49.

299 26 7
                                    

Obudziłam się godzinę wcześniej niż zwykle. Ustawiłam sobie tak wcześnie budzik, byle tylko się nie spóźnić. Miałam przygotowane na krześle dwie stylizacje nad którymi musiałam pomyśleć.
Pierwsza, to była czarna sukienka z koronkową spódnicą, a druga to biała koszula z czarną spódniczką.
Wybrałam tę drugą. Ale znając własnego pecha do własnych ubrań, postanowiłam najpierw zjeść śniadanie.
Poszłam do kuchni i pożegnałam tatę, który właśnie wychodził do pracy.
Zrobiłam sobie musli z jogurtem naturalnym.
Gdy zjadłam, umalowałam się lekko i przejrzałam się w lustrze z zadowoleniem. Zrobiłam sobie kanapkę z serem i pomidorem, spakowałam ją do torby, i sprawdziłam, czy jestem gotowa.
Wyszłam z domu wpół do ósmej, choć zazwyczaj wychodziłam za piętnaście. Chciałam mieć po prostu pewność, że się nie spóźnię.
Przy bramie spotkałam Alexy'ego i Armina. Miła niespodzianka.
Przytuliłam mocno Armina, przywitałam się z Alexy'm.
- Nauczeni?- spytałam.
- Nie- odpowiedzieli równocześnie.
Pogrzebałam w torebce i wyjęłam z mniejszej kieszeni opakowanie z grą i podałam ją Arminowi.
- Jesteś najlepsza!- zawołał chłopak i pocałował mnie w lekko w czoło. Złapałam go za rękę i szliśmy tak wesoło rozmawiając.
Na szczęście Alexy nie sprawiał wrażenia, że czuje się odrzucony lub coś w tym stylu.
Doszliśmy pod szkołę, dalej trzymając się za ręce. Tak jakoś wyszło, że zapomniałam o tym, a Arminowi to nie przeszkadzało. Jemu już dawno przestało zależeć, by nikt się nie dowiedział.
Iris mnie zaskoczyła. Przed szkołą wpadła na nas, zmierzyła nas wzrokiem i zaśmiała się wesoło.
- Oh, więc ty i Armin?- spytała, wyglądając na zaskoczoną. Oparła rękę na biodrze.- Jednak?
Spojrzałam na Armina, ten wzruszył niezauważalnie ramionami.
- Tak, po co się z tym kryć, prawda, Laura?- odparł radośnie, ściskając mocniej moją rękę.
Przewróciłam oczami.
- W każdym razie, to świetnie, że się zeszliście! Bardzo się cieszę, życzę wam jak najlepiej!- powiedziała szczerze, i uśmiechnęła się.
- Jesteś urocza. Mam nadzieję, że pewnego dnia powiem to samo tobie i Kastielowi- odparłam i roześmiałam się.
- Że co?- zdziwiła się.
- Nic, nic..- weszliśmy do szkoły i puściliśmy wreszcie swoje ręce.
Wszyscy byli ubrani na galowo. Wszędzie siedzieli uczniowie i powtarzali materiał. Ścisnęło mnie w brzuchu na myśl o teście.
- Nie denerwuj się- Armin pogładził mnie po policzku i uśmiechnął się pocieszająco.
Zarumieniłam się tylko.

Gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy wszyscy do klasy. Wszyscy byliśmy bladzi i wystraszeni. Pan Farazowski nas porozsadzał. Siedziałam z Amber, siedział z Priyą. Trochę nie miałam do niej zaufania, szczególnie ze jest dosyć ładna i potrafi każdego obkręcić sobie wokół palca.

Amber rzuciła swoją torbę na moją ławkę i z hałasem odsunęła krzesło i usiadła.
- Co się gapisz?- prychnęła, i skrzyżowała ręce.
- Ja? Nic. Patrzę po prostu na przegraną dziewczynę, zdesperowaną do tego stopnia, że ściągi ma nawet na paznokciach- ostatnie zdanie wypowiedziałam dość głośno, tak, że Farazowski to usłyszał.
- Panienko Amber?- powiedział zmieszany, spoglądając na dziewczynę z pełnym piórnikiem ściąg.
- T-to nie to, t-to zwykle l-liściki..- tłumaczyła się nerwowo.
- Amber, pójdziesz zmyć paznokcie, a potem napiszesz egzamin w innej sali z własnym opiekunem.- powiedział pan Farazowski, gestem wypraszając Amber za drzwi.
Amber rozpłakała się i pociągając nosem wyszła.
- To zaczynamy!- zapowiedział nauczyciel, i rozdał nam wszystkim testy.
Przez dobre pięć minut wgapiałam się w kartkę z niedowierzaniem. A potem zabrałam się do pisania.
(...)
- Oddajemy arkusze- powiedział Farazowski, zbierając kartki.
Skończyłam dobry kwadrans przed czasem, więc nie był to dla mnie problem.
- Brawo, właśnie ukończyliście drugą klasę licealną- odezwał się nauczyciel, gdy w klasie zapanowała cisza.- Życzę wam wesołych i bezpiecznych wakacji. Świadectwa odbierzcie na sali gimnastycznej.
- Wzajemnie!- zawołała klasa chórem.
Wybiegliśmy jak szaleni na korytarz i udaliśmy się do sali gimnastycznej.
- Hej.. i... jak ci poszło?- spytał Armin.
- Właściwie to było.. trochę zbyt łatwo.- odparłam szczerze.- Wiedziałam wszystko, o ile to nie było podchwytliwe. A ty? Jakie wrażenie?
- Myślę to samo, to było zbyt łatwe- podrapał się po karku.- Ale mam nadzieję, że przynajmniej sześćdziesiąt procent będę miał.
- Na pewno- pocałowałam go w policzek, na co się zarumienił.- Jesteś przecież mądry, i w dodatku się uczyłeś.
Chłopak uśmiechnął się, najwyraźniej pocieszony.
Pod szkołą uformowała się duża grupa ludzi, składająca się z prawie wszystkich. Brakowało jedynie Amber, Li, Charlotte i Klementyny.
- Idziemy gdzieś?- spytał Kastiel.
- Możemy wyskoczyć na pizzę!- zaproponowała Iris. Wszyscy przyjęli pomysł z aprobatą.
Udaliśmy się do najbliższej pizzerii.
Złączyliśmy dwa wielkie stoły i usiedliśmy.
- Nataniel, nie musisz wracać do domu?- spytał Kastiel z poważną miną.
- A to dlaczego?- spytał Nat.
- Żeby się uczyć- odparł tamten, i wzruszył ramionami.
- Masz rację. Już lecę się uczyć do matury- westchnął.
Mi robiło się słabo gdy tylko pomyślałam o maturze, więc szybko zmieniłam temat.
- Gdzie jedziecie na wakacje?
- Wylatuję z rodzicami do Grecji- odparła Priya, zakładając kosmyk włosów za ucho.- A potem się zobaczy.
- Ja jadę z Leo nad morze za kilka dni- rozpromieniła się Rozalia.
- Oo, ale super!- wyrwało mi się.
- Ja raczej siedzę w domu..- stwierdziła Iris.
- Ja też- pocieszyłam ją.
- I my- powiedział Alexy, wskazując też na Armina.
- To dobry powód, by się spotkać!- zaproponowała Melania.
- To prawda- uśmiechnęłam się.
- Dobra, cieszę się że się tak rozgadaliśmy, ale wypada chyba coś zamówić- przypomniał Kastiel.
- Masz racje..- mruknęłam, zaglądając do menu.- Armin, bierzesz ze mną pizzę?
- Pewnie- odparł.
Wszyscy zaczęli się dogadywać, kto bierze jaką pizzę i na pół z kim.
- Rozo, chcesz wziąć ze mną pizzę?- spytał Alexy.
- Sorry Alexy, ja zjem całą..- zaśmiała się.
- Dasz radę?- zdziwił się niebieskowłosy.
- Pewnie. Nie dziw się, to wy macie żołądki jak wróbelki.- odparła, odrzucając włosy w tył i naburmuszając policzki.
- Jaką bierzemy?- spytałam chłopaka.
- Jaką lubisz?- w odpowiedzi posłał mi pytanie.
- Uhm..- zajrzałam szybko do karty- No.. może być z szynką i kukurydzą?
- Mi pasuje.- uśmiechnął się do mnie.
- Łatwo cię zadowolić- przewróciłam oczami i zaśmiałam się.
- Ciebie też- odparł, i zanim zdążyłam zareagować szybko pocałował mnie w policzek.
Zarumieniłam się lekko i poczułam wzrok niektórych ludzi z klasy na sobie.
- Uhh.. to..- zaczęłam, ale Rozalia mi przerwała.
- No, to ja mam swoje zamówienie. Jesteście gotowi?- spytała, jakby nic się nie stało, a inni poszli jej śladem i olali temat.
- Widzisz? Nikt nawet nie zareagował. Nie przejmuj się tym, nie wszystkich obchodzi kto z kim chodzi- wyszeptał Armin. Zaśmiałam się.
- Masz rację, ale jeszcze długo mi zajmie przyzwyczajenie się.

Niech czas się zatrzyma- Słodki Flirt✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz