Aurora:
- Gdzie my jesteśmy? - zapytała Kate. Rozejrzałam się dookoła; kilka świecących się latarni, a wokół domki ze ścianami w kolorach żółci, dachy w kolorze czerwonym i białe okna. Trawa na każdej parceli była równiutko skoszona, a tereny mieszkalne odgradzał biały płot.
Ale, ci mugole są perfekcyjni, pomyślałam.
- To chyba to miasto, o którym mówili rodzice. - uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam na siostrę.
Ona za to rozglądała się z niepokojem w oczach.- Co jest? - zapytałam.
- Aurora... - zaczęła powoli obracając się w moją stronę i lekko przeciągając ostatnią głoskę. - Gdzie są rodzice? - zapytała ze strachem w głosie.
Szybko zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu wyżej wspomnianych rodziców. Niestety nigdzie ich nie wiedziałam.
- Nie mam bladego pojęcia. - odparłam.
- Mamo? Tato? - zawołała Kate szeptem.
Nikt jej jednak nie odpowiedział.
- Może nie słyszą? - zapytała z nadzieją.- Wątpliwe. Raczej by już podeszli do nas.
- To gdzie oni są? Co teraz z nami będzie? Przecież nie możemy sobie od tak zapukać do domu jakichś mugoli w środku nocy i spytać czy możemy przenocować u nich, żeby rano poszukać rodziców! - wyszeptała.
- I nie musicie. - powiedział jakiś głos.
Szybko się obróciłyśmy i wyciągnełyśmy rożdżki przed siebie.Przed nami stał starszy mężczyzna z długą i siwą brodą, w błękitnej szacie, i spiczastym kapeluszu w tym samym kolorze.
Uśmiechnął się miło nie ukazując zębów. O ile jako takie ma.
- Kim Pan jest? - zapytałam, patrząc prosto w jego jasnoniebieskie tęczówki zakryte przez okulary-połówki.
- Albus Percival Wulfryk Brian Dumbledore. - przedstawił się.
- A tak po normalnemu? - spytałam podnosząc prawą brew do góry i lekko przekrzywiając głowę w lewo.
- Dyrektor Hogwartu. - odpowiedział.
- A to trzeba było tak od razu! - powiedziałyśmy i opuściłyśmy rożdżki.
- To może Pan rozwinie? - zapytała Kate.
- A! Tak, tak... - podniósł rękę jakby sobie coś przypomniał [co faktycznie zrobił] i pokiwał delikatnie głową.
- A więc... Wasi rodzice niestety przeteleportowali się gdzie indziej. Wasz tata się roszczepił. - na te słowa obie na siebie spojrzałyśmy ze strachem. - Jest w Św. Mungu, a Wasza mama przy nin czuwa. Jej nic się nie stało.
- W jakim tato jest stanie? - spytałam.
- Nic mu nie będzie. Da się to z łatwością wyleczyć, ale przez jakiś czas będzie musiał zostać w szpitalu. W tym czasie Wy będziecie w Hogwarcie. Rok szkolny rozpoczyna się jutro, więc teraz pójdziecie ze mną i prześpicie się w Hogwarcie. Jutro rano zostaniecie przydzielone do domów. - wytłumaczył.
- Skąd wiemy, że możemy Panu ufać? - spytała Kate.
- Albo mi zaufacie, albo noc będziecie musiały spędzić tutaj. - rozglądnął się i nawet na nas nie patrząc, poszedł w prawą stronę.
CZYTASZ
Muzyczne Bliźniaczki
FantasyKate i Aurora w wieku sześciu lat, przeprowadzają się do Japoni. Tam zostają przyjęte do szkoły magii Mahoutokoro. Uczą się tam od siódmego do czternastego roku życia. Następnie wraz z rodzicami wracają do Anglii. W trakcie teleportacji z Japoni do...