/Luke/
Wzdycham głośno, bo brunetka ma rację.
Nie mogę jej poświęcić całego swojego czasu, chociaż by ze względu na to, że muszę wykombinować jakaś urodzinową niespodziankę, a cały czas jedyną rzeczą która przychodzi mi do głowy jest pierścionek zaręczynowy i oświadczyny.
Nie chce tego, tak bardzo jak chce pomóc Agnes. Jednak muszę to zrobić...- Masz rację. Jednak ty potrzebujesz towarzystwa i nie możesz zostać sama.
- Mną się nie przejmuj. Każdy na swoje życie i to nim powinien się zająć, a nie jakąś osobą z problemem.
- Agnes... Nie można zostawiać kogoś bez pomocy jeśli widzimy, że jej potrzenuje.
- Koniec tematu. Chcesz żebym ci zaufała?- patrzy na mnie oczami sarny.
- Ty już mi ufasz inaczej byś mi nic nie powiedziała.
- Oj, Zamknij się.- fuka - Po prostu opowiedz mi coś o sobie. O mnie już co nieco wiesz, a ja o tobie w sumie nie.
- Serio cię to interesuje?
Ona tylko kiwa głową.- To co chcesz wiedzieć?
- Mów coś o sobie.
- Mam na imię Luke...- widzę jak kręci głową i lekko się uśmiecha.
- No tego to akurat prze pana nie wiedziałam. Zaskoczył mnie pan.- niespodziewanie łapie mnie za dłoń i zaczyna nią potrzasać - Miło mi pana poznać. Ja mam na imię Agnes.
- Miałem mówić o sobie, ale nie mówiłaś konkretnie co.
- Przecież się nie czepiam. No to... Kim jest Luke? Co robi w życiu?
Przeczesuje swoje włosy patrząc na nią.
- Luke nosi nazwisko Hemmings, ma dwadzieścia dwa lata i pracuje w klubie jako DJ. A Agnes?
- Agnes?- patrzy na mnie i za chwilę robi dokładnie to samo co ja - Nazwisko Agnes brzmi Winston i ma dwadzieścia lat. Pracuje jako barmanka w klubie. A co z rodziną Luke'a?
Sposób w który zdaje pytania brzmi trochę jakby dopytywała o jakąś postać z bajki czy filmu, jednak mi to nie przeszkadza.
- Luke, ma rodzinę w Australii... Tu jedyne kogo ma to swoją dziewczynę.- mówiąc o Evie krzywię się.
- Co jest nie tak z dziewczyną Luke'a?- dziewczynie najwyraźniej nie umknął mój grymas.
- Luke ma z nią trochę problemów, może nie do końca z nią, ale z jej ojcem...- muszę przyznać, że opowiadanie o mnie jako o jakiejś postaci jest dla mnie łatwiejsze niż jakbym mówił o sobie w normalny sposób.
- Jaki Luke ma z nimi problem?- uważnie na mnie patrzy i uważnie mnie słucha.
- Jej ojciec po prostu go nie lubi, uważa go za najgorsze, ale toleruje go przez to, że jego córka kocha swojego chłopaka. Jej ojciec uważa się za najważniejszą osobę na świecie, bo ma pieniądze i wie, że Luke nie zapewni jej tego co zapewnia jej on.
- Czyli ojciec dziewczyny Luke'a nie lubi go przez aspekt pieniędzy? - dziewczyna zaczyna coraz bardziej dopytywać, nie mam jej tego za złe jednak nie mam ochoty o tym mówić. Nie chce żeby oceniała mnie przez to co chce zrobić żeby mieć, i spokój, i pieniądze, ale być w gównie po uszy.
- Masz może fajki?- pytam, bo wiem, że tego potrzebuje.
Dziewczyna kiwa głową i wstaje. Podchodzi do jednej szuflady i rzuca we mnie papierosami.
- Mogę tu zapalić?- pytam.
- Tak.- ona podchodzi do okna, otwiera je i bierze popielniczkę, którą za chwilę odstawia na stolik przed nami i wraca na swoje miejsce obok mnie, a ja w tym czasie odpalam papierosa.
- To... Opowiesz mi jeszcze o tym Luke'u?- siada po turecku i uważnie na mnie patrzy.
- Luke...- wypowiadam swoje imię nie wiedząc co tak naprawdę mogę o sobie jeszcze powiedzieć by ona nie pomyślała o mnie źle.
- Wiesz co? Nie chcesz to nie mów. Widzę, że jest coś w tej historii czego nie chcesz mówić, a nawet się wstydzisz.
Zaciągam się dość długo papierosem, a za chwilę długo wypuszczam dym z ust.
- Po prostu... Nie chce żebyś gorzej o mnie myślała. Wiem, że jestem kutasem i dupkiem, bo robie coś głupiego co pogrąży mnie na całe życie...
- Nie mów, skoro myślisz, że zmienię o tobie zdanie. Ja go nie zmienię, bo każdy facet to dupek.- warczy.
- Czemu Agnes uważa, że każdy facet to dupek?- patrze na nią zaciągając się papierosem.
- Agnes została skrzywdzona przez chłopaka, którego kochała ponad życie i przez osoby, które śmiało nazywała swoimi przyjaciółmi. Zostawili ją, bo uważali że nie można być alkoholikiem chodząc na imprezy i po prostu się bawiąc, bo w końcu na imprezach się bawisz, a nie pijesz jak pijaki pod sklepem. Zostawili ją przez to i dlatego ona nie umie ufać, a raczej nie chce, i to szczególnie chłopakom.
- Czemu ona wrzuca każdego chłopaka do jednego worka? Nie uważa, że Luke jest inny?
- Luke wydaje jej się inny jednak pod wieloma względami to po prostu facet, a natury się nie oszuka. Luke olewa swoją dziewczynę, którą kocha, by pomóc nieznajomej Agnes.- teraz ona sięga po paczkę z papierosami i bierze jednego, a zaraz go odpala - Czyli jednym słowem Luke to dupek.
- Skąd jesteś pewna, że Luke kocha te dziewczynę? - to pytanie samo wylatuje mi z ust. Od razu żałuję, że je zadałem.
Brunetka patrzy na mnie lekko zdziwiona, bo rozumie to co przez to pytanie powiedziałem i do czego się przyznałem.
- Skoro Luke nie kocha tej dziewczyny to po co z nią jest? - lekko unosi głos.
- Sprawa i cała sytuacja Luke'a bardzo się skomplikowała. On nie chce o tym mówić, bo uważa, że Agnes zmieni swoje zdanie o nim.
- Agnes obiecuję, że nie.- zaciąga się papierosem, a ja robie to samo.
- To dla Luke'a dosyć wstydliwe... Luke boi się odrzucenia...
- Czyli Luke jest podobny do Agnes?- wypuszcza dym prosto w moją twarz.
- Myślę, że trochę tak. Oboje są zagubieni w swoich sytuacjach. Oboje boją się też skrzywdzenia.- gasze papierosa w popielniczce.
- Powiesz mi coś więcej o sytuacji Luke'a z dziewczyną? Agnes go nie odrzuci skoro oboje są podobni i jak widać potrzebują swojego towarzystwa.- mówi to spokojnie i ponownie zaciąga się papierosem - Agnes nie będzie go oceniać, bo uważa, że Luke to jedyna osoba, która może jej pomóc, widzi to w jego zajebistych oczach.
Spuszczam trochę wzrok i się śmieje cicho, kręcąc przy tym głową.
- Luke ufa Agnes, więc ma nadzieję, że rzeczywiście go zaakceptuje i nie będzie go oceniać.
Wzdycham. Nie wydaje mi się by dziewczyna kłamała. Ja na prawdę jej ufam, bo ona wszystko mówi spokojnie i wydaje mi się, że naprawdę mnie nie ocenia.
---
Lubie ten rozdział ^^
A wam jak się podoba? Dodać dziś jeszcze jeden?
CZYTASZ
The Blue of his eyes || L.H.
FanfictionOna nie umie poradzić sobie ze swoim nałogiem. Jedyną nadzieje dostrzega w jego błękitnych oczach, kiedy w końcu dane jest jej w nie spojrzeć, a on dopiero wtedy decyduje się zmienić całe swoje życie, by nie musieć już udawać i być naprawdę szczęśli...