...Myślę, że czuję do niego...
Nie zdążyłem dokończyć sentencji, ponieważ mój telefon zaczął wibrować. Wyciągnąłem go z kieszeni, sprawdziłem numer i zorientowałem się, że nie wiem kto to. Pewnie jakiś "świetny sposób by pozbyć się bólu kręgosłupa w tydzień". Jezu jak ja nienawidziłem takich reklam. Chcąc nie chcąc, odebrałem numer bo to nie musi przecież być ten rodzaj rozmowy.
— Cześć. Tu Josèfin. Pamiętasz mnie może?
— Ee, nie bardzo. Powiesz mi jak się poznaliśmy? I skąd masz mój numer.
— Hmm, więc poznaliśmy się na imprezie na rozpoczęciu roku. Podałeś mi tam swój numer, ale chyba musiałeś nie pamiętać. Potem odwiedziłam cię w szpitalu, a ze mną była moja przyjaciółka. — Aaa tak, już pamiętam. To ta seksi loszka. Nie wiem czy powinienem tak mówić o pannie z którą chcę dzielić moje życie.
— Ta, już pamiętam. O czym chciałaś pogadać?
— Wiesz, jutro jest już piątek. Miałam nadzieję, że wyjdziemy gdzieś. Co ty na to?
— Pewnie, o ile nie okaże się, że któreś z nas ma jakieś plany.
— Pff, okej jak nie chcesz ze mną iść to-
— Nie, nie! Nie zrozumiałaś mnie, hah. Wiesz, zadaję się teraz z tym Noël'em no i to jest mój przyjaciel, a on zawsze wpada na jakieś chore akcje tuż przed rozpoczęciem jej. — chyba jest na odwrót.
— Ahaa. Taak, widziałam cię już kilka razy z nim. No ale proszę, jakby miał coś wymyślić to powiedz, że idziesz ze mną. Prooszę. — powiedziała to tak słodko, że nie umiałem jej odmówić. Sory, Noël.
— Ehh, no dobraa. — zaśmiałem się. — A gdzie się spotykamy?
— U mnie w domu. Zaraz wyślę ci adres. — uu, czyżby randka u niej?
— Spoko. To ten, do jutra. — cmoknąłem i zachichotałem.
— Pff haha, do jutra, miś. — również cmoknęła i zaśmiała się, kończąc rozmowę.
Nie dość, że dobra dupa to jeszcze zabawna. Kobieto, ożeń się ze mną. Najbardziej nie mogę doczekać się jutra. Już niedługo będę mógł mówić oficjalnie o niej „moja dziewczyna", a co najlepsze pozbędę się tej myśli o Noëlu i jego orientacji. Ale właśnie... Noël. Trochę boję się go spotkać. Po dzisiejszym trochę zacząłem zmieniać postrzeżenie na jego całokształt. No ale jak już będzie chciał coś wymyślić, to przecież zrozumie to, że czasem laska jest ważniejsza od przyjaźni. Przecież ostatnio łażę tylko z nim. Muszę mieć też czas dla innych.
Jestem bardzo podekscytowany myślą o jutrzejszej randce. Skoro spotykamy się u niej, to musi oznaczać, że chciałaby abym do niej wpadł, wypił winko, obejrzał film, a potem całuski i... resztę zgadujcie.
W tym samym momencie dostałem wiadomość od tego samego numeru. Otworzyłem ją i odczytałem [jutro o 4 pm na Rue de la Bûcherie]. Śliczna ulica, niedaleko ogromnego parku René Viviani, rzeki Seine a po drugiej jej stornie - katedry Notre-Dame. Cudownie będzie widzieć ją oraz wszystkie te rzeczy dookoła.
Sprawdziłem zegarek i zauważyłem na nim 22:42. Hah, dziewczyna nie spieszyła się z zadzwonieniem do mnie. Postanowieniem przygotowania się na jutro, polazłem do łazienki, biorąc długą i orzeźwiającą kąpiel. Gdy wyszedłem była już 23:27. I teraz zastanawiała mnie jedna rzecz. W co się ubrać? Tak zwyczajnie czy raczej schludniej? Jeżeli mamy cały wieczór spędzać u niej to raczej wystarczy bluza i spodnie, ale co jeśli postanowi przejść się do restauracji? Ehh, o tym zdecyduje jutro.
CZYTASZ
'it's just a friendship'
Fanfic[...] „- Noël Devoux - zauważyłem czyjąś dłoń, machającą mi przed twarzą. - Kurwa, zabieraj to łapsko bo mi do oka zaraz paluch wsadzisz. - złapałem za jego nadgarstek i odsunąłem jego dłoń od siebie. - Co ty tam chciałeś? - Noël. Chciałbym cię pozn...