Od czasu gdy w Chinach narodziło się świecące dziecko, świat się zmienił. Dziś około 80% procent populacji ludzi posiada własną indywidualność. Pozostałe 20% to zwykli ludzie. W tym świecie pełnym chaosu powstało bohatersto - zawód, o którym każdy marzy i który każdy szanuje. A to historia o tym jak zostałam jedną z pro-bohaterów wielkiej piątki. I przy okazji znazłam moją miłość i odkryłam, że... A zresztą, kiedyś się dowiesz.
Ja? Nazywam się [Imię] [Nazwisko]. Mam piętnaście lat i brata, którego nienawidzę. Niby zwyczajnie, prawda? Ta, może tak wyglądać.
W y g l ą d a ć. Nie posiadam indywidualności, przez co Kacchan przy każdej okazji mnie poniżał. Nigdy nie mógł tak po prostu odpuścić. Raz kiedy byłam mała on i jego kumple znęcali się nade mną, chłopiec o kręconych włosach stanął w mojej obronie. Nic to nie dało, a i jemu się potem dostało, ale to nie miało znaczenia. Zrobił coś kiedy wszystkie dzieciaki udawały ślepe. Zaprzyjaźniłam się z nim. Miał na imię Izuku. Izuku Midoriya.♦ ♦ ♦
Czarnowłosa dziewczynka łykała łzy starając się nie patrzeć na brata.- Kacchan przestań! - łkała - nie mów tak... - dodała cicho.
Blondyn uśmiechnął się tylko łobuzersko.
- Co tam szapczesz? - zapytał dalej się uśmiechając, jednoczeście przykładając otwartą dłoń do ucha jakby nasłuchiwał - użyj swojej indywidualności to może usłyszę... A zapomniałem... Ty jej nie masz!
Chłopiec uśmiechnął się jeszcze szerzej, a jego kuple zaśmiali się wrednie. Gdy dziewczynka podniosła głowę spostrzegła, że przed nią stoi chłopiec o kręconych włosach. Nigdy nie mogłaby zapomnieć tych piegów. Izuku.
- Kacchan przestań, bo... Bo ja... - zająknął się - JA CI TEGO NIE WYBACZE!
Chłopak tylko się roześmiał.
- Tak? A jeśli mnie to nie obchodzi? Co zrobisz? Przecież ty nawet nie masz indywidualności.
"Nie dobrze..." ~ pomyślała. Wtedy właśnie zrozumiała sens pewnego powiedzenia...
10 lat później...
Siedziałam aktualnie na najnudniejszej lekcji świata - godzinie wychowawczej. Belfer ostatnio ciągle nawijał o naszej przyszłość, jakie liceum wybierzemy i tak dalej. No w końcu byli już w ostatniej klasie gimnazjum. Ja jako bez indywidualności, mogłam marzyć jedynie o ogólniaku, ewentualnie wyższych studiach. Super. Ten debil zwany potocznie moim bratem zapewne będzie zdawał do U.A. Co tu się dziwić, od zawsze miał o sobie wysokie mniemanie. Właśnie kończyłam szkic, gdy usłyszałam, że Izuku ma zamiar zdawać do U.A. Rozejrzałam się po klasie chcąc sprawdzić czy się przypadkiem nie przesłyszałam. Zobaczyłam Kacchan'a podpierającego Izuku do ściany. Czyli dobrze słyszałam. Szkoda mi go było. On też nie miał mocy.
Wstałam z krzesła i w nagłym przypływie złości powiedziałam coś bardzo wulgarnego. Miałam szczęście, że w tym momencie zadzwonił dzwonek, bo przez te wyrazy, których użyłam z pewnością trafiłabym do gabinetu dyrektora. No cóż, po całym życiu spędzonym z tym jełopem, zna się to i owo. Gdy wszyscy wyszli z klasy podeszłam do Izuku.
- Wszystko w porządku? - zapytałam. Chłopak pokiwał głową - idziemy razem do domu?
Spojrzał na mnie przelotnie.
- Nie obraź się [Imię], ale... wolałbym iść sam. Okej?
- Jasne. W porządku. To... Do jutra!
Nie czekając na odpowiedź wyszłam z klasy. Rozumiałam go, musiał sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Co nie zmienia faktu, że było mi trochę przykro. Z drugiej strony było mi zwyczajnie głupio. Zamiast klnąć jak szewc pod nosem nauczyciela, mogłam choć częściowo obronić Izuku. Ale ze mnie dobra przyjaciółka. Sama przyznałam w duchu, że jeszcze ze mnie dzieciak.
CZYTASZ
Pamiętaj [Scenariusze]
FantasyOpowiadanie o twojej miłości... Okładka autorstwa @WariatkazNibylandii1