Natalia:
Usłyszałam strzał. Myślałam że to w moją stronę. Na szczęście okazało się że to Olgierd strzelił w Maksymiliana.
Gdy ten padł nieżywy, Krystian podbiegł do mnie.
-NATALIA! Wszystko...
-Ratujcie go!
Załkałam i wskazałam na Kubę. Przytuliłam się do Górskiego. Olgierd wezwał karetkę, a czarni, których swoją drogą nie zauważyłam, skuli resztę ''towarzystwa" .
***
Jazda karetką dłużyła mi się bez końca. Ciągle byłam przy swoim partnerze. I ciągle płakałam. Byłam na siebie zła.
Gdybym coś zrobiła... Gdybym się nie odwróciła tak późno... Cokolwiek...
Ścisnęłam dłoń Kuby mocniej. Tak, że koniuszki moich palców stały się niemal całkiem białe.
Dojechaliśmy wreszcie do szpitala.
Kubę zabrano na salę operacyjną, a ja zostałam na korytarzu. Sama. Ściskając swoją kurtkę nasiąkniętą krwią. Jego krwią...
Rozpłakałam się jak dziecko. Znowu stracę partnera... Znowu będę musiała przez to przechodzić...
Zsunęłam się po ścianie.
Przyciągnęłam nogi pod brodę, która się trzęsła. Objęłam nogi rękami, a paliczki zacisnęłam na koszuli. Schowałam twarz i dalej płakałam.
***
Siedziałam pod salą operacyjną już 5 godzin. Siedział ze mną Krystian, który mnie pocieszał.
-Będzie dobrze, Natalka...-Widząc jego minę ciężko było uwierzyć w jego słowa. On też się martwił, a wyraz jego twarzy wskazywał na to, że nie bardzo wierzy w lekarzy...
W tym momencie z bloku wyszedł lekarz.
Wstałam gwałtownie, co było błędem. Siedziałam pięć godzin w jednej pozycji, więc wszystkie kości zaczęły mi strzelać. Jednak ja nie zwróciłam uwagi na ból.
-Co z nim?!
CZYTASZ
Miłość przezwycięży wszystko
FanfictionKolejna opowieść, którą prowadzę już nie sama, a z PatrycjaK79 :) Historia nie co inaczej o Kubtali. Zachęcamy do czytania... OPIS: Zacznij czytać a się dowiesz.