie uśmiechać.
Wyobraziłam sobie nas za granicą, na placu zabaw. Jongsuk biegający za malutka i udającego potwora z głębin. Ja siedząca na ławeczce trzymając za uchwyt wózka i delikatnie nim jeździłam by uśpić małego chłopca leżącego w nim.
Z moich dziwnych za razem wręcz nie możliwych marzeń wyrwał mnie dotyk na tali. Duże, ciepłe ręce otaczały moje biodra, a broda wbijała mi się na ramieniu.
Wyjrzałam za wyspę kuchenną i zobaczyłam na kanapie leżąca SoHee, która smacznie spała.  Koło niej zasnął nikt inny jak JongSuk.
Wait. Jeśli tam jest JongSuk, to kto jest za mną? Jak szybko pomyślałam, tak się odwróciłam a moim oczom się ukazał mój mąż.

-Co tam, kocie?- spytał całując mnie w szyję.
- Odejdź- powiedziałam przez zęby.

Mężczyzna nie odpuszczał i na coraz więcej sobie pozwalał. Czułam jego mokre pocałunki na całym dekoldzie. Zaczął iść swoimi ustami coraz wyżej. Próbowałam się wyrwać, lecz WooBin trzymał mnie coraz mocniej za nadgarstek. Chociaż jedną ręką go biłam i próbowałam odsunąć, to nic nie dało. Drugą ręką zaczął jeździć mi po udzie ku górze. Nie chciałam tego, tak bardzo go błagałam by przestał, by dał mi spokój nic się docierało. Mocno zacisnęłam pięści i automatycznie zamknęłam oczy, jak dziecko, które się boi. Odwróciłam głowę, a  jego wargi zdążyły tylko przejechać po moich,a on leżał na podłodze z krwią na twarzy.

- Wybacz, ręką mi się wyślizgnęła- stwierdził nonszalancko JongSuk.
- Jasne, każdemu się zdarza - odpowiedział wycierając dłonią krew WooBin.

Nagle usłyszałam z salonu słodkie wołanie mojej córeczki. Pobiegłam do niej i usiadłam na kolanch,a ona powoli siadała.

- Mamusiu, co się dzieje?- spytała zaspana
- Nic, kochanie, zupełnie nic- szybko odpowiedziałam i wzięłam małą do jej pokoju.

Ze schodów jeszcze raz się spojrzałam na mężczyzn, którzy stali w kuchni wlepiając w siebie wzrok. Pokiwałam tylko zrezygnowana głową i poszłam do sypialni.

Do Not Touch Me [LJS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz