Rozdział II

51 10 9
                                    

    Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Postacie, które były fikcyjne stały przede mną. Ja i Rikki byłyśmy tym oszołomione. Reszta klasy była zdziwiona, że jacyś ludzie stoją w jakiś dziwnych ubraniach.

Emma spokojne to tylko twoi idole stoją przed tobą. Boże co ja wygaduje?  Czemu się uspokajam?! To jest niewiarygodne, że oni tu są!

- Witam was wszystkich! Jak wiecie nazywam się Hanji Zoe. Mam do was pytanie. Czy ktoś z zebranych wie kim jesteśmy? - zapytała. Rikki podniosła swoją oraz moją rękę.
- Tak. My znamy was wszystkich.
- Widzisz Levi! Mówiłam ci, że na pewno ktoś z tych osób was rozpozna! - powiedziała szczęśliwie do kapitana.
- Tak. Miałaś rację. Teraz tylko ciekawe czy te szczeniaki będą umiały posługiwać się tym sprzętem - odpowiedział, pokazując na sprzęt do trójwymiarowego manewru.
- Nauczą się na pe...
- Ej wy dwie! - krzyknęła do nas, przerywając Hanji. - Wiecie do czego to służy?
- Tak! Jest to broń przeciwko tytanom. Dzięki niej możecie uderzyć w ich słaby punkt na karku - powiedziałam do Kapitana Levi'a trzęsąc się jak galaretka.
- Widzę, że masz podstawową wiedzę. Ale to nie wystarczy - rzekł, idąc w stronę Hanji.

Emma ty wiesz co się teraz stało!? Odpowiedziałaś na pytanie Kapitana Levi'a i to jeszcze dobrze!

Nie bójcie się go. To kapitan Levi. Dowódca oddziału specjalnego. Tak naprawdę cieszy się, że tu jesteście, ale on nie okazuje uczuć tak jak inni - oznajmiła, spoglądając na kapitana.
On spojrzał na nią, ale tylko parsknął i znowu patrzył się w ślepy punkt przed sobą.
- No dobra. A teraz do rzeczy. Przybyliśmy tu, aby zapytać was czy chcecie dołączyć do Zwiadowców. Wstąpicie tylko na jakiś czas chyba, że będziecie chcieli zostać dłużej. Więc jak? Jest ktoś chętny? - powiedziała Hanji mając nadzieję że się ktoś zgodzi.
Odeszły tylko trzy dziewczyny i dwóch chłopaków. Reszta została co bardzo ucieszyło Hanji.
- Dobrze, a więc teraz utwórzcie dwie grupy. Grupę dziewczyn i chłopców ustawionych w szeregu od najmniejszej do największej osoby - oznajmiła radośnie, po czym młodzież ustawiła się tak jak kazała. - Teraz przydzielę wam opiekunów. Dziewczynami zajmie się Sasha i Mikasa, a chłopcami Eren i Armin. 

Po tych słowach wymienieni opiekunowie zaprowadzili każdą grupe do innego namiotu. Gdy tam dotarliśmy Mikasa i Sasha pomogły przydzielić nam odpowiednie mundury.

Omg Emma czy ty wiesz co się dzieje!? Właśnie masz na sobie Zwiadowczy mundur!

Mikasa i Sasha powiedziały abyśmy tu zaczekały, a one zaraz wrócą.
- Rikki...
- Tak?
- Nie wierzę w to, że tu jestem, że mam na sobie ten strój!
- No ja też! To jest poprostu jakiś cud!powiedziała przyjaciółka po czy podeszły do nich inne dziewczyny.
- Emma? Rikki? Wyjaśnicie nam o co tu chodzi?
- Skoro nie wiecie o co chodzi to czemu zostałyście?- zapytała Rikki.
- No, bo ten niski mężczyzna co podszedł do Emmy jest taki słodki.
- To kapitan Levi.
- Levi? Jakie piękne imię!
- Chwila, chwila... Chcesz tu zostać tylko ze względu na kapitana? - zapytałam bardzo zdziwiona.
- No... Tak, a co? - po tych słowach uderzyłyśmy dłonią o czoło jednocześnie.
- Eh... Ale wiesz, żeby zostać przy nim musisz umieć się posługiwać sprzętem do trójwymiarowego manewru? - oznajmiła Rikki.
- A jak się tego używa?
- Wiecie co... Może ja i Emma wam to wszystko wyjaśnimy.
- Tak! - odpowiedziały wszystkie dziewczyny w namiocie.
Zaczęłyśmy im tłumaczyć wszystkie rzeczy z tym związane. Po około pięciu minutach Sasha wróciła, ale bez Mikasy.
- No dobra dziewczyny. Czas zobaczyć czy się nadajecie do bycia w korpusie!

Razem z Sashą udałyśmy się wszystkie na test zdolności.


Mydlana BańkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz