Rozdział 18

349 42 8
                                    




Zanim przeczytasz, mam prośbę. Sprawdź czy przeczytałeś wcześniejszy rozdział, jak tak to świetnie. Będę wdzięczna. Zachęcam do zostawienia gwiazdki, oraz komentarz ♥

Eren

Każde słowa.. Każde zdanie.. Każdy rozdział, słuchałem jego, jak za hipnotyzowany. Nie mogłem się ruszać.. Leżałem, z zamkniętymi oczami. Codziennie starałem się otworzyć oczy, dla niego..

Dla mojego męża.. Dla kogoś wartościowego.. Dla kogoś.. Na kim najbardziej mi zależy.. Myślałem non stop,nad tym, kto mi sprawił że te 3 lata w śpiączce spędziłem w bezruchu, i bez dotyku.. Zapomniałem nawet jak jego dotyk, jest delikatny, jak przyjemny jest. Zbyt za nim tęskniłem. Modliłem się w duchu, aby go zobaczyć.. Miałem czasami takie momenty jakbym widział go.. Raz był zapłakany, a raz szczęśliwy.. Chciałem się dowiedzieć, czy już to odkrył..

Czy odkrył, mój pamiętnik, w którym, każdy wyjątkowy dzień zapisywałem..Takim na którym najbardziej mi zależało, aby został wraz ze mną.. 

W końcu obudziłem się z tego transu, tego, który sprawiał mi, i nie tylko wyłącznie mi , jak memu szatynowi. 

Spojrzałem na.. Levi, który był w objęciach.. pielęgniarki ?
Zabolało mnie to troszkę.. Bardzo. Poczułem że jakby ktoś mi strzelił pocisk w serce. Czułem młodsi, aż w końcu ze rzygałem się, czymś lepkim.. Krew.. Nie wzruszyło mnie, to ale po ich reakcji było widać, strach, który chciał mi powiedzieć jedno : Co ci jest ?! W porządku ?!

Nie było.. Parę sekund to trwało.. Między tym próbowałem powiedzieć Levi'i : Wróciłem do Ciebie, Levi.

Gdy już przestałem rzygać, podszedłem do niego, a następnie przytulił się do mnie, i słyszałem jego szloch, a potem bardzo mocny płacz.. Levi, zaprosił gestem dłoni moją "opiekunkę" do przytulasa. Przytuliła się do nas.. 

Ona po chwili wyszła z ucisku, i stwierdziła, że możemy pobyć sami dobrą dobę, a po paru dniach wypisze mnie, chyba że załatwi nam szybciej. Uśmiechnąłem się i podziękowałem jej.

-Tęskniłem.. Nigdy nie zostawiaj mnie.. - mój chłopak wybuchł płaczem, by po chwili wziąć mnie na ręce i posadzić na parapecie.. 

-Ja też tęskniłem, kochanie - uśmiechnąłem się.

-Czytałem, dzięki tobie.. nabrałem od nowa kolorów.. wiem że mnie znienawidzisz, ale, trochę piłem wieczorami, zwłaszcza tymi, w których potrzebowałem ciebie dotknąć, przytulić, wyżalić że tak mi cholernie trudno jest bez Ciebie.. Jak odejdziesz, to ci nie wybaczę.. 

Po tym  recytarzu jego wypowiedzi, zalał mnie jego smak ust.. Delikatne.. Przyjemne w dotyku.. Pogłębiłem jego pocałunek. Znowu, mogłem go mieć przy sobie.. Moje małe, wychudzone rączki wsunąłem do jego włosów, a następnie, bardziej go przysunąłem. Czułem że trwa to całą wieczność, i nie ma końca. Miało tak być..Musi tak być, inaczej zapadnę się pod ziemią, a nawet niżej.

-Koc.. Mhmm~

Jego język wsunął się do mojej jamy ustnej, by po momencie, delikatnie, lecz namiętnie penetrować moje boki, jak i wnętrze.. TAK MA ZOSTAĆ.

Czułem że brakuje mi powietrze, więc pomału zacząłem odsuwać swoją  twarz od niego. Spojrzałem w jego piękne oczy, do pustki, w której chciałem zapaść się. Zarazem piękne i zabójcze spojrzenie.. Chciałem aby tak było, i tak się skończyło. 

-Kocham cię, świrku. 

-Czemu świrek ?! - zapytał

-No ta, ty, i nasze małe buubuuu, będzie świrkami. Jesteś szalony wiesz ? 

-Tak.. Buu,bu. CO?!

-No tak.. - zaśmiałem się nerwowo..

-Jezu, jakbyśmy byli w domu, to bym ciebie już porwał w moje ramiona ;)

Puścił mi oczko.. czułem, że to skończyło by się na ciągłej zabawie w ciemno.. aż sam uśmiechnąłem się chytrze.. sam..  ( Czy tylko jak ja to pisałam, a wy czytanie, mam teraz brudne myśli? xD pow. aut.)

/Time skip, 1 tydzień/

Wreszcie mogłem wejść do własnego domu.. Tyle się pozmieniało.. Był.. remont wszystkiego ?! Nowe czarne półki, oraz blat.. Wszedłem do salonu.. Czerwona, skórzana sofa, koloru krwistej czerwieni, jak i stoliczek był szklany, a jego "rama" była koloru matowej czerni. Schody, koloru białego.. Wszedłem po tych schodach, do naszej sypialni, jak napalony ( hehe :> będziesz jeszcze dzsiaj.. >:> pow. aut) i zamurowało mnie..  


nowe piękne łóżko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

nowe piękne łóżko.. 

-LEVI!!!!! TY CHOLERO JEDNA, JAK JA CIEBIE..

-Co się stało !?

Spojrzał na mnie to na łóżko, to na mnie to na łóżko.

-No co.. tak pomyślałem aby zainwestować, bo.. przez ten czas, gdy ciebie nie było.. zarobiliśmy.. no, więc.. 

-Ile ? 

-540 tysięcy..

-...

Pobiegłem do ukochanego, i rzuciłem się mu na szyje. To było moje wymarzone łóżko, które chciałem mieć od dzieciństwa. 

-A teraz, rekompensata. W gotówce, czy w naturze, czy swoim ciałem.

------------------------
I tym akcentem kończymy rozdział. :)


Pamiątki Artystów #2 -/- ERERI RIREN -/-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz