*Oczami 303*
Siedziałem jeszcze dobrą chwilę na kupie gruzu gdy tu usłyszałem wrzaski graczy. O coś się sprzeczali. Chwila. GRACZE?!
Odwróciłem głowę w stronę wioski. Tak tam byli gracze!
-O MATULUUU! -o jak się uciszyłem. Jebać te szelesty w krzakach czy coś. Jebać noc! Idę trllować graczy! Gdyby tu był null i reszta rodzeństwa przeraziliby się mojego śmiechu.
Ukryłem się gdzieś na dachu i obserwowałem jak dwójka graczy się kłóci. Poszło o jakaś tam obronę siebie chyba. W każdym razie obserwowałem ich. W końcu się rozdzielili. Dziewczyna poszła do kuźni do skrzynki, a chłopak na farmę. To był dobry moment by napędzić im pietra. Podleciałem gdzieś za budynek i odsunąłem się od niego tak by chłopak mógł mnie zobaczyć. Zbierał zboże i zasadzał nowe. W końcu uniósł głowę. Zobaczył mnie. O jak się przeraził. Z tego wszystkiego wpadł do wody. Wtedy zniknąłem mu z oczu i przemierzyłem w kolejne miejsce.
-CO DO HUJA?! -Wrzasnął chłopak wychodzący z wody.
-Co jest? -wyjrzała dziewczyna spoglądając na mokrego chłopaka.
-Widziałem jakiegoś typa ubranego w białe ubrania. Miał czerwone oczy i czarną skórę!
-Co ty gadasz? -dziewczyna wyglądała na rozsądniejszą i twardą sztukę.
-No tak! Stał tam! -Wskazał miejsce gdzie wcześniej stałem. Oboje się tam udali. Lecz nic nie znaleźli.
Postanowiłem zabawić się starą sztuczką z kowadełkiem. Ono wydaje z siebie taki fajny dźwięk. Każdego by przeraził dźwięk upadającego kowadła. Bingo! Chłopak się przeraził. Dziewczyna no nie za specjalnie ale też dostała pietra. Zaczęli obchodzić całą wioskę. A postanowiłem ze stanę im na drodze. Gdy mnie zauważyli stojącego tyłem do nich słyszałem ich piski i szepty. O jak ja to kochałem.
-To on! -szepnął chłopak.- Jego wdziałem!
-To niemożliwe!... Wiesz kto to jest?!
-Nie, ale wygląda na strasznego typa.
-To Entity303! -wyjaśniła mu dziewczyna. Wtedy się odwróciłem. Dziewczyna zamarła. Chłopak chciał zwiać.
-Kto wypowiedział me imię?! -Wydałem z siebie przerażający niski głos który przeszył ich strachem. Nie odpowiedzieli. Zaczęli uciekać.- Nah hah nie uciekną mi.
Zacząłem ich gonić z dobre parę minut. Coś mi mówi że nie wrócą tu za szybko. Przy okazji miałem jakiegoś Endermana który wrzasnął i teleportował się gdzieś. Jebane czarne skurwysyny. Czasem potrafili mi odebrać dobrą zabawę...
Właściwie to ta parka się telepnęła do domu. Zajebiście. Poza tym. Straciłem z oczu wioskę. A jebać. Idę przed siebie.
*Oczami Endermana*
-Muszę znaleźć królową. Ona musi o tym wiedzieć.
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantasíaJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...